Szalona końcówka GP Hiszpanii. Mistrz świata ukarany przez sędziów
Niezbyt ciekawe zmagania na torze pod Barceloną, nabrały tempa w końcówce. Wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor zupełnie zmienił przebieg rywalizacji i zrujnował strategię Verstappena. Holender zmuszony do założenia twardych opon i obrony przed szybszymi rywalami popełnił błąd, doprowadził do kolizji i został surowo ukarany przez sędziów. Tymczasem z przodu, duet kierowców McLarena kontrolował przebieg zmagań, a Piastri i Norris dowieźli do mety dublet.
02.06.2025 | aktual.: 02.06.2025 09:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zmagania na Circuit de Barcelona-Catalunya zazwyczaj nie dostarczają wielu emocji i prawie zawsze na tym obiekcie wygrywają kierowcy startujący z pierwszego rzędu. Faworytami do zwycięstwa byli kierowcy McLarena, którzy zdominowali sesję kwalifikacyjną. W Red Bullu wiedzieli, że czystym tempem nie wygrają. Postanowili ograć ekipę Zaka Browna strategicznie i zaplanowali dla swoich kierowców aż 3 wizyty u mechaników. To właśnie ta decyzja przełożyła się na katastrofalną końcówkę w wykonaniu Verstappena.
Norris i Piastri jechali na 2 pit stopy i to podejście sprawdziło się w ich wykonaniu. Zdołali on utrzymać swoje pozycje i wszystko wskazywało, że nie doczekamy się bezpośredniej walki o zwycięstwo pomiędzy pierwszą trójką. Sytuację zupełnie zmienił na 55. okrążeniu, wyjazd samochodu bezpieczeństwa, spowodowany awarią w bolidzie Antonellego, który zatrzymał się na poboczu. Wszyscy kierowcy wykorzystali sytuację i zjechali do swoich mechaników po świeże opony na końcówkę zmagań. W Red Bullu pojawił się jednak problem, ponieważ Verstappen odwiedzał wcześniej już 3 razy swoich mechaników co spowodowało, że nie miał on już do dyspozycji świeżych zestawów opon miękkich i pośrednich. Holender mógł zostać na torze, na zużytym ogumieniu, lub założyć opony twarde. Obydwa scenariusze oznaczały trudną końcówkę i konieczność obrony przed dużo szybszymi rywalami. Zespół postanowił ściągnąć Maxa do mechaników i założyć świeży komplet opon o niskiej przyczepności.
Gdy samochód bezpieczeństwa zjechał do alei serwisowej, Verstappen popełnił błąd na wyjściu z ostatniego zakrętu. Wpadł w poślizg i cudem uratował się przed wypadnięciem z toru. Sytuację wykorzystał Leclerc, który od razu znalazł się przed Holendrem, a kierowcę Red Bulla, na dojeździe do pierwszego zakrętu, próbował również atakować Russell. Doszło do kolizji, Max wyjechał na pobocze i wrócił na tor przed kierowcą Mercedesa.
Czerwone Byki obawiały się kary, więc inżynier Verstappena polecił mu oddać pozycję. W tym momencie doszło do absurdalnej sytuacji. Holender znacząco zwolnił na dojeździe do zakrętu numer 5, a gdy Russell się z nim zrównał, mistrz świata niespodziewanie przyspieszył i uderzył w bolid rywala. Trudno stwierdzić co miał w głowie Max, ale takie zachowanie nie przystoi jednemu z najlepszych zawodników w stawce. Sędziowie nie mogli zignorować takiego zachowania i nałożyli na Verstappena karę 10 sekund. Krytyka należy się także zespołowi Red Bull, który źle ocenił sytuację. Żaden z kierowców, który uczestnił w starciu w pierwszym zakręcie, nie ponosił ewidnetnej winy, co z resztą potwierdzili po wyścigu sędziowie, oświadczając, że Max nie otrzymałby kary za wyjazd poza tor w obronie przed Russellem.
Zamieszanie pozwoliło kierowcom McLarena bez problemu ukończyć zmagania na pierwszych dwóch pozycjach, a wjeżdżając na linię mety Oscar Piastri ujrzał flagę w szachownicę, którą machał Robert Lewandowski. Piłkarz FC Barcelony był jednym z gości Formuły 1 podczas GP Hiszpanii. W trakcie weekendu był widoczny w garażach kilku zespołów (m.in. Red Bulla), a w niedzielne popołudnie spotkała go zaszczytna rola flagowego, który pokazał szachownicę zwycięzcy.
Podium uzupełnił Leclerc, który wywalczył trzecie podium dla Ferrari w tym roku. Dla ekipy z Maranello był to niezły weekend, który stał się lepszy dzięki awarii Antonellego i zamieszaniu w końcówce. Zespołowy partner Monakijczyka, Lewis Hamilton, niestety nie był w stanie wykorzystać tej sytuacji, a na domiar złego dał się wyprzedzić nawet Hulkenbergowi, który reprezentuje najgorszy zespół w stawce. Brytyjczyk ostatecznie finiszował na 6. pozycji.
To właśnie wynik Hulkenberga jest największą sensacją niedzielnego popołudnia. Sauber jest ekipą z końca stawki. Niemiec po restarcie wykorzystał lepsze opony aby wyprzedzić Hamiltona, a kara nałożona na Verstappena pozwoliła mu zająć kapitalne 5. miejsce i zdobyć niezwykle cenne punkty dla swojej ekipy.
Fatalny wyścig Maxa sprawił, że Norris i Piastri powiększyli przewagę w klasyfikacji generalnej. Australijczyk nadal jest liderem, a jego zespołowy partner traci do niego 10 punktów. Strata Verstappena wynosi już aż 49 punktów. W międzyczasie, w klasyfikacji konstruktorów, awans zaliczył zespół Ferrari. Ostatnie 2 wyścigi w wykonaniu Mercedesa były nie najlepsze, jednocześnie Ferrari zaliczyło dobre występy, a podia Leclerca z Monako i Hiszpanii ostatecznie pozwoliły stajni z Maranello przesunąć się z czwartego miejsca na drugie.
Drugi triple header w tym sezonie już za nami. Teraz kierowców czeka przerwa, a za dwa tygodnie staną do walki na torze Circuit Gilles Villeneuve. GP Kanady zazwyczaj dostarcza emocji, których spodziewamy się również w tym roku. Dla Verstappena będzie to szansa aby zrehabilitować się po słabym rezultacie w Hiszpanii, jednak Holender musi trzymać nerwy na wodzy. Po GP Hiszpanii na jego koncie znajduje się 11 punktów karnych – otrzymanie kolejnego będzie oznaczało zawieszenie na jeden wyścig.
Źródło: O wyścigach przy wyścigach
Autor: Paweł Wasilewski
Ten materiał prezentujemy w ramach współpracy z Patronite.pl. Autorem jest Paweł Wasilewski. Możesz wspierać Autora bezpośrednio na jego profilu na Patronite https://patronite.pl/owyscigach