Stellantis walczy z brakiem półprzewodników. Będzie je robić sam
Pandemia koronawirusa mocno pokazała producentom samochodów, jak istotna jest niezależność pod kątem produkcyjnym. Jak widać teraz doskonale, wnioski powoli wyciąga chociażby Stellantis.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jednym z powodów, przez które branża motoryzacyjna wyjątkowo mocno odczuła skutki pandemii COVID-19, były problemy z dostępnością i dostawami półprzewodników, absolutnie niezbędnych w dzisiejszych samochodach elementów. Regularne lockdowny wprowadzane przez Chiny znacznie uszczuplały rynek, a w dobie pracy i nauki zdalnej priorytet nad autami miały telefony czy komputery.
Sytuacja związana właśnie z półprzewodnikami wydaje się już normować, dlatego teraz koncerny mają czas na wyciągnięcie wniosków z kryzysu i podjęcie wymiernych działań. Pierwsze ruchy wykonuje już Stellantis, który stworzył we współpracy z firmą Foxconn spółkę joint venture. Jej zadaniem będzie zaprojektowanie i produkowanie chipów do samochodów nowej generacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
SilconAuto będzie mogło opierać się na know-how koncernu Stellantis, a także na zasobach koncernu, co ma pomóc w szybszym i lepszym rozwoju firmy oraz jej produktów. Produkcja półprzewodników od SicilonAuto ma ruszyć według obecnych założeń w 2026 roku. Dla Stellantis jest to oczywiście kolejny krok w kierunku uzyskania niezależności od chociażby chińskich fabryk.