Rzadki Mercedes CLK DTM AMG Cabrio trafił na aukcję. Kiedy znudzi ci się tor, a zamarzy bulwar

Czy jest coś piękniejszego niż przejażdżka po torze w kabriolecie z bulgoczącym V8, którym od razu po opuszczeniu boksu możemy pojechać na nadmorski bulwar? Mercedes CLK DTM AMG Cabrio pasuje w oba te miejsca. Powstał na specjalną okazję, a jeden z 80 egzemplarzy wystawiono na aukcję. Jest jeszcze jeden powód, dla którego to wyjątkowy samochód.

Powstało zaledwie 80 egzemplarzy Mercedesa CLK DTM AMG Cabrio
Powstało zaledwie 80 egzemplarzy Mercedesa CLK DTM AMG Cabrio
Źródło zdjęć: © fot. RM Sotheby's
Filip Buliński

25.01.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kiedy Mercedes świętował w 2003 roku pasmo zwycięstw w serii DTM (mercedesy zajęły wówczas 1., 2. i 3. miejsce), szefostwo postanowiło uczcić ten sukces wypuszczeniem wyjątkowego modelu. Wtedy padła decyzja wyprodukowaniu 100 egzemplarzy Mercedesa CLK DTM AMG. Pojazd oczywiście bazował na zwykłym CLK, ale specjalne poszerzenia i dokładki upodabniały go do wyścigowego modelu. Odpowiednio dostrojone podzespoły sprawiały, że pojazd określany był mianem "wyścigówki na drogi publiczne".

Model cieszył się sporym zainteresowaniem, szczególnie wśród kierowców wyścigowych. Dlatego Mercedes postanowił w 2005 roku wypuścić także serię kabrioletów, ale w nieco mniejszym nakładzie 80 sztuk. I choć większość lakierowana była w stonowane srebrne lub czarne odcienie, kilka sztuk (prawdopodobnie pięć) pokryto wściekłoczerownym Fire Opal Red. Wystawiony egzemplarz jest jednym z nich.

Pod maską CLK DTM AMG skrywa 5,4-litrowe V8 z kompresorem, które zostało podkręcone aż do 582 KM i 800 Nm. Moc kierowana jest rzecz jasna na tylne koła za pośrednictwem 5-biegowego "automatu". Przy masie 1700 kg wystarczyło to, by katapultować cabrio do setki w ok. 4 sekundy i rozpędzić je do 320 km/h. Był to wówczas najszybszy 4-miejscowy kabriolet na świecie. I choć od tamtego czasu minęło 16 lat, to osiągi "staruszka" wciąż robią wrażenie.

Wystawiony na aukcji RM Sotheby’s egzemplarz został po wyjechaniu z fabryki z Niemiec wysłany do rodziny królewskiej emiratu Szardży. Potem samochód wpadł w ręce pewnego szejka, by znów trafić pod opiekę członka rodziny królewskiej, tym razem Bahrajnu. Choć jest blisko pełnoletniości, do tej pory przejechał zaledwie 15 200 km, a przez cały okres użytkowania był oczywiście należycie serwisowany w autoryzowanych serwisach Mercedesa. Ostatnie prace serwisowe wykonane zostały w lutym ubiegłego roku.

Jeśli więc chcesz się poczuć jak szejk, członek rodziny królewskiej, kierowca wyścigowy lub po prostu szczęściarz mający możliwość jazdy tak wyjątkowym autem, nie ma co zwlekać. Aukcja odbędzie się 13 lutego i choć dom aukcyjny nie zdradził sugerowanej kwoty sprzedaży, to patrząc na poprzednie aukcje, można się spodziewać, że cena nie będzie niższa niż 300-350 tys. euro (ok. 1,36 - 1,59 mln zł).

Komentarze (0)