Ta Corolla ma 50 lat i 420‑konne V8 Lexusa pod maską
Jeśli macie już dość restomodów z USA i Europy, prezentowana sztuka powinna przypaść wam do gustu. To wspaniały przykład japońskiej motoryzacji z lat 60. w bardzo interesującym wydaniu. Toyota Corolla, która kiedyś była rajdówką, a dziś jest błyszczącym klasykiem z potężnym V8 Lexusa pod maską.
12.12.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Za stworzenie tego wspaniałego dzieła odpowiada kierowca rajdowy, Ryan Millen, który dokonał cudów w swoim kalifornijskim warsztacie w Huntington Beach. Auto powstało na zlecenie klienta z Kostaryki, przedsiębiorcy Javiera Quirósa, którego ojciec Xavier Quirós Oreamuno był założycielem czwartego najstarszego na świecie dystrybutora samochodów Toyoty.
Xavier handlując Toyotami, ubolewał nad brakiem mocnych silników w autach tej marki. Pewnego dnia postanowił włożyć pod maskę Corolii silnik V8 z AMC Rambler American Scrambler. Auto zyskało znacznie więcej wigoru. W kolejnych latach Quirós startował nim w rajdach i wyścigach odbywających się w Kostaryce.
Potem auto trafiło w ręce syna Javiera. Młody student nie docenił wówczas geniuszu swojego ojca, ani wyjątkowości pojazdu, który otrzymał w prezencie. Po trzech latach jazdy sprzedał Corollę V8, czego później bardzo żałował. Sentyment sprawił, że Javier zapragnął znów mieć podobny samochód. Zgłosił się więc do Ryana Millena z prośbą o zbudowanie podobnej Corolii. Tak powstało auto, które widzicie na zdjęciach.
Nadwozie z 1969 roku zostało całkowicie odrestaurowane. Następnie połączono je z podzespołami Lexusa IS F z 2010 roku. Mowa tu nie tylko o 421-konnym silniku V8 i skrzyni biegów, lecz także o wnętrzu, elementach wyposażenia i podwoziu. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że mamy tu do czynienia ze współczesnym, mocarnym Lexusem ubranym w karoserię klasycznej Corolli.
Budowa tego wyjątkowego restomoda zajęła 12 miesięcy. Trzeba było poszerzyć nadwozie Toyoty (o 12 cm), a podłogę Lexusa nieco skrócić. Dorzucono też mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu, wielowahaczowe i regulowane zawieszenie. Co ciekawe, w projekt zaangażował się nawet sam prezes Toyoty - Akio Toyoda, prywatnie przyjaciel Javiera. To za jego namową właściciel zdecydował się na oliwkowy lakier, który świetnie uzupełnia charakter pojazdu.
Tak powstała Toyota Corolla IS F V8, której stworzenie pochłonęło 250 tysięcy dolarów. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę, że nie ma drugiego takiego auta na świecie, a wszystkie przeróbki wykonano przez specjalistów, można uznać ten projekt za niezłą okazję.