Robert Kubica wraca do Formuły 1! W przyszłym sezonie pojedzie w bolidzie Williamsa
Potwierdziły się plotki, które usłyszeliśmy miesiąc temu. Robert Kubica wraca na tory Formuły 1 w barwach Williamsa. Pierwszy wyścig już 17 marca 2019 roku.
22.11.2018 | aktual.: 14.10.2022 15:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Kubica nie wróci do F1", grzmieli eksperci na całym świecie, komentując wypadek, do którego doszło 6 lutego 2011 roku. Robert, jadąc rajdową Skodą Fabią S2000 Evo2, uderzył w barierę. Dalsze wydarzenia wszyscy znamy. Kierowca trafił do szpitala, gdzie przeszedł 7-godzinną operację ręki. Choć odzyskał sprawność, miał już nigdy nie zasiąść w bolidzie.
Praca Roberta nad powrotem
Polak jednak nie dał za wygraną. Przez lata słyszeliśmy plotki o potencjalnym powrocie do ścigania Kubicy. Zawsze jednak kończyło się fiaskiem. Aż do teraz. Dziennikarze "Super Expressu" poinformowali o spotkaniu kierowcy z przedstawicielami PKN Orlen. Gigant paliwowy miał zainwestować 40 mln zł, wspierając finansowo Williamsa, co miało otworzyć Kubicy drogę do miejsca w zespole. To było 16 października 2018 roku.
Ponad miesiąc później, 21 listopada, pojawiła się kolejna dawka informacji. Tym razem, że zostały podpisane dokumenty. Doniesienia pochodziły z całego świata. Mark Webber napisał tweeta ze słowami podziwu. Na oficjalnej stronie pojawił się film podsumowujący dokonania Polaka. Brakowało tylko potwierdzenia ze strony zespołu.
Kontrakt Roberta Kubicy na sezon 2019
To przyszło dzisiaj, 22 listopada 2018 roku. W 7 lat, 9 miesięcy i 16 dni po feralnym rajdzie we Włoszech Robert Kubica oficjalnie wrócił do ścigania się w Formule 1. Informację tę potwierdził Williams na torze Yas Marina w Abu Zabi tuż przed ostatnim wyścigiem sezonu 2018. Partnerem Polaka będzie George Russell, 20-letni Brytyjczyk, który obecnie odnosi sukcesy w Formule 2.
Pierwszy wyścig w 2019 roku ma odbyć się 17 marca w Melbourne, w Australii. Ostatni raz Kubica ścigał się tam w 2010 roku i zajął wtedy drugie miejsce.