Wielcy nieobecni targów samochodowych w Paryżu
Paris Motor Show lub jak kto woli Mondial de l'Automobile zbliża się wielkimi krokami. To jedna z największych i najbardziej prestiżowych imprez motoryzacyjnych na świecie. Mimo to na tegorocznej edycji zabraknie aż sześciu marek. Co jest tego powodem?
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ostatnia edycja Paris Motor Show odbyła się w 2014 roku i przyciągnęła aż 1,25 mln uczestników. To imponujący wynik, który jak twierdzą przedstawiciele wielu marek, niestety nie przekłada się na marketingowy sukces. Zyski z zaznaczenia swojej obecności w Paryżu nie są współmierne do poniesionych kosztów.
Tegoroczna edycja imprezy będzie musiała obyć się bez sześciu znaczących graczy. Swoją nieobecność już kilka miesięcy temu ogłosili: Aston Martin, Ford, Volvo i Rolls Royce. Teraz, na krótko przed startem salonu, rozpoczynającego się 29 września, do listy dołączają Bentley i Lamborghini. Obydwie marki należą do koncernu Volkswagena, mocno nadszarpniętego przez aferę spalinową. Niemcy muszą oszczędzać pieniądze, a to najwyraźniej jeden ze sposobów.
Oczywiście oficjalnym powodem absencji Bentleya i Lamborghini nie są kwestie finansowe. Przedstawiciele Bentleya poinformowali, że firma zamierza skupić się na mniejszych, kameralnych wydarzeniach, aby w bardziej bezpośredni sposób przedstawiać klientom swoje produkty. Lamborghini z kolei nie widzi potrzeby stawiania się w Paryżu, z powodu braku wystarczającej ilości nowych modeli w gamie.
Inny producent supersamochodów, Aston Martin także nie zawita na paryską imprezę. Jak twierdził szef marki, Andy Palmer: "pojawianie się na dużych imprezach motoryzacyjnych do niedawna było traktowane niemal jak obowiązek, ale czasy się zmieniają i nie podchodzimy już do tego w taki sposób"
A co z Fordem i Volvo? Amerykański gigant nie ukrywa, że po prostu tnie koszty. Swoją decyzję Ford ogłosił już dawno, bo w lutym tego roku, motywując ją ogromnymi wydatkami jakie generuje obecność na takich imprezach. Ford, podobnie jak Volvo, woli skupić się na nowocześniejszych narzędziach promocji swoich produktów, wliczając w to oczywiście Internet.
Dodatkowo przedstawiciele Volvo przyznają, że firma nie zamierza ograniczać się ramami czasowymi międzynarodowych salonów, woląc organizować premiery wtedy, kiedy auto jest gotowe do produkcji, a nie z powodu zbliżającej się, motoryzacyjnej imprezy.
Czy nieobecność sześciu ważnych marek ze świata motoryzacji jest początkiem końca międzynarodowych salonów samochodowych? Bez przesady. Trudno przecież wyobrazić sobie marzec bez Genewy i raczej długo się to nie zmieni. W najbliższych latach powinniśmy jednak zaobserwować sukcesywny spadek zainteresowania tego typu wydarzeniami i stopniowe wymieranie mniej znaczących imprez, na rzecz innych, tańszych i bardziej efektywnych form promocji.