Toyota wznawia produkcję w Japonii. Wcześniej stanęły wszystkie fabryki
Toyota we wtorkowy poranek musiała zmierzyć się z poważną awarią, która zamroziła działanie wszystkich jej japońskich fabryk. Po 24 godzinach jednak wszystko powoli wydaje się wracać do normalności.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
We wtorek 29 sierpnia świat obiegła informacja o sporych problemach Toyoty w swojej ojczyźnie. Według informacji z Japonii posłuszeństwa odmówił wewnętrzny system odpowiedzialny za składanie zamówień na części potrzebne do produkcji aut. Momentalnie wstrzymano produkcję w 12 z 14 japońskich fabrykach, zaś po południu zdecydowano się na tymczasowe zamknięcie dwóch pozostałych placówek.
Stanęły więc wszystkie zakłady produkcyjne Toyoty, a także dwie fabryki odpowiedzialne za tworzenie jednostek napędowych. Od razu wykluczono atak hakerski, który w 2022 r. objawił się takim samym problemem i przyniósł podobne skutki. Japończycy musieli jednak rozprawić się z awarią jak najszybciej - każdy dzień poślizgu to ogromne straty, jako że japońskie fabryki odpowiadają za 1/3 światowej produkcji marki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak się jednak okazuje, z kłopotami rozprawiono się w sposób ekspresowy. Według informacji Reutersa porankiem 30 sierpnia, czyli 24 godziny po napotkaniu problemu, wznowiono działanie 12 z 14 fabryk. Dwie z nich zostaną otwarte z opóźnieniem - tak samo zresztą, jak było z ich zamknięciem. Od rana w 12 zakładach działa więc ponownie 25 linii produkcyjnych.
Mimo że kłopot został rozwiązany, nadal nie wiadomo co było powodem zawieszenia się oprogramowania. Zbytnio nie ucierpiała również wartość samego koncernu. Na giełdzie w Tokio japoński gigant zakończył dzień co prawda na minusie, lecz strata wynosiła tylko 0,21 proc., co w obliczu tak gigantycznej awarii nie wydaje się ogromnym spadkiem wartości.