Sprzedaż nowych aut w sierpniu 2020 r. znów w dołku. Są jednak (zaskakujące) wyjątki
W sierpniu, w porównaniu do lipca 2020 roku, w Polsce rejestracja nowych pojazdów spadła o blisko 19 proc. W tej grupie są jednak pewne wyjątki, które zanotowały niemałe wzrosty. Są nimi auta elektryczne, hybrydy plug-in oraz… kampery.
11.09.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po tym, jak w lipcu zanotowano wzrost sprzedaży nowych samochodów osobowych względem czerwca 2020 (18,5 proc.), sierpień znów okazał się pesymistyczny pod względem rejestracji pojazdów. Jak wynika z danych SAMAR, w ósmym miesiącu zarejestrowano w Polsce łącznie 39 540 aut, co oznacza spadek względem poprzedniego miesiąca o 18,07 proc., a w porównaniu do sierpnia ubiegłego roku – o 27,07 proc.
Dobra wiadomość jest taka, że wyniki sprzedaży i tak są lepsze niż w kwietniu czy maju. Od początku 1 stycznia zaś zarejestrowanych zostało łącznie blisko 257 tys. pojazdów, co jest równoznaczne ze spadkiem o 31,57 proc. względem analogicznego okresu w zeszłym roku. Straty liczą wobec tego niemal wszyscy, ale są wyjątki.
Elektryki na odwrocie? Bynajmniej
Choć wiele osób wciąż sceptycznie podchodzi do samochodów częściowo lub całkowicie elektrycznych, to właśnie one wciąż notują wzrost sprzedaży. Licząc wszystkie tego typu pojazdy (hybrydy, hybrydy plug-in, samochody elektryczne BEV oraz miękkie hybrydy), od stycznia sprzedano 38 151 sztuk, co stanowi 52,3-procentowy wzrost względem tego samego okresu ubiegłego roku. Auta z alternatywnym napędem mają jednocześnie blisko 15-procentowy udział w rynku.
Jak to wygląda po rozłożeniu na czynniki pierwsze? Najmniejszy wzrost zaliczyły klasyczne hybrydy, których zarejestrowano w sierpniu 2863 sztuk. To o 18 proc. więcej niż w ubiegłym miesiącu i o 16 proc. więcej niż w sierpniu 2019 roku. Najczęściej kupowane były toyoty, lexusy i kie.
Dużym zainteresowaniem cieszą się ładowane z gniazdka hybrydy plug-in. W ósmym miesiącu zarejestrowano ich 291 sztuk, czyli o 283 proc. więcej, niż rok temu. Z kolei biorąc pod uwagę sprzedaż od stycznia, względem analogicznego okresu ubiegłego roku zanotowano wzrost na poziomie 224 proc. (1922 sztuk). Tu liderem sprzedaży jest BMW, Skoda i Volvo.
Samochody elektryczne wciąż stanowią najmniejszą grupę wśród sprzedaży aut z napędem alternatywnym, ale i tak cieszą się coraz większym wzięciem, a epidemia tego nie zmieniła. Od początku roku Polacy zarejestrowali 1728 takich pojazdów, co względem okresu styczeń-sierpień 2019 stanowi 58-procentowy wzrost. Polacy najczęściej wybierali nissany, skody i renault. Tylko w sierpniu na ulice wyjechało 294 elektryków, czyli aż o 314 proc. więcej niż rok wcześniej. Co ciekawe, również u naszych zachodnich sąsiadów jest samochody na prąd zyskują na popularności. Tam wzrost w sierpniu względem tego samego miesiąca ubiegłego roku wyniósł 221,5 proc.
Taki stan rzeczy na polskim rynku jest efektem kilku zmiennych. Na początku roku obowiązywać zaczęły bowiem przepisy o karach za przekroczenie granicy emisji 95 g CO2/km co sprawia, że producenci włączają do swojej gamy modelowej coraz więcej ekologicznych aut. Należy też zauważyć, że wzrost w danych skumulowanych zawiera również auta z układem miękkiej hybrydy, który producenci stosują coraz częściej. Choć w takim wypadku koła nie są bezpośrednio napędzane silnikiem elektrycznym, prawnie takie auta klasyfikowane są jako hybrydy.
Wzrostu sprzedaży hybryd można także upatrywać w niższym o połowę podatku akcyzowym, który obowiązuje od 1 stycznia 2020 roku. Z kolei większa liczba elektryków na drogach na pewno nie jest zasługą pilotażowego programu dofinansowania zakupu tego typu aut. Skorzystało z niego bowiem zaledwie… 256 osób.
Kampery górą
Znacznie większym zainteresowaniem niż w zeszłym roku cieszą się kampery. Przez pierwsze osiem miesięcy roku sprzedano 708 pojazdów, czyli aż o 24,4 proc. więcej niż w okresie styczeń-sierpień 2019. Co więcej, w tym roku zarejestrowano już o 7 proc. więcej pojazdów niż w całym ubiegłym roku. Największym zainteresowaniem kampery cieszyły się na Śląsku, Mazowszu i w Wielkopolsce, a najmniejszym – na Podlasiu.
Taki stan rzeczy najprawdopodobniej ma związek z ograniczeniami narzuconymi przez epidemię koronawirusa. Większa skłonność społeczeństwa do unikania skupisk, możliwość swobodnego przemieszczania się i odizolowania się od innych sprawiła, że kamper stał się dla wielu osób ciekawą i realną alternatywą na spędzanie wakacji.
Również rynek używanych kamperów przeżywa renesans. Przystępniejsze cenowo niż nowe pojazdy sprawiły, że od początku roku zarejestrowano 1157 sprowadzonych z zagranicy pojazdów, czyli o 23,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2019 roku. Do skumulowanego wyniku z zeszłego roku, brakuje tu zaledwie 125 kamperów.