Test: Škoda Kodiaq RS — usunęli bociana spod maski
Wymyślenie nazwy dla samochodu nie jest łatwe, bo trzeba brać pod uwagę znaczenie globalne. Czasem jednak producenci o tym zapominają i odbija się to później mocną czkawką. Przykładów jest naprawdę wiele.
25.02.2022 | aktual.: 30.09.2022 13:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Škoda Kodiaq RS - test wideo
Przykładowo już nieprodukowany, ale kiedyś Popularny samochód terenowy Mitsubishi. „Pajero” w regionach hiszpańskojęzycznych oznacza… onanistę. Podobnym przykładem jest Chevroleta Nova po rozdzieleniu (No va) oznacza po hiszpańsku po prostu ”nie jedzie”. Nie chcielibyście również podróżować Fordem Pinto po Brazylii, bo W slangu brazylijskim „pinto” oznacza mały męski sprzęt. I to dosłownie.
Jak widzicie, wymyślenie nazwy nie jest proste, choć czasem się udaje. Kodiaq nie ma żadnego dodatkowego znaczenia, a jednocześnie odnosi się do nazwy największego i najsilniejszego na świecie niedźwiedzia zamieszkującego wyspę Kodiaq niedaleko Alaski. Trzeba przyznać, że w odniesieniu do topowego SUVa w gamie, to całkiem udane odniesienie.
Ten model został wprowadzony na rynek w 2017 roku i od razu zyskał masę fanów, a jego popularność nadal nie maleje. Minęły jednak te 4 lata od premiery, więc najwyższy czas na facelifting.
Co ciekawe ja dziś na planie mam najbardziej hardcorową wersję, czyli odmianę RS, która w poprzedniej generacji była rekordzistą Nurburgringu siedmioosobowych SUVów. No właśnie, a gdy już o poprzedniej generacji mówię, to poznajcie mój drugi samochód. Skoda Kodiaq RS z 20… roku. Pora więc sprawdzić co przyniósł nam ten facelifitng.
Zapraszam na test!