Stellantis walczy z brakiem półprzewodników. Będzie je robić sam

Pandemia koronawirusa mocno pokazała producentom samochodów, jak istotna jest niezależność pod kątem produkcyjnym. Jak widać teraz doskonale, wnioski powoli wyciąga chociażby Stellantis.

Fabryka Stellantis w Gliwicach
Fabryka Stellantis w Gliwicach
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Stellantis
Kamil Niewiński

20.06.2023 | aktual.: 22.06.2023 16:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jednym z powodów, przez które branża motoryzacyjna wyjątkowo mocno odczuła skutki pandemii COVID-19, były problemy z dostępnością i dostawami półprzewodników, absolutnie niezbędnych w dzisiejszych samochodach elementów. Regularne lockdowny wprowadzane przez Chiny znacznie uszczuplały rynek, a w dobie pracy i nauki zdalnej priorytet nad autami miały telefony czy komputery.

Sytuacja związana właśnie z półprzewodnikami wydaje się już normować, dlatego teraz koncerny mają czas na wyciągnięcie wniosków z kryzysu i podjęcie wymiernych działań. Pierwsze ruchy wykonuje już Stellantis, który stworzył we współpracy z firmą Foxconn spółkę joint venture. Jej zadaniem będzie zaprojektowanie i produkowanie chipów do samochodów nowej generacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

SilconAuto będzie mogło opierać się na know-how koncernu Stellantis, a także na zasobach koncernu, co ma pomóc w szybszym i lepszym rozwoju firmy oraz jej produktów. Produkcja półprzewodników od SicilonAuto ma ruszyć według obecnych założeń w 2026 roku. Dla Stellantis jest to oczywiście kolejny krok w kierunku uzyskania niezależności od chociażby chińskich fabryk.