Time attack w Japonii

Byłem tak blisko, a zarazem tak daleko. Planując wyjazd chciałem odwiedzić kultowy tor Tsukuba znajdujący się niecałą godzinę jazdy pociągiem od Tokio. Niestety nie udało się. Liczyłem że może uda mi się zobaczyć sport motorowy który narodził się w Japonii – Time Attack.

Time attack w Japonii
Paweł Powroźnik

25.10.2015 | aktual.: 30.03.2023 13:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Myślę że duża część osób interesujących się tuningiem i odwiedzających różne zloty wie o co chodzi. Jednak dla laików krótkie wyjaśnienie. Najprościej mówiąc Time Attack to zawody składające się tak jakby tylko z sesji kwalifikacyjnej. Zwycięzcą zawodów jest zawodnik który osiągnie najszybszy czas okrążenia.

Obraz

Wydaje się to w pierwszej chwili głupie - odbieranie wyścigom bezpośredniej rywalizacji zderzak w zderzak. Jednak uwzględniając, że odbiera się też taktykę, oszczędzanie ogumienia, pit-stopy czy też głupią oszczędność paliwa jak w Formule 1, to pozostaje nam jedna rzecz: wciskanie gazu do podłogi w każdym możliwym momencie. To sprawia że bardzo mocno zmodyfikowane samochody drogowe zaczynają być szybsze od samochodów topowych serii wyścigowych.

Obraz

Samochody startujące w tego typu zawodach najprościej podzielić na dwie kategorie - drogowe i profesjonalne. W pierwszej jak łatwo się domyślić lista modyfikacji jest ograniczona w taki sposób by samochód dalej mógł być dopuszczony do ruchu drogowego. Modyfikacje jakie można tu zaobserwować to redukcja masy pojazdu, lepsze opony, wzmocnione silniki i lekkie modyfikacje aerodynamiczne. Głównymi uczestnikami są tutaj prywatne osoby posiadające szybkie samochody.

Attack 2014(アタック筑波)0223「滝頭直樹■アウトストラーダWRX」

Ciekawsze rzeczy dzieją się jednak w drugiej kategorii. Tutaj zawodnicy i zespoły wystawiają bardziej zmodyfikowane pojazdy, dopuszczone są tutaj większe modyfikacje aerodynamiczne, opony półslick albo slick (w zależności od zawodów) jak i jeszcze większe modyfikacje silników i masy pojazdu. Samochody w tej kategorii dysponują ogromną mocą sięgająca po 800 koni mechanicznych i więcej.

Attack 2015(アタック筑波)0214「ニーヤン:GNR☆FDXProject」FD3S

W mojej prywatnej opinii zawody tego typu i podejście Japończyków do budowania tych samochodów to kwintesencja czegoś co nazywamy JDM. Samochody mają po prostu lepiej się prowadzić, trzymać się drogi i być szybsze.

Jeszcze jedna rzecz zanim skończę, odniosę się do wspomnianego pobijania rekordów samochodów wyścigowych. Przy okazji przedstawiając osobę której historia i dokonanie zrobiło na mnie ogromne wrażenie.

Obraz

O to pan Under Suzuki (bez żadnych powiązań z japońską marką) - jest to na pierwszy rzut oka zwykły Japończyk. Na co dzień jest zwykłym pracownikiem korporacji i tu kończy się jego zwykłość. Bo jeżeli byłby przeciętnym Japończykiem to po pracy chodził by na drinka z resztą współpracowników i spał w metrze.

Obraz

Co pan Suzuki robi po pracy spytacie? Chodzi do warsztatu Scorch Racing prowadzonego przez jego przyjaciela by do późna budować i poprawiać swojego Nissana S15.

Obraz

Imponujące nieprawdaż? Jeszcze bardziej imponuje fakt, że buduje ten samochód od 2001 roku. Trudno zliczyć która to już jego ewolucja. Przejdę jednak do rzeczy: ten samochód pobił rekord toru Tsukuba (51.875 s) ustanowiony przez Honde NSX z serii JGTC o ponad pół sekundy! „Amator” pobił samego Keiichi Tsuchiye! Aktualny rekord toru Suzukiego to 51.127 s. Dodatkowo zaznaczę: NSX jechało na pełnym slicku, S15 na półslicku. A co najlepsze ostatnie metry przejechał bez silnika. Ten po prostu sobie wybuchł. Jak to mówił Ferdynat Porsche: „Najlepszy silnik to ten który po przekroczeniu linii mety rozpadnie się”.

Filmu z tego przejazdu nie ma. Za to dodałem tutaj inny "trochę" wolniejszy.

Attack 2014(アタック筑波)1221「アンダー鈴木:スコーチアドバンシルビア」

To wszystko sprawia, że wizyta na zawodach Time Attack na torze Tsukuba znajduje się na liście rzeczy, które chce zobaczyć przy okazji następnego wyjazdu. Myślę też, że przykład tego sportu świetnie odzwierciedla to jacy są Japończycy. Oni jak już się czemuś poświęcą to w 100%

Dzięki, że dobrnęliście do końca. Mam nadzieje, że wpis się Wam podobał. Z chęcią usłyszę Wasze opinie. Podzielcie się nimi w komentarzach.

Komentarze (10)