Szybciej skasują się punkty karne, wrócą szkolenia. PiS wycofuje się z własnych pomysłów

Do ustawy dot. bezpieczeństwa przejazdów "na aplikację" niemal niezauważenie wprowadzono poprawki dotyczące wszystkich kierowców. Dotyczą one czasu kasowania punktów karnych oraz oczekiwanych przez wielu kierowców szkoleń. Ma być to ukłon w stronę kierowców zawodowych.

Mimo dużej poprawy w Polsce wciąż ginie wiele osób.
Mimo dużej poprawy w Polsce wciąż ginie wiele osób.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | KWP GORZOW
Mateusz Lubczański

12.04.2023 | aktual.: 12.04.2023 14:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zgłoszona w ramach prac komisji poprawka została wniesiona przez posła PiS, Jerzego Polaczka, byłego ministra transportu. Likwiduje ona problem, który został przez władzę stworzony. Po podniesieniu stawek punktów karnych oraz przedłużenia okresu ich kasowania okazało się, że grupa kierowców zawodowych nie jest z nich szczególnie zadowolona.

Poprawka stanowi, że informacje o otrzymanej liczbie punktów zgromadzone w centralnej ewidencji mają być usuwane po roku, a nie dwóch latach. Dodatkowo, jeżeli ustawa wejdzie w życie, kierowcy maksymalnie raz na pół roku będą mogli wziąć udział w odpłatnym szkoleniu, które pozwoli zredukować 6 punktów karnych.

Poprawka uzyskała jednogłośne poparcie sejmowej Komisji Infrastruktury, choć jak pisze Patryk Michalski z Wirtualnej Polski, posłowie głosowali w pośpiechu i byli przekonani, że popierają techniczne zmiany, które mają gwarantować bezpieczeństwo podczas przejazdów "na aplikację".

Proponowane przez PiS zmiany miałyby wejść w życie trzy miesiące po dniu jej ogłoszenia, czyli najwcześniej późnym latem lub jesienią, w okolicy wyborów parlamentarnych.

Uzasadnieniem ma być fakt, że złagodzenie zasad dotyczących kasowania punktów ma służyć "dalszej poprawie bezpieczeństwa na drogach". Tym samym tłumaczono też wcześniejsze zaostrzenie kar.

– Rządzący gaszą własne pożary. Wystraszyli się głosu suwerena i teraz puszczają do niego oko. Zastanawiam się tylko, ile tu jest szczerego bicia się we własne piersi, a ile kalkulacji, że trzeba przypodobać się wyborcom w kampanii. Na szczęście na tej zmianie wszyscy zyskamy, bo od dwóch lat mówiłem, że trzeba to zmienić – komentuje w Wirtualnej Polsce Marek Konkolewski, były policjant, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Komentarze (22)