Rynek motoryzacyjny pokazuje słabość w zakresie podaży
Zapasy stockowe samochodów u dealerów znacznie się skurczyły, a wyprodukowanie samochodów na magazyn nie jest łatwe. W niektórych parkach wręcz niemożliwe. Obserwujemy, że priorytetowo produkowane są samochody, które mają nabywców, czyli takie, które zostały już przypisane do klienta. Jest to oczywiście konsekwencja zeszłego roku, kiedy popyt w branży zaciągnął hamulec ręczny. Ta polityka ostrożności i jedzenia małą łyżeczką wciąż się utrzymuje – uważa Bartosz Chojnacki, wiceprezes Superauto.pl. W jego przekonaniu wygranymi w tym roku będą ci, którzy zapewnią podaż na rynku moto.
26.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Klient w tym roku będzie znowu testowany
Po pierwszych tygodniach nowego roku nikt nie pokusi się o to, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski dotyczące tego, jaki czas czeka branżę motoryzacyjną, jednak są zjawiska, które możemy obserwować na co dzień, i które dają nam pewien pogląd. Dla Bartosza Chojnackiego, który doskonale zna potrzeby klientów oraz świetnie czuje branżę, pewne jest, że możemy się spodziewać kolejnych kilkunastu miesięcy, w których klienci na własnej skórze testować będą brak samochodów.
Niektórzy producenci ciągle jeszcze nie wprowadzili produkcji trzyzmianowej, inni prowadzący produkcję w trybie ciągłym zapowiadają jej ograniczenie tylko do dwuzmianowego systemu. Wielu ma bardzo duży problem z dostawcami półproduktów do produkcji samochodów. Choćby opisywany szeroko przykład Škody.
– Zatem klient w tym roku będzie znowu testowany – przewiduje Chojnacki. - Wielu pyta o modele, na które trzeba czekać, które nie są dostępne od ręki. Podkreślam, że mówię o markach wolumenowych, a nie niszowych. Siłą rzeczy klienci, którzy nie mogą czekać, stają się nabywcami innej marki. Oczywiście proponując alternatywny samochód, zaspokajamy potrzebę klienta w zakresie napędu, skrzyni biegów, rodzaju silnika, ale stylistycznie to już jest inne auto. A wiadomo, że najlepiej jest proponować dokładnie ten samochód, który klient sobie wymarzył - mówi Bartosz Chojnacki.
Według niego ten, kto zrozumie, że należy zapewnić podaż, będzie wygranym. Z drugiej strony polityka producentów, którą ekspert Superauto porównuje do jedzenia małą łyżeczką, jest oczywista.
- Każdy trochę się obawia. Lepiej zaopatrzenie zmniejszyć do minimum, bo w zeszłym roku z dużymi zapasami weszliśmy w pandemię i niejeden importer, a tym bardziej dealer, miał problem z płynnością. Miał towar, a nie miał klientów. Rozumiem tę politykę ostrożności i czekania na bardziej przewidywalną sytuację, natomiast obserwuję również, że jest popyt na nowe samochody.
Co się teraz sprzedaje?
Bartosz Chojnacki przypomina, że pierwszy kwartał to ciągle sprzedaż samochodów, które miały obowiązek rejestracji do końca zeszłego roku z racji wprowadzonego przez Unię Europejską nowego pomiaru WLTP*.
– Pierwsze trzy miesiące to czyszczenie stoków z tych samochodów i na pewno ciekawą pozycją, w mojej ocenie, dla Polaków jest np. Fiat Tipo ze starą gamą silnikową. Bardzo poszukiwany samochód. Jest ich jeszcze kilkaset na polskim rynku, a klienci już czują presję, bo pojawiły się nowe wersje fiata po liftingu i nowe cenniki, ale z silnikami 3 cylindrowymi w większości przypadków w wersjach wyższych. Są to silniki, które nie dają takich możliwości instalacji LPG, jak w przypadku 4 cylindrowych, tak przecież popularnej u nas – mówi ekspert Superauto.
Muszą minąć dwa, trzy miesiące, żeby jak to mówimy, samochody zostały rozmasowane na rynku i bliżej kwietnia poznamy wynik sprzedaży bardziej adekwatny do faktycznych rejestracji.
Wyraźny wzrost zainteresowania samochodami użytkowymi
Już czwarty kwartał 2020 roku pokazał wzrost rejestracji samochodów użytkowych i to zjawisko się utrzymuje. Może to świadczyć o tym, że niektóre branże na nowo, powoli ruszają po pandemii. Trzeba też wspomnieć o branży kurierskiej i wszelkiego rodzaju dostawcach, co związane jest z przejściem do online’u większej liczby klientów niż dotychczas.
- Dynamika w samochodach użytkowych jest dwucyfrowa, ale rodzi się problem, czyli wracamy do podaży. Dotychczasowi liderzy, czyli Fiat i Renault borykają się z brakiem samochodów. Przewiduję, że szansę na tym polu ma Ford, który wysuwa się na prowadzenie, co jest dla mnie całkowicie zrozumiałe – tłumaczy Bartosz Chojnacki.
Nie wystarczy biały z klimatyzacją
Ford jest to marka, która po pierwsze zapewnia szeroką gamę produktową od małego Couriera do jedynego na dziś wolumenowego, sprawdzonego na rynku i dobrze odbieranego pickupa, czyli Forda Rangera. Poza tym, mówiąc o wyposażeniu tych aut, jest w czym wybierać. A obserwuję tendencję, że również w samochodach użytkowych klienci chcą się wyróżniać. To już nie jest tylko biały samochód z klimatyzacją, użytkownicy tych samochodów chcą się wyróżniać, a Ford pięknie realizuje tę potrzebę, ponieważ ma masę różnych wersji wyposażeniowych i wyróżnia się na drodze. Jeśli Ford utrzyma to status quo, jeśli chodzi o podaż pojazdów, a nie jest źle, to może być naturalnym liderem na rynku polskim. W styczniu był – dodaje Chojnacki.
Co na to Stellantis N.V.
Pytanie jaka będzie odpowiedź koncernu Stellantis. Fuzja włosko-amerykańskiej spółki Fiat-Chrysler Automobiles z francuskim Groupe PSA odbyła się na najwyższym szczeblu, a teraz schodzi w dół. Czego możemy się spodziewać wg Chojnackiego? - Będziemy obserwować ujednolicenie w silnikach i czekam na zapowiadany wspólny samochód użytkowy. Teraz przecież są już trojaczki, czyli identyczne Fiat Ducato, Citroen Jumper i Peugeot Bokser. Do tego ma dojść Opel Movano i ten rynek będzie bardzo zdominowany przez ten nowy twór. Bardzo ciekawe, kto będzie miał główny głos, czy Włosi, czy Francuzi. Pozostaje nam czekać na nowe premiery.
WLTP (Worldwide Harmonised Light Vehicle Test Procedure). Światowa zharmonizowana procedura badania pojazdów lekkich. Test laboratoryjny pomiaru zużycia paliwa, emisji CO2 oraz emisji zanieczyszczeń w samochodach osobowych.*