Shelby GT350 i GT500 z rocznicowym pakietem Signature Edition. Dla tych, którzy do tabasco sypią pieprz cayenne
Z okazji 55-lecia powstania pierwszego topowego Mustanga pod nazwą Shelby, firma postanowiła wypuścić na rynek specjalną edycję Signature Edition dla modeli GT350 i GT500. Żeby jednak nie było tak łatwo, przewidziane dla obu modeli modyfikacje nie są identyczne, a rocznie ma powstawać jedynie po 100 egzemplarzy.
04.08.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 1965 roku światło dzienne ujrzał pierwszy Mustang będący owocem pracy firmy Shelby i Forda – GT350. Z tego powodu, w 55-rocznicę, Shelby postanowiło wypuścić na rynek specjalną edycję Signature Edition, aby jeszcze bardziej podkreślić sportowy charakter i tak już dziko prezentujących się i kipiących wręcz mocą odmianach Mustanga.
Shelby GT350SE
Zacznijmy od słabszej wersji. Mustang w wersji GT350SE nie doczekał się co prawda zastrzyku mocy, ale przy pierwszym spojrzeniu od razu rzuca się w oczy specjalne oklejenie, nowe, kute felgi czy większy spojler na tylnej klapie. Oprócz tego samochód otrzymał też inne ogumienie, bardziej "pikantne" wnętrze bogate w odpowiednie informacje o wyjątkowości wersji czy nieco bardziej nastawiony na ostrą i sportową jazdę układ kierowniczy.
Wśród dodatkowo płatnych opcji możemy znaleźć także poszerzony pakiet ospojlerowania, zamianę tylnej kanapy na klatkę bezpieczeństwa czy drążek zmiany biegów o krótszym skoku. Co ważne, właściciele GT350 z lat 2015-2019 nie muszą pędzić do salonu po nowy model, by cieszyć się dodatkami, ponieważ również i oni mogą dokupić pakiet, z jedną drobną różnicą – nie otrzymają "wyjątkowej" plakietki rocznicowej.
Shelby GT500SE
Tu Shelby przewidział nieco inne modyfikacje, zapewniające jeszcze więcej kropel potu na czole. Najważniejszą jest oczywiście większa moc – 5,2-litrowe V8 zostało podkręcone i rozwija tu przeszło 811 KM. Udało się to dzięki nowej chłodnicy, korekcie kompresora, kół pasowych oraz chłodnicy powietrza dolotowego. Tak w razie, gdyby komuś 770 KM było jednak za mało.
Oprócz tego modyfikacje podwozia objęły montaż niższych i twardszych sprężyn oraz stabilizatorów, a także optymalizację układu kierowniczego pod kątem jazdy po torze. Znajdziemy tu również specjalnie dostosowane, dłuższe i twardsze szpilki kół. GT500SE jest także o 13 kg lżejszy dzięki nowej masce silnika i kilku innym elementom z włókna węglowego.
Podobnie jak w GT350SE, nie zabrakło również specjalnych felg oraz opon, a także zarezerwowanego dla Signature Edition oklejenia oraz odpowiednio wystrojonego wnętrza. Za dopłatą dostaniemy również poszerzone nadwozie.
Koszt pakietu Signature Edition to 10 tys. dol. (ok. 37,3 tys. zł) dla GT350 i aż 30 tys. dol (ok. 112 tys. zł) dla GT500. Oprócz wyżej wymienionych modyfikacji nowy właściciel zostanie przyjęty do klubu Team Shelby, a w kwocie zawarta jest także darowizna na rzecz fundacji Carolla Shelby’ego. Rocznie Shelby będzie budowało po 100 egzemplarzy w wersji Signature Edition.