Test: BMW M240i - żelazna pięść w jedwabnej rękawicy
Z rynku motoryzacyjnego coraz częściej znikają samochody, które są mało uniwersalne. Wiele popularnych hatchbacków straciło nadwozia trzydrzwiowe, a niektóre modele zostały zastąpione SUV-ami, Są jednak marki, które pielęgnują relacje z klientami, dla których liczy się coś więcej niż pojemny bagażnik i wygoda w instalowaniu fotelików dla dzieci.
31.05.2022 | aktual.: 30.09.2022 11:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
BMW M240i - test wideo
Najnowsze wcielenie Serii 2 jest szersze, dłuższe oraz niższe względem swojego poprzednika. Dodatkowo kierowca może liczyć na nowe multimedia oraz bardzo szeroki wachlarz systemów asystujących. To, co jednak najbardziej elektryzuje w tym modelu to silnik, który (póki na rynku nie pojawi się odmiana M2) jest najmocniejszą możliwą opcją do wyboru.
Sercem tego modelu jest jednostka R6 o pojemności 3 litrów i mocy 374 KM. Maksymalny moment obrotowy na poziomie 500 Nm sprawi, że — według katalogu — będziemy w stanie osiągnąć pierwszą setkę po 4,3 sekundy, a jeśli odczekamy kilka kolejnych chwil, to osiągniemy maksymalną prędkość wynoszącą 250 km/h.
Brzmienie silnika jest bardzo przyjemne dla ucha, zwłaszcza w górnym zakresie obrotów, natomiast nawet w trybie sportowym akustyka układu wydechowego nie przyprawia o ból głowy. Wręcz przeciwnie! Aż chce się tego słuchać. Tryby jazdy całkowicie zmieniają oblicze tego samochodu, dlatego auto idealnie sprawdzi się w codziennym użytkowaniu.
Ceny Serii 2 zaczynają się od 155 tys. zł. Odmiana M240i to wydatek na poziomie 250 tys. zł, natomiast nasz testowy egzemplarz to koszt dwóch bazowych modeli. Z niecierpliwością pozostaje nam poczekać na odmianę M2, która z pewnością da więcej sportowej frajdy, niemniej M240i to idealne wyważenie pomiędzy przyjemnym na co dzień komfortem a wywołującym uśmiech, drapieżnym obliczem.