Test: Toyota Proace Tanuki – nie nazywaj jej kamperem, a okaże się dobra
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kamper to określenie na samochód, którym można podróżować i w którym można mieszkać. Tanuki nie jest takim autem, choć w pewnych warunkach okazuje się świetne. Toyota Polska dopiero testuje tę koncepcję i nie jest to wersja ostateczna, ale miałem przyjemność sprawdzić ją w warunkach, do jakich została stworzona.
"Kamper lub samochód kempingowy to autonomiczny, zintegrowany samochód turystyczny, specjalnie w tym celu zbudowany lub wyposażony, zapewniający podróżującym nim pasażerom miejsca do spania i wypoczynku. Specjalna zabudowa zapewnia miejsce i sprzęt do przechowywania żywności i sporządzania posiłków oraz wydzieloną część sanitarną z ubikacją, umywalką i najczęściej prysznicem".
Zgodnie z powyższą definicją z Wikipedii, Toyota Proace Tanuki nie jest kamperem, ponieważ nie spełnia kilku warunków. Albo inaczej - spełnia tylko jeden warunek, czyli zapewnia pasażerom miejsce do spania.
Koncepcja Tanuki jest prosta. Jeśli masz Toyotę Proace i chcesz z niej zrobić Tanuki, to wystarczy wyposażyć ją w odpowiedni zestaw akcesoriów (zabudowę), które zamówiesz u dealera Toyoty. Jeśli chcesz od razu Tanuki z salonu, ale nadal chcesz mieć Proace, to kupujesz auto w takiej konfiguracji jak testowe i zawsze możesz wyrzucić zabudowę "odzyskując" klasycznego vana. W każdym z tych przypadków masz gwarancję Toyoty na auto (lub tylko na zabudowę), a koszty możesz wprowadzić do działalności, jeśli tak kupujesz samochód.
Toyota Polska na razie bada rynek i sprawdza różne konfiguracje auta. Na pewno w internecie znajdziesz test Tanuki z modułem kuchennym, lodówką, instalacją wodną, płytą gazową i szufladami – to drugi z testowych egzemplarzy, którego już można nazwać kamperem. Podobny do auta o innej nazwie, które już testowaliśmy w 2020 r. (link poniżej) - to było pierwsze podejście polskiego importera do tego tematu. Ja dostałem ten prostszy wariant, choć moim zdaniem bardziej elastyczny. Przygotowała go polska firma AE Conversions.
Co ma Tanuki?
Proace Tanuki ma przede wszystkim stelaż z materacem o długości 205 cm i szerokości 138 cm, który rozkładamy na złożone oparcia siedzeń drugiego rzędu. Do drugiego rzędu Tanuki jest autem niemal dokładnie takim samym jak osobowy Proace z tą tylko różnicą, że przednie siedzenie są obrotowe (fotel kierowcy i pasażera). Trochę trzeba pokombinować, by je obrócić, ale da się i jest to fajne rozwiązanie.
Tanuki ma także wycięty dach i w jego miejsce wkomponowane drugie łóżko. Sztywna platforma zastępuje podsufitkę, a nad nią znajduje się materac o rozmiarach 195/108 cm. Mógłby być znacznie dłuższy, bo przestrzeń na górze ma aż 273 cm długości, ale część pozostawiono niezagospodarowaną, bo stanowi luk przez który trzeba się wcisnąć (dosłownie) na górę. Być może rozmiary tego przejścia stanową jednocześnie miernik obciążenia dla górnego łóżka, bo otyła osoba się tu nie zmieści.
Górna część jest tak zagospodarowana, że czujesz się w niej jak w namiocie dachowym. Ma te wszystkie rozsuwane okienka i pochyloną pod kątem ok. 35-40 stopni sztywną skorupę. Materac w górnej części jest cieńszy niż dolny, a częściowo przejrzysty materiał ścianek daje poczucie, że jest tu zimniej, ale nic z tych rzeczy. Choć na pewno warto byłoby to sprawdzić zimą lub chociaż jesienią.
Bagaże jak torby można włożyć za siedzenia drugiego rzędu, gdzie jest sporo przestrzeni. Tanuki ma jeszcze część bagażową pod materacem dolnym, której podłogę stanowi wysuwana platforma.
Można tę część zabudować szufladami, jak w tym drugim egzemplarzu, ale uważam, że taka koncepcja do własnej aranżacji daje więcej swobody. Na wyposażeniu, ale tylko auta testowego, była niewielka lodówka turystyczna i bank energii do jej zasilania na postoju. Bank był podłączony do umieszczonego na dachu panelu fotowoltaicznego i w miarę skutecznie doładowywał się w słońcu. Oczywiście zimą lub przy niekorzystnej pogodzie nie ma mowy o takim ładowaniu, dlatego należy pamiętać o uzupełnieniu energii w domu lub na kempingu. Mi wystarczał na ponad dwa dni pracy dwóch lodówek.
Platforma ma na tyle dużą powierzchnię, że zmieści się tu znacznie więcej. Ja na czas wyjazdu wyposażyłem auto w drugą lodówkę, szufladową o znacznie większych wymiarach i wymagającą przestrzeni z przodu, by wysunąć szufladę. Platforma jest na tyle długa, że bez problemu mogłem z niej korzystać.
Nad platformą jest niewysoka półka, w którą wciśnięto dwa krzesełka turystyczne i dwupalnikową kuchenkę. Platforma po maksymalnym wysunięciu mocno wystaje za tył samochodu, ale jest na tyle sztywna, że nie ma obaw o jej nadmierne obciążenie. Oczywiście to nie znaczy, że można na nią stawać.
Podczas piknikowania nad platformą mamy otwartą klapę bagażnika o sporej powierzchni, dającą cień lub schronienie przed deszczem. W klapie można otworzyć same okno, kiedy chcemy po coś sięgnąć z zewnątrz.
Co jeszcze ma Tanuki? Ma markizę, która pracuje bardzo lekko, i Webasto, które pełni funkcję ogrzewania postojowego jak i wentylacji po wyłączeniu silnika. Działa skutecznie. Obie te rzeczy są jednak opcjami. Jest też dodatkowe oświetlenie przypominające te nastrojowe z aut produkcyjnych. Jest sterowane wielkim, nieporęcznym i zbyt czułym pilotem, ale samo w sobie jest bardzo dobrym pomysłem.
Jakim "kamperem" jest Tanuki?
Jak już wspomniałem, nie jest kamperem. Może jednak być, kiedy wyposażymy go w lodówkę, kuchenkę i przenośną toaletę, a także zbiornik na wodę i podgrzewacz, żeby w ciepłej wziąć prysznic czy umyć naczynia. To wszystko można po prostu dokupić. Nie bardzo widzę natomiast możliwości zamontowania umywalki/zlewu.
W konfiguracji testowej Tanuki przypomina auto z namiotem dachowym, a nawet dwoma namiotami. Wygodnie prześpią się w nim cztery osoby, dorosłe raczej na dole, na górze dzieci, bo jest bardziej wąsko. Ale jeśli dorosłym wystarczy przestrzeń na górze, to na dole zmieści się trójka dzieci. Może nie będzie im całkiem wygodnie, ale na krótką metę się da. Podsumowując - auto jest pięcioosobowe zarówno do jazdy, jak i do spania.
Materace same w sobie są wygodne i miłe w dotyku. Wentylacja jest znakomita. Podczas testu zasnąłem i obudziłem się przy wysokiej temperaturze i nie włączając wentylacji Webasto nie czułem, by było duszno. Co więcej, jednej nocy rozpętała się silna burza z mocnymi opadami deszczu, więc udało się sprawdzić szczelność. Nigdzie nie pojawiła się woda, a pomimo rozłożonego dachu, mocny wiatr niczego nie uszkodził. Czuć było jedynie, jak miota samochodem na boki.
Jeśli od tego auta nie oczekujesz za wiele, to szybko dojdziesz do wniosku, że jest w sam raz. Idealne na szybki, krótki wypad za miasto z noclegiem na dziko, a jeszcze lepiej na kempingu, gdzie można skorzystać z kuchni i toalety. Samochód może też pełnić rolę weekendowego biura, w którym w razie konieczności można się przespać. Brakuje tylko jakiegoś stolika wewnątrz, choć są fabryczne niewielkie z tyłu oparć przednich siedzeń, oraz zasłonek na okna, kiedy na zewnątrz praży słońce. Dużą zaletą samochodu jest spora przestrzeń zarówno do spania, jak i podróżowania, a największą wysoka mobilność i komfort jazdy.
Niestety mam kilka zastrzeżeń, kierowanych głównie do twórców zabudowy. Największym z nich jest składanie dachu, które wymaga dużej siły i sprawności oraz niewielkich dłoni. Jeśli nie masz choć jednej z tych cech to albo nie złożysz dachu, albo zrobisz to nie do końca poprawnie. System nieprzemyślany, można odnieść wrażenie, że niesprawdzony, daje jedynie gwarancję pokaleczenia sobie dłoni lub uszkodzenia tapicerki. W moim przypadku było to jedno i drugie.
Innym z poważnych zastrzeżeń jest jakość montażu i wykonania tapicerki. Przykładem może być panel oświetleniowo-wentylacyjny na podsufitce, który wykończono tylko tak, by dobrze wyglądał od dołu. Natomiast zerkając wyżej nie prezentuje się już tak ładnie. Tapicerka podsufitki i boków jest bardzo miła w dotyku, wygląda premium, ale wykonanie jest najwyżej przeciętne. W niektórych miejscach się odkleja, co moim zdaniem jest nie do przyjęcia.
Brakuje na pewno gniazd zasilających, nawet dla urządzeń na dolnej platformie bagażowej. Gdyby nie bank energii, nie bardzo byłoby jak je zasilać. W mojej opinii lepszym rozwiązaniem byłaby wbudowana przetwornica z dwoma wyjściami na 230V i dwoma lub trzema USB lub gniazdem 12-woltowym. Plus dodatkowy akumulator ładowany zarówno z panelu słonecznego, jak i alternatorem. Taka konfiguracja systemu zasilania byłaby wygodniejsza, praktyczniejsza i... zajmowałaby mniej przestrzeni.
Gdybym miał ponarzekać, to na pewno chciałbym mieć na platformie w bagażniku więcej kołków ustalających miejsca położenia poszczególnych przedmiotów. Tu były tylko trzy idealnie pasujące do tej mniejszej lodówki na zdjęciach. Moim zdaniem otworów powinno być kilkanaście z możliwością wkręcenia kołków tam, gdzie nam pasuje.
Tanuki jako samochód
Toyota Proace i jej pochodne testowałem już kilka razy, ale ten egzemplarz trochę się różnił od poprzedników. Przede wszystkim systemem start&stop, który wyłącza silnik znacznie częściej, bo nawet w czasie pełzania z odjętym gazem. Niby działa szybko, ale i tak po kilkunastu minutach jazdy miejskiej masz ochotę go wyłączyć. Można to zrobić dwoma kliknięciami, lecz trzeba powtarzać po każdym ponownym uruchomieniu auta.
W mojej opinii Toyota Proace to jeden z najlepiej jeżdżących samochodów w tej klasie, głównie za sprawą napędu. 177-konny diesel sprawnie rozpędza auto nawet przy wyższych prędkościach, a moment obrotowy o wartości maksymalnej 400 Nm zapewnia odpowiednie "odejście" w każdych warunkach. Wystarczy wspomnieć, że przyspieszenie do 100 km/h trwa mniej niż 9 s.
8-biegowy automat nie czeka z reakcją, szybko redukuje biegi i stara się utrzymywać niskie obroty w czasie płynnej jazdy. Długie przełożenia sprawiają, że dopiero na drogach szybkiego ruchu włącza się ósmy bieg, a przy prędkości 140 km/h obrotomierz pokazuje wartość tylko 2200.
To też sprawia, że w samochodzie jest dość cicho i w zasadzie nie słychać szumów z właściwie zamkniętego dachu. Niestety odpowiednie zamknięcie go nie zawsze się udaje, pomimo włożonej w to energii. Jeśli więc coś szumi za mocno, być może to właśnie dach otworzył się w przedniej części lub wystaje część materiału gdzieś z przodu.
Zużycie paliwa przy niższych prędkościach jest więcej niż dobre. Na drogach krajowych wystarczy 6 l/100 km, a na ekspresowych 8. Jeżdżąc w ruchu mieszanym należy się spodziewać zużycia w okolicach 7-8 l/100 km. Dopiero wjazd na autostradę podniesie wyraźnie spalanie do mniej akceptowalnych 11 l/100 km. To zużycie bardzo podobne do zwykłej wersji, a różnice względem niej wynoszą ok. 0,5 l/100 km w każdych warunkach. Nie tyle za sprawą wyższej masy, co pewnie wyższego dachu.
Natomiast w czasie jazdy wyższej masy nie czuć. Nawet jeśli jest jej więcej, to nieznacznie. Auto i tak sprawia wrażenie dość ociężałego, jak zresztą każdy van na rynku. Prowadzi się pewnie, komfortowo tłumi nierówności, ale nie należy oczekiwać zbyt wiele w zakrętach. Najważnejsze, że miękkie zawieszenie, uginające się dość mocno, nie dobija do ograniczników zbyt często, kiedy jeździmy po gorszych drogach.
Toyota Proace Tanuki jest oryginalną koncepcją stworzenia auta kempingowego na rynku akcesoryjnym, a nie w formie fabrycznej. Ma to swoje zalety i wady. Na pewno samochód nie jest tak wielofunkcyjny jak gotowe kampery czy choćby konkurencyjny Volkswagen California, natomiast jest znacznie bardziej wszechstronny, bo można szybko zdemontować dolne akcesoria i jeździć autem nawet 8-osobowym. Funkcję spania, czyli jedyną jaką pełni ten "kamper", spełnia wyśmienicie i jeśli nie oczekujecie niczego więcej, to będziecie zadowoleni. Choć, jak wspomniałem, auto jest wciąż tylko testowym, niejako prototypem. Na ostateczną formę lub kilka dostępnych form trzeba będzie jeszcze zaczekać.
Ile to kosztuje?
Sam samochód w wersji Long i specyfikacji Famili plus pakiety Comfort i Safety to koszt rzędu 250 tys. zł. Konwersje można zrobić praktycznie na każdym poziomie wyposażenia, więc nie musi to być wysoki standard. Koszt konwersji podstawowej wynosi 75 600 zł. Opcjami są Webasto (1700 zł), markiza (4500 zł), panel solarny (3300 zł) i akcesoria umieszone na platformie.
- Dobrze zagospodarowana przestrzeń zarówno do podróżowania jak i do spania
- Wygodne materace
- Świetna wentylacja
- Komfort jazdy
- Dobre właściwości jezdne
- Dynamiczny napęd
- Wiele niedoskonałości zabudowy, w tym niezbyt dobra jakość wykonania
- Bardzo trudno złożyć podnoszony dach
- Brak zasłonek na okna
- Zbyt mało gniazd zasilania
- Brak przetwornicy i dodatkowego akumulatora
- Nadpobudliwy system start&stop
- Niewygodne umieszczenie uchwytów na kubki
- Kierownica zasłania wskaźniki
Toyota Proace II Furgon Long 2.0 D-4D 177KM 130kW od 2017 | |
---|---|
Rodzaj jednostki napędowej | Spalinowa |
Pojemność silnika spalinowego | 1997 cm³ |
Rodzaj paliwa | Diesel |
Typ napędu | Przedni |
Skrzynia biegów | Automatyczna, 6-stopniowa |
Moc maksymalna | 177 KM przy 3750 rpm |
Moment maksymalny | 400 Nm przy 2000 rpm |
Przyspieszenie 0–100 km/h | 10 s |
Prędkość maksymalna | 170 km/h |
Długość paki | 2862 mm |
Szerokość paki | 1628 mm |
Wysokość paki | 1397 mm |
Ładowność | 2000 kg |
Dopuszczalna masa przyczepy hamowanej | 2200 kg |
Dopuszczalna masa całkowita | 3000 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 69 l |