Staranował stację paliw. Klienci mieli dużo szczęścia
Klienci stacji paliw w Sękowicach mogą mówić o szczęściu, ale na długo zapamiętają ten wieczór. Rozpędzony kierowca urwał drzwi samochodu, z którego wysiadał chcący zatankować mężczyzna, a potem staranował budynek stacji paliw. To cud, że nikomu nic poważnego się nie stało.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zdarzenia doszło w piątek 28 października. Na stację paliw w Sękowicach podjechał dostawczy mercedes. Gdy jego kierowca otworzył drzwi, by podejść do dystrybutora, z tyłu z bardzo wysoką prędkości nadjechał ford focus. Osobówka z impetem wyrwała z zawiasów drzwi mercedesa, a jego kierowca może mówić o wielkim szczęściu. Gdyby do zdarzenia doszło dwie sekundy później, zapewne zdążyłby przynajmniej częściowo wyjść z kabiny i zostałby zmiażdżony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Osobowy ford nie zatrzymał się jednak na aucie dostawczym. Impet był tak duży, że auto wjechało w drzwi wejściowe i witrynę budynku stacji paliw. Drzwi oraz okno zostały wepchnięte do wnętrza budynku, w którym przebywali klienci stacji i jej pracownicy. Ci na szczęście w tamtej chwili nie przebywali w okolicy wejścia do budynku. Nikt nie odniósł obrażeń. Bez szwanku ze zdarzenia wyszedł również kierowca forda i jego pasażer. Tuż po zdarzeniu wyszli oni z auta i uciekli.
Na miejscu pojawiła się policja z gubińskiego komisariatu. Zabezpieczono materiał dowodowy i szybko ustalono personalia kierowcy. Mieszkający w Gubinie 36-latek został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Wstępne badania wykazały, że mężczyzna znajdował się pod wpływem narkotyków. Wykonane badanie krwi wyjaśni dokładnie, w jakim stanie mógł być sprawca w momencie zdarzenia.
Zniszczenia na stacji paliw wstępnie oszacowano na ponad 200 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć straty związane z uszkodzeniem mercedesa, które mogą wynieść ok. 190 tys. zł. W Prokuraturze Rejonowej w Krośnie Odrzańskim sprawca usłyszał już zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach, a także zarzut kierowania pod wpływem amfetaminy i marihuany.
Jak się okazało, mężczyzna ponadto złamał sądowy zakaz kierowania pojazdami. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia. Dodatkowo – jako że zdarzenie spowodował pod wpływem narkotyków – straty finansowe będzie musiał pokryć ze swojej kieszeni.