Skoda Superb iV - chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle
Superb iV to pierwszy hybrydowy model w gamie Skody. Samochód, który przecierał szlaki na drodze do elektromobilności tej marki. Gdzieś to już jednak widziałem.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wszystko dlatego, że Skoda Superb iV korzysta z tego samego napędu co Volkswagen Passat GTE. Oznacza to połączenie dobrze znanego benzynowego silnika 1.4 TSI z jednostką elektryczną i dodatkowym akumulatorem o pojemności 13 kWh, który znajduje w podłodze przed tylną osią. Taki zestaw zapewnia łączną moc 218 KM i maksymalny moment obrotowy na poziomie 400 Nm. Moc trafia na przednie koła poprzez automatyczną, dwusprzęgłową przekładnię DSG, ale - co ważne - to wyposażenie standardowe dla tej odmiany.
Zmiany w wyglądzie są wręcz symboliczne, bo iV od zwykłego Superba wyróżnia się zaledwie dwiema rzeczami. Nowym grillem, kryjącym w sobie gniazdo dla kabla do ładowania, a także niewielkim oznaczeniem iV na tylnej klapie. Ze zmian wizualnych to tyle.
W środku również jest ich niewiele. Przed oczami kierowcy ukazuje się grafika wirtualnych zegarów, która dostosowana została do odmiany hybrydowej, a także koło dźwigni zmiany biegów pojawił się przycisk e-mode, który pozwala na wybranie trybu jazdy z uwzględnieniem silnika elektrycznego. W pełni elektryczny, który aktywny jest tylko wtedy, gdy bateria jest naładowana w wystarczającym do takiej jazdy stopniu lub tryb hybrydowy. Ciekawy jest również przycisk do otwierania wlewu paliwa, którego nigdy nie było, a który również pojawił się obok dźwigni zmiany biegów zaraz pod trybem e-mode. Najwyraźniej hybrydowy Superb chce przypominać - "Hej, nie jestem elektrykiem, czasem muszę podjechać na stację benzynową!"
Warto jednak zostawić to, co wszyscy mogą zobaczyć i przejść do wrażeń z użytkowania tego samochodu. Podczas mojego testu nie obyło się bez komplikacji. Zapraszam na film.