Top 10 najczęściej kradzionych aut w Niemczech
GdV – niemieckie stowarzyszenie towarzystw ubezpieczeniowych - opublikowało raport dotyczący kradzieży aut na terenie Niemiec. Zawarto w nim liczbę skradzionych aut, w jakich miastach najczęściej znikały auta oraz na jakie samochody złodzieje decydowali się najczęściej. W pierwszej dziesiątce przeważają suvy, ale nie brakuje też sportowych aut.
23.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W raporcie można przeczytać, że w 2018 roku liczba skradzionych aut nieznacznie przekroczyła 15 tys. (14 proc. mniej niż rok wcześniej). W Polsce w tym samym czasie według policyjnych statystyk zanotowano 9123 kradzieży. Nasi zachodni sąsiedzi łączną kwotę strat ocenili na 298 mln euro (ok. 1,28 mld zł). W połowie lat 90., gdy samochody znikały w najlepsze, a bardzo duża część z nich lądowała na terenie naszego kraju, notowano aż 100 tys. kradzieży rocznie.
W 2018 r. co piąta kradzież miała miejsce w Berlinie, gdzie zniknęło 2877 aut, co daje średni wynik 3,1 na 1000 samochodów. Na podium znalazł się także Lipsk (1,5 na 1000 aut) i Hamburg (1,4 na 1000 aut). Co ciekawe, na południu Niemiec zaobserwowane wyraźnie mniej kradzieży, niż w innych regionach. A jakie modele ginęły najczęściej?
Miejsce 10. - Audi RS6 Avant
7,1 skradzionych pojazdów na 1000 ubezpieczonych samochodów. W porównaniu z 2017 rokiem, złodzieje bardziej zainteresowali się rodzinnym ekspresem na kołach, który zanotował mało pożądany awans z 14. na 10. miejsce. Obecnie na rynek wchodzi nowa generacja RS6-ki, natomiast cena poprzedniej z salonu wynosiła ok. 500 tys. zł.
Miejsce 9. - Toyota Prius+ Hybrid 1.8
7,7 skradzionych pojazdów na 1000 samochodów. W porównaniu z 2017 rokiem, Toyota spadła o 1 pozycję, ale wciąż wzbudza zainteresowanie złodziei. Ceny 136-konnej hybrydy zaczynają się od 141 900 zł.
Miejsce 8. - Range Rover TDV6/SDV6
8,7 skradzionych pojazdów na 1000 samochodów. Rok wcześniej dostojny brytyjski SUV był tuż za podium – na 4. miejscu. W salonie przyjdzie nam za niego zapłacić od 370 tys. zł.
Miejsce 7. - Audi Q7 3.0 TDI
9,5 skradzionych pojazdów na 1000 samochodów. W 2017 roku suv z Ingolstadt zajmował 1. miesjce wśród najczęściej kradzionych aut. Na rynek właśnie wchodzi poliftingowa Q7. Ceny 286-konnego 50 TDI – odpowiednik poprzedniego oznaczenia 3.0 TDI o mocy 272 KM – zaczynają się od 330 tys. zł.
Miejsce 6. - BMW X6 xDrive 40d
11,1 skradzionych pojazdów na 1000 samochodów. X6-ka zyskała większą popularność wśród złodziei, ponieważ wskoczyła aż z 12. miejsca. Mowa tu oczywiście o poprzedniej generacji – F16. 313-konny turbodiesel kosztował w salonie co najmniej 370 tys. zł.
Miejsce 5. - Mercedes-Benz ML 63 AMG
11,8 skradzionych pojazdów na 1000 samochodów. Luksusowy suv spadł w porównaniu z 2017 rokiem z 2. na 5. miejsce. 525-konne 5.5 V8 z pewnością kusiło złodziei, którzy zamiast zapłacić w salonie nieco ponad pół mln zł, woleli zawinąć samochód z ulicy.
Miejsce 4. - BMW X5 M50d
12,1 skradzionych pojazdów na 1000 samochodów i awans z 6. pozycji. Ponieważ statystyki dotyczą 2018 roku, mowa tu o poprzedniej generacji X5 – F12. Ceny topowego diesla BMW X5 (3.0 tri-turbo 381 KM) zaczynały się od 383 tys. zł.
Miejsce 3. - Toyota RAV4 Hybrid 2.5
13,5 skradzionych pojazdów na 1000 samochodów. Zaczynamy podium, a na jego trzecim stopniu, jeden z najpopularniejszych hybrydowych suv-ów. Toyota zaliczyła awans o 2 miejsca. Obecnie na rynku możemy spotkać już następną generację. W porównaniu z innymi autami, RAV4 nie kosztowała dużo – 135 tys. zł.
Miejsce 2. - BMW X6 M
14,6 skradzionych pojazdów na 1000 samochodów. Napędzany aż 575-konną jednostką V8 kolos, osiągał pierwszą setkę w zaledwie 4,2 s. Cena, gdy był nowy, wynosiła 560 tys. zł.
Miejsce 1. - Mazda CX-5 2.2 D AWD
15,4 skradzionych pojazdów na 1000 samochodów. I dotarliśmy do końca. O dziwo zestawienie nie wieńczy żaden pochłaniacz autostrad, a samochód, który również w Polsce należy do grona najczęściej kradzionych aut. W 2017 roku, Mazda CX-5 również znalazła się na podium (3. miejsce). W salonie samochód można kupić, dysponując kwotą przynajmniej 139 tys. zł