"W Podlaskiem jeżdżę z kaskiem". Zabawna kampania dla rowerzystów
Województwo Podlaskie zachęca rowerzystów do jazdy w kasku dość osobliwą, ale zabawną kampanią. I to bez znanych nazwisk.
11.08.2023 | aktual.: 11.08.2023 11:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Akcja "W Podlaskiem jeżdżę z kaskiem" Urzędu Marszałkowskiego to jednocześnie hasło akcji społecznej kierowanej do rowerzystów w województwie podlaskim. Kampania zawiera humorystyczne hasła związane z kaskami rowerowymi. Bohaterami są nie celebryci, ale zwierzęta często występujące w tych regionach. Nie są jednak prawdziwe, tak samo jak zdjęcia, które wykreowała sztuczna inteligencja.
Internauci w licznych komentarzach doceniają kreatywność i humor, jaki przyświeca tej kampanii.
Obowiązek jazdy w kasku? Raczej nie
Przy okazji przypominamy, że jazda rowerem w kasku nie jest obowiązkowa, choć pojawiały się w przeszłości (w 2018 roku) takie pomysły. Obowiązek miał być początkowo wprowadzony dla dzieci od 2019 roku. Co ciekawe, pomysł ten wyszedł od Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, ale bez żadnych analiz i danych.
W żadnych dostępnych wówczas raportach i analizach europejskich nie można było znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: czy kask rzeczywiście zmniejsza ryzyko zgonu i poważnego urazu w wypadku? Natomiast jednoznaczne rekomendacje to budowa ścieżek rowerowych oddzielonych od jezdni oraz ograniczenia prędkości dla pojazdów w miejscach, gdzie jest szczególnie duży ruch rowerzystów.
Najbardziej obowiązkowi sprzeciwiali się sami rowerzyści. I to nie tacy, którzy komentują wpisy na Facebooku, lecz ECF (Europejska Federacja Cyklistów), która twierdziła, że tego typu kampanie są sponsorowane przez producentów kasków. Natomiast podpierała się solidnymi danymi, że bardziej na uraz głowy narażeni są piesi niż rowerzyści.
Jakby tego było mało, w Wielkiej Brytanii przeprowadzono badanie z nieoczekiwanym wynikiem: rowerzysta w kasku jest bardziej narażony na wypadek, ponieważ kierowcy go wyprzedzający zachowują mniejszy odstęp niż w przypadku rowerzysty bez kasku.
Na koniec warto wspomnieć o badaniach w Australii i Nowej Zelandii, gdzie stosowanie kasku jest obowiązkowe dla rowerzystów. Ale badanie to nie mówi o bezpieczeństwie, lecz o spadku liczby rowerzystów o połowę od momentu wprowadzenia takiego obowiązku.