Ostrzeżenie dla Donalda Trumpa: "podniesienie cła na auta z Unii Europejskiej nie ma sensu"
Departament Handlu ostrzega USA przed podniesieniem cła na samochody i części z UE. Oszacowano straty dla amerykańskiego PKB na 13 mld dolarów.
02.07.2018 | aktual.: 01.10.2022 17:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wojna handlowa
W ubiegłym tygodniu prezydent Stanów Zjednoczonych zagroził podniesieniem cła do 20 proc. na pojazdy i części zamienne importowane z krajów UE. Była to reakcja na wprowadzenie przez Unię Europejską karnych ceł na towary importowane z USA o wartości 2,8 mld do. (równowartość 10,5 mld zł) rocznie. Departament Handlu w specjalnym dokumencie ostrzega prezydenta Trumpa przed podwyżką ceł. Będzie miała ona negatywny wpływ na koszty produkcji aut w USA.
Motoryzacyjny import
Mercedes, BMW i Volvo to marki, które zdecydowały się na produkcję swoich wybranych modeli w Stanach Zjednoczonych. Klasa C, X5, X6 oraz S60 to niektóre z aut, które podbijają amerykański rynek motoryzacyjny, a część z nich jest produkowana tylko w USA i stamtąd trafia też do Europy. Podwyżki cła zwiększą koszty na poziomie produkcji, a więc i podniosą cenę gotowych samochodów. Właściciele fabryk ostrzegają, że spowoduje to redukcję etatów. Jednak nie jest to tylko problem producentów ze starego kontynentu. Amerykański Fiat Chrysler Automobiles produkuje swoje samochody w krajach Europy. Nie sposób się tutaj nie zgodzić z Departamentem Handlu, że podniesienie cła na produkty własnych firm nie ma sensu.
Kto najbardziej straci na podniesieniu cła na auta z UE?
Jak zawsze przy podniesieniu podatków najbardziej ucierpią konsumenci. To oni muszą zapłacić za swój wymarzony samochód. Zwiększenie kosztów produkcji spowoduje wzrost cen i zmniejszy finansową atrakcyjność. Wielka polityka z motoryzacją w tle. Napięte relacje Białego Domu z UE nie wróżą świetlanej przyszłości dla przemysłu motoryzacyjnego.