Wypad za granicę może mieć poważne konsekwencje. Słowacja wzmaga kontrole

Od piątku hotele przyjmują turystów, a osób spragnionych białego szaleństwa nie brakuje. Jeśli jednak przy okazji pobytu w górach do głowy wpadłby wam pomysł szybkiego wyskoku za granicę "po piwo", od razu zrezygnujcie.

Nawet jeśli na przejściu nie ma pograniczników, nie znaczy to, że uda się bez nieprzyjemności odbyć krótki wypad
Nawet jeśli na przejściu nie ma pograniczników, nie znaczy to, że uda się bez nieprzyjemności odbyć krótki wypad
Źródło zdjęć: © Anadolu Agency/Getty Images
Tomasz Budzik

15.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Złaknieni wypoczynku turyści po otwarciu hoteli - w rygorze sanitarnym - ruszyli w góry. Zwykle zaletą tego rejonu jest nie tylko możliwość spędzenia czasu na nartach czy na szlaku, ale także przekroczenia granicy. W poprzednich latach w czasie sezonu polskie tablice rejestracyjne były w przygranicznych miejscowościach Słowacji czy Czech równie często spotykane, jak miejscowe. Jeśli i tym razem wpadlibyście na pomysł, by zorganizować choćby szybki wyskok do przygranicznego sklepu, zostawcie korony czy euro w portfelu i odpuśćcie. Konsekwencje nieprzemyślanej decyzji mogą być przykre.

Słowacja

Nasi południowi sąsiedzi właśnie zaostrzyli swoje działania związane z pandemią koronawirusa. Jak informuje Komenda Główna Straży Granicznej, od poniedziałku 15 lutego słowaccy pogranicznicy prowadzą nasilone działania. Sam przejazd przez granicę niemożliwy jest na przejściach Palota-Radoszyce, Nižná Polianka-Ożenna, Kurov-Muszynka, Čirč-Leluchów, Lesnica-Szczawnica, Lysá nad Dunajcom-Niedzica, Tatranská Javorina-Łysa Polana, Suchá Hora-Chochołów, Bobrov-Winiarczykówka, Novoť-Ujsoły.

Na tych przejściach, gdzie wciąż można wjechać na Słowację, tamtejsza straż graniczna prowadzi zwiększony nadzór. Nie oznacza to przywrócenia kontroli granicznych - o tym Słowacja musiałaby uprzedzić Komisję Europejską. Należy jednak spodziewać się większej liczby słowackich pograniczników. Nie warto więc dać się zwieść "czystej" granicy. Zgodnie z obowiązującymi przepisami osoba przekraczająca granicę z tym państwem posiadać test RT-PCR z negatywnym wynikiem, wykonany nie wcześniej niż 72 godziny przed przekroczeniem granicy. Osoby, które go nie posiadają, kierowane są na kwarantannę.

W środę 17 lutego Słowacja wprowadzi w życie dalsze zaostrzenie kursu. Od godz. 6.00 każda osoba przekraczająca granicę (nawet z negatywnym testem) będzie kierowana na 14-dniową kwarantannę. Jak informuje PAP, obowiązek odbycia kwarantanny dotyczył będzie także osób, które już chorowały na koronawirusa, a także tych, którzy przyjęli dwie dawki szczepionki. Odosobnienie będzie można przerwać po 8 dniach, o ile wynik przeprowadzonego na Słowacji testu będzie negatywny. Na wyjątkowych zasadach traktowani będą kierowcy branży transportowej, osoby przejeżdżające przez Słowację tranzytem czy kierowcy karetek pogotowia.

Czechy

Sytuacja w Czechach jest dość niezwykła. Choć zgody na to nie wyrazili czescy parlamentarzyści, u naszych południowych sąsiadów wciąż obowiązuje stan wyjątkowy. Tym razem został on narzucony przez samorządowców odpowiadających naszym władzom wojewódzkim. Jak informuje MSZ, obecnie czeskie przepisy zabraniają wjazdu w celach turystycznych.

Osoby dysponujące negatywnym testem mogą w uzasadnionych przypadkach (praca, leczenie, powody rodzinne) wjechać do Czech, ale jeśli pobyt miałby trwać dłużej niż 12 godzin, konieczne jest zgłoszenie go poprzez elektroniczny formularz. Takie osoby i tak zostaną poddane kwarantannie, której okres ulega skróceniu po otrzymaniu negatywnego wyniku testu, który przeprowadza się do 5 dni od przekroczenia granicy.

Podobnie jak w przypadku Słowacji, obostrzenia nie dotyczą części zmotoryzowanych. Pracownicy transportu muszą tylko wypełnić odpowiedni elektroniczny formularz. Osoby jadące tranzytem nie muszą przedstawiać negatywnego testu, ale mają 12 godzin na opuszczenie kraju. Zwolnienie dotyczy również krótkich pobytów (do 12 godzin) w uzasadnionych przypadkach – biznesowych, rodzinnych czy zdrowotnych. Czescy pogranicznicy mogą jednak zażądać w takim przypadku okazania dokumentu potwierdzającego taką okoliczność. Obostrzenia nie dotyczą też ozdrowieńców, o ile mają przy sobie zaświadczenie lekarskie o przechorowaniu COVID-19, a od uzyskania pierwszego pozytywnego testu nie upłynęło więcej niż 90 dni.

Niemcy

W przypadku naszych zachodnich sąsiadów wiele zależy od tego, z którym landem przekracza się granicę. W przypadku tego najbardziej wysuniętego na północ, Maklemburgii – Pomorza Przedniego, granicę można przekroczyć z zaświadczeniem o negatywnym rezultacie testu. Potem i tak trzeba jednak udać się na 10-dniową kwarantannę oraz wykonać test (na własny koszt). Z tej zwolnione są osoby przejeżdżające tranzytem oraz pracownicy branży transportowej. Nie ma jednak zwolnień dla małego ruchu granicznego (pobyt do 24 godzin).

W położonej bardziej na południe Brandenburgii zasady są takie same, ale istnieje ułatwienie dla rodzin. Bez testu można na maksymalnie 72 godziny wjechać do Niemiec, by odwiedzić rodzinę w pierwszej linii pokrewieństwa (rodzice, dzieci, współmałżonek).

Z kolei w przypadku Saksonii, czyli części Niemiec graniczącej z Polską i Czechami, kolejnym odstępstwem od reguł jest mały ruch graniczny. Tam do Niemiec można wjechać bez wyniku testu na nie więcej niż 12 godzin, ale tylko w ważnych celach, jak praca czy nauka. Jak informuje "Deutsche Welle", wjazd na zakupy czy koncert wiązałby się z obowiązkiem poddania się kwarantannie. Z kwarantanny zwolnione są osoby, które co najmniej 14 dni przed przyjazdem przeszły cykl szczepienia przeciw koronawirusowi, a także osoby, które przechodziły COVID-19 co najmniej 21 dni, a maksymalnie pół roku przed przyjazdem. Inne, znacznie bardziej restrykcyjne zasady panują na granicy niemiecko-czeskiej.

To, że w Polsce można zorganizować sobie zimowy urlop, nie oznacza jeszcze, że jak w czasie wakacji można bez obaw przekraczać granicę. Krótki wypad do przygranicznego sklepu może mieć przykre i kosztowne konsekwencje – w wielu przypadkach nawet jeśli zostaliśmy już zaszczepieni.

A co po powrocie do Polski? Zgodnie z aktualnymi przepisami osoby wjeżdżające do kraju przez wewnętrzną granicę Unii Europejskiej transportem indywidualnym nie są objęte kwarantanną. Niezależnie od sposobu i miejsca przekroczenia granicy 10-dniowa kwarantanna nie dotyczy osób, które przyjęły pełny cykl szczepień przeciwko koronawirusowi oraz tych, które mogą przedstawić negatywny wynik testu antygenowego lub RT-PCR – o ile nie został wykonany wcześniej niż 48 godzin przed przekroczeniem granicy.

Komentarze (1)