Wiemy, że nowa Supra nie będzie Toyotą. Podobno nie będzie też Suprą
Światło dzienne ujrzały kolejne doniesienia o następcy Toyoty Supry. Okazuje się, że Japończycy nie są pewni, czy chcą wskrzesić legendarną nazwę.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Spokrewniony z nowym BMW Z4 wóz sportowy Toyoty ma mieć swoją premierę w 2018 roku. Wiemy jednak o nim już całkiem sporo. Nieoficjalnie usłyszeliśmy o szerokiej palecie silników (w tym 3-litrowe V6 konstrukcji Japończyków). Możemy też być pewni, że choć samochód jest projektowany przez Toyotę, to będzie oferowany pod inną marką: Gazoo. Dotychczas byliśmy też przekonani o jego nazwie. Miał być następcą Toyoty Supry.
Wygląda jednak na to, że pokrewieństwo może być tylko duchowe. Jak donosi serwis "Auto Guide", Toyota ma wątpliwości co do użycia nazwy Supra. I – na dobrą sprawę – jest w tym sporo racji. Już dzisiaj pojawia się sporo głosów, że nadchodzący samochód będzie miał za mało wspólnego z ostatnią generacją legendy, by nosić to samo imię. Co prawda oficjalnie o nim nie wiemy nic, ale to nie przeszkadza w wydawaniu osądów.
Złośliwości na bok. Mam wrażenie, że w tym momencie jaki by ten samochód nie był, pewnie nie sprosta wygórowanym oczekiwaniom fanów. Dając mu zupełnie nową nazwę producent je zmniejszy. Pytanie tylko, czy skutek nie będzie zupełnie odwrotny, a klienci odbiorą nieużycie tej nazwy jako znak, że auto nie jest tak dobre, jak mogłoby być. O tym przekonamy się już wkrótce. Być może – mimo wszystko – na drogi wyjedzie nowa Supra. I miejmy nadzieję, że jeśli tak będzie, to spełni nasze oczekiwania.