Staranował stację paliw. Klienci mieli dużo szczęścia
Klienci stacji paliw w Sękowicach mogą mówić o szczęściu, ale na długo zapamiętają ten wieczór. Rozpędzony kierowca urwał drzwi samochodu, z którego wysiadał chcący zatankować mężczyzna, a potem staranował budynek stacji paliw. To cud, że nikomu nic poważnego się nie stało.
02.11.2022 | aktual.: 02.11.2022 15:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zdarzenia doszło w piątek 28 października. Na stację paliw w Sękowicach podjechał dostawczy mercedes. Gdy jego kierowca otworzył drzwi, by podejść do dystrybutora, z tyłu z bardzo wysoką prędkości nadjechał ford focus. Osobówka z impetem wyrwała z zawiasów drzwi mercedesa, a jego kierowca może mówić o wielkim szczęściu. Gdyby do zdarzenia doszło dwie sekundy później, zapewne zdążyłby przynajmniej częściowo wyjść z kabiny i zostałby zmiażdżony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Osobowy ford nie zatrzymał się jednak na aucie dostawczym. Impet był tak duży, że auto wjechało w drzwi wejściowe i witrynę budynku stacji paliw. Drzwi oraz okno zostały wepchnięte do wnętrza budynku, w którym przebywali klienci stacji i jej pracownicy. Ci na szczęście w tamtej chwili nie przebywali w okolicy wejścia do budynku. Nikt nie odniósł obrażeń. Bez szwanku ze zdarzenia wyszedł również kierowca forda i jego pasażer. Tuż po zdarzeniu wyszli oni z auta i uciekli.
Na miejscu pojawiła się policja z gubińskiego komisariatu. Zabezpieczono materiał dowodowy i szybko ustalono personalia kierowcy. Mieszkający w Gubinie 36-latek został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Wstępne badania wykazały, że mężczyzna znajdował się pod wpływem narkotyków. Wykonane badanie krwi wyjaśni dokładnie, w jakim stanie mógł być sprawca w momencie zdarzenia.
Zniszczenia na stacji paliw wstępnie oszacowano na ponad 200 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć straty związane z uszkodzeniem mercedesa, które mogą wynieść ok. 190 tys. zł. W Prokuraturze Rejonowej w Krośnie Odrzańskim sprawca usłyszał już zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach, a także zarzut kierowania pod wpływem amfetaminy i marihuany.
Jak się okazało, mężczyzna ponadto złamał sądowy zakaz kierowania pojazdami. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia. Dodatkowo – jako że zdarzenie spowodował pod wpływem narkotyków – straty finansowe będzie musiał pokryć ze swojej kieszeni.