Ten dragster ma cztery V8, napęd na 4 koła i robi lepszą zasłonę dymną niż stary diesel

Jeśli nie w smak wam elektryfikacja i downsizing, szykujcie pieniądze z komunii i rezerwujcie bilet na Florydę. W styczniu na Mecum Auctions wystawiony zostanie dragster z czterema silnikami V8 i napędem na 4 koła. Może narobić sporo dymu. Dosłownie.

4-silnikowy dragster zwany też Buickiem Wagonmasterem
4-silnikowy dragster zwany też Buickiem Wagonmasterem
Źródło zdjęć: © fot. Mecum Auctions
Filip Buliński

19.10.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Spalinowe silniki, szczególnie te duże i mocarne, coraz częściej wypierane są przez hybrydy lub elektryczne napędy. Ale spokojnie, możesz się przed tym schować. Najlepiej w chmurze dymu, który zostawia za sobą wystawiony na Mecum Auctions dragster Buick Wagonmaster. A trzeba przyznać, że jest czym ten dym robić.

Pojazd został zbudowany w 1961 r. przez legendę wyścigów na prostej Tommy’ego Ivo oraz mechanika dragsterowego Kenta Fullera. Tommy najpierw stworzył dwusilnikowego potwora, po którym stwierdził, że może jednak maksyma "im więcej, tym lepiej" znajdzie tu odzwierciedlenie.

Dragster zwany Buickiem Wagonmasterem
Dragster zwany Buickiem Wagonmasterem© fot. Mecum Auctions

Efektem działań był Showboat Slingshot z czterema silnikami V8 Buicka o pojemności 6,5 l każdy. Szybka matematyka daje nam prosty wynik: łącznie kierowca ma tu do dyspozycji 32 cylindry i 26 litrów pojemności. Moc? Pojazd rzekomo nigdy nie trafił na hamownię, ale twórca mówił o przedziale między 1600 a 1800 KM.

Była ona kierowana na 4 koła – lewe silniki napędzały przednią oś, prawe – tylną. Proste, prawda? Po co komu silniki elektryczne bez połączenia z głównym "sercem". Dragster był jednak trudny do opanowania, przez co nie odniósł sukcesów. Swoją drogą, dym z przednich opon skutecznie zasłaniał widoczność kierującemu.

Do postaci zabudowanej, jaka została wystawiona na aukcję, dragstera doprowadził na początku lat 80., już nie Ivo, ale drugi właściciel, Tom McCourry, rok przed ostatnią oficjalną rywalizacją. Tuż po niej dragster wrócił w ręce Tommy’ego Ivo, który w 1996 r. ostatni raz wyjechał nim na pokazową rundkę. A wyglądała ona tak:

Tommy Ivo 4 Motor Wagon Master INDY GG's Hot Rod Nationals 1996 PLEASE SUBSCRIBE need 1000 :)

Teraz pojazd trafi na sprzedaż. Będzie go można licytować w przyszłym roku podczas styczniowego wydarzenia w Kissimmee. Szacowana cena nie została ujawniona, jednak inny dragster autorstwa Tommy’ego Ivo może osiągnąć cenę w okolicy 175 tys. USD (ok. 801,5 tys. zł). Tyle że akurat ten dysponuje tylko jednym silnikiem. Można jednak podejrzewać, że w przeliczeniu milion zł zostanie przekroczone. Aż strach pomyśleć, co będzie, gdy przyjdzie czas wymienić świece.

Komentarze (0)