Volvo jak Toyota. Udostępni innym swoją wiedzę

Na początku kwietnia Toyota uwolniła tysiące swoich patentów dotyczących napędu hybrydowego. Również Volvo, które podobnie jak japońska firma, ale w dziedzinie bezpieczeństwa, w której uchodzi za prymusa, daje konkurencji otwarty dostęp do wyników swoich badań.

Pięć gwiazdek dla Volvo w teście Euro NCAP nikogo nie dziwi
Pięć gwiazdek dla Volvo w teście Euro NCAP nikogo nie dziwi
Źródło zdjęć: © mat. pras.
Tomasz Budzik

19.04.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Trzypunktowy pas bezpieczeństwa, który został zaprezentowany przez Volvo w 1959 r., na całym świecie uratował ponad milion osób. Oczywiście nie tylko w samochodach Volvo. Szwedzi udostępnili innym firmom swój wynalazek, nie żądając za to zapłaty, dzięki czemu takie pasy mogły się pojawić w modelach wielu marek. Dziś Volvo podobnie czyni ze zbiorem swoich innych doświadczeń w dziedzinie bezpieczeństwa.

  • Mamy dane o dziesiątkach tysięcy wypadków drogowych, które miały miejsce w realnym świecie, dzięki czemu możemy sprawić, by nasze auta były tak bezpieczne, jak to możliwe w każdej sytuacji drogowej. Oznacza to, że nasze auta są projektowane z myślą o chronieniu ludzi, niezależnie od płci, wzrostu czy figury, nie tylko tzw. "przeciętnych osób" reprezentowanych przez manekiny badawcze - stwierdza profesor Lotta Jakobsson, jeden z czołowych ekspertów bezpieczeństwa Volvo Cars.

W 60. rocznicę spopularyzowania trzypunktowych pasów bezpieczeństwa Volvo powołało do życia projekt E.V.A. Jego celem jest doprowadzenie do zniwelowania różnic w bezpieczeństwie mężczyzn i kobiet w samochodach. Różnice w anatomii i sile mięśni poszczególnych partii ciała sprawiają, że kobiety są, na przykład, bardziej narażone na urazy kręgosłupa na odcinku szyjnym w razie najechania w tył przez inny pojazd.

Volvo stworzyło wirtualne manekiny do testów zderzeniowych, aby lepiej symulować wypadki z poszkodowanymi płci pięknej. Pierwszą technologią opracowaną w wyniku tego programu był WHIPS zabezpieczający przed obrażeniami odcinka szyjnego kręgosłupa wprowadzony w roku 1998. W latach 80. Volvo zaczęło mocniej skupiać się na ochronie pasażerów podczas wypadków bocznych. Doprowadziło to do popularyzacji bocznych poduszek powietrznych i kurtyn powietrznych, które dziś są standardowym wyposażeniem współczesnych samochodów.

Dzielenie się z konkurencją efektami swoich wieloletnich badań to działanie idące pod prąd współczesnym tendencjom. Większość koncernów patentuje nawet najdrobniejszy przejaw innowacji i trzyma karty przy orderach. Nie oznacza to jednak, że Volvo, dzieląc się wiedzą, albo Toyota, uwalniając patenty hybrydowe, stracą. Wciąż będą przecież uchodzić za najbardziej doświadczone marki w swoich dziedzinach. Taka altruistyczna decyzja może też przynieść całkiem wymierne korzyści.

Świetnym przykładem takiego mechanizmu jest właśnie Toyota. Japończycy na początku kwietnia 2019 r. czasowo uwolnili 24 tys. patentów dotyczących napędów hybrydowych. Jak informuje "Automotive News Europe", w ciągu dwóch tygodni do Toyoty zgłosiło się 50 firm, które zainteresowane są wykorzystaniem patentów, ale we współpracy z tą firmą. Japoński koncern zamierza współpracować z nimi na zasadzie dostarczyciela podzespołów, których wytwarzanie "od zera" nie byłoby opłacalne dla innych firm, działających w dziedzinie hybryd na znacznie mniejszą skalę.

Japończycy przewidują, że za sprawą takiej współpracy w zakładach Toyoty znacznie podniesie się wolumen produkcji takich podzespołów jak jednostki sterujące mocą, silniki elektryczne dostosowane do współpracy z jednostkami spalinowymi czy kompletne napędy hybrydowe plug-in. W ten sposób Toyota ma zmniejszyć o połowę własne koszty potrzebne na rozwój samochodów w pełni elektrycznych.

Niewykluczone, że podobny mechanizm może zadziałać w przypadku Volvo.

Źródło artykułu:WP Autokult
ToyotaVolvobezpieczeństwo
Komentarze (2)