Strajki w USA znów mogą się powiększyć. Mniejsi dostawcy w desperacji

Wielka Trójka stoi obecnie pod ścianą. Związek UAW jest gotowy do rozpoczęcia strajków w kolejnych zakładach GM, Forda i Chryslera. W ogniu krzyżowym pomiędzy koncernami a pracownikami znaleźli się niezależni dostawcy.

Strajki związku UAW bardzo mocno odbijają się na branży motoryzacyjnej
Strajki związku UAW bardzo mocno odbijają się na branży motoryzacyjnej
Źródło zdjęć: © GETTY | Bloomberg
Kamil Niewiński

29.09.2023 15:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mijają właśnie dwa tygodnie od momentu rozpoczęcia strajków przez pracowników placówek należących do General Motors, Forda i Chryslera (podlegającego pod Stellantis). Związek zawodowy UAW tygodniami negocjował nowe warunki zatrudnienia z "Wielką Trójką z Detroit", a w obliczu braku porozumienia zdecydował się on na rozpoczęcie bezprecedensowych w skali USA strajków.

Na początku protesty dotyczyły trzech fabryk - po jednej każdego koncernu. Po tygodniu negocjacji, które przyniosły efekt tylko w przypadku rozmów z Fordem, UAW postanowiło zablokować działanie 38 centrów dystrybucyjnych GM oraz Stellantis. 29 września mija kolejny ważny termin postawiony przez związek, który może jeszcze bardziej pogorszyć sytuację Wielkiej Trójki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak podaje "Automotive News" obie strony są w ostatnich godzinach bardzo aktywne w negocjacjach, lecz nadal nie ma porozumienia. Jeżeli nic nie zmieni się w najbliższym czasie, jeszcze dziś, czyli właśnie 29 września, prezes UAW Shawn Fain ogłosi dołączenie do strajku kolejnych zakładów produkcyjnych.

Koncerny znalazły się oczywiście w sytuacji nie do pozazdroszczenia, lecz rykoszetem bardzo mocno obrywają również producenci i dostawcy części dla firm. Najwięcej problemów oczywiście mają mniejsze przedsiębiorstwa, dla których obecna sytuacja wiąże się z brakiem nowych zamówień i co za tym idzie brakiem przychodów.

Według raportu Stowarzyszenia Producentów Silników i Sprzętu, aż 75 proc. firm należących do tej organizacji będzie zmuszone do zwolnień, jeżeli strajk przeciągnie się o kolejne dwa tygodnie. Sytuacja jest już na tyle dramatyczna, że wspomniane stowarzyszenie zgłosiło się do prezydenta USA Joe Bidena o federalne wsparcie. W grę wchodzi pożyczka na kwotę aż 200 mln dolarów.

Strajki nie są więc tylko uderzeniem w korporacje, ale również mogą realnie doprowadzić do załamania się amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego. To właśnie dlatego tak istotne jest, aby obie strony nareszcie zdołały dojść do porozumienia. Każdy dzień przestojów to ogromne straty nie tylko dla General Motors, Stellantis i Forda, ale również dla całej branży automotive w USA.

Komentarze (0)