Tempo 30 w Krakowie. Zyskać ma bezpieczeństwo i jakość powietrza
Polska należy do europejskich państw z najniższym poziomem bezpieczeństwa na drogach i najwyższym poziomem zanieczyszczenia powietrza. Władze Krakowa postanowiły za jednym zamachem zlikwidować obydwa te problemy. Kierowcy nie będą jednak zachwyceni.
05.09.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Śmiały ruch Krakowa
Już jedna trzecia ulic w stolicy Małopolski objęta jest strefą Tempo 30, informuje "Gazeta Krakowska". W praktyce oznacza to, że na ulicach o łącznej długości 467 km nie wolno przekraczać prędkości 30 km/h. Strefę wprowadzono przede wszystkim w ścisłym centrum miasta. Wyjątkiem są główne szlaki komunikacyjne, jak aleje Trzech Wieszczów.
Zmiany są wprowadzane stopniowo, często przy okazji remontu kolejnych ulic. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec. Cytowany przez gazetę przedstawiciel władz Krakowa stwierdził, że strefą Tempo 30 w zasadzie powinny zostać objęte wszystkie ulice miasta z wyłączeniem tych, które mają największe znaczenie z komunikacyjnego punktu widzenia.
Niższa prędkość, mniej tragedii
Co daje takie podejście? Po pierwsze chodzi o bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu. Jak pokazują badania cytowane przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, pieszy potrącony przez samochód jadący 30 km/h ma aż 90 proc. szans na przeżycie. Jeśli auto jedzie 50 km/h, statystycznie tylko dwóch na dziesięciu potrąconych pieszych wychodzi z wypadku z życiem.
Urzędnicy mają na względzie również oszczędność. Jeśli dopuszczalna prędkość na ulicy wynosi 30 km/h, nie ma sensu budować oddzielnej infrastruktury dla rowerzystów, bo różnica w prędkości poruszania się amatorów dwóch i czterech kółek nie jest duża.
Liczy się też powietrze
Tempo 30 wpływa jednak również na jakość powietrza. Jak początkiem 2020 r. informowało "Deutsche Welle", zdaniem niemieckich specjalistów to właśnie śmiałe wprowadzanie ograniczeń do 30 km/h na ulicach miast o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu pozwoliło na redukcję przekroczeń rocznych norm o połowę. Obok rozbudowy floty bezemisyjnego transportu publicznego to najskuteczniejsza droga do ograniczenia zanieczyszczenia powietrza w miastach tlenkami azotu i cząstkami stałymi.
Co ciekawe, przykład niemieckich miast pokazał, że ograniczenie prędkości jazdy jest skuteczniejszym sposobem walki z zanieczyszczeniami powietrza pochodzącymi z samochodów niż zakaz wjazdu dla starszych aut. Dlaczego? Po pierwsze, strefą Tempo 30 można objąć o wiele większą część miasta niż zakazami wjazdu bez wywoływania dużych trudności komunikacyjnych dla mieszkańców. Po drugie, stworzenie strefy Tempo 30 – w przeciwieństwie do obszarów z zakazem wjazdu dla starszych pojazdów – nie zmusza nikogo do zakupu nowego auta, a na to nie stać każdego. Po trzecie wreszcie, źródłem zanieczyszczeń są nie tylko spaliny, ale też pyły powstające przy ścieraniu opon i klocków podczas hamowania. Przy niskiej prędkości układ hamulcowy jest znacznie mniej zaangażowany, więc powstaje mniej zanieczyszczeń.
Wprowadzenie szerokiej strefy z ograniczeniem prędkości do 30 km/h to ciekawy eksperyment. Czy zmieni on rzeczywistość krakowskich ulic? Wiele zależy od tego czy kierowcy będą przestrzegać ograniczenia. By tak się stało, konieczne będą policyjne kontrole. Warto pamiętać, że w takiej strefie prawo jazdy można utracić na 3 miesiące już po przekroczeniu 80 km/h.