Rewolucja bez rozgłosu
Prawo Jazdy - dokument uprawniający nas do prowadzenia pojazdu. Dla większości jedynie kawałek plastiku w portfelu obok dowodu osobistego, legitymacji studenckiej i karty kredytowej. Dla wielu kandydatów na kierowców jest to natomiast prawdziwy symbol nierównej walki z samochodem, egzaminatorem, systemem i przepisami.
14.02.2015 | aktual.: 02.10.2022 11:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wielu z kierowców zdaje się nie pamiętać swoich przepraw związanych ze zdobyciem prawa jazdy. Niektórym przychodzi to dość łatwo, dla innych natomiast to istna droga przez mękę.
Konstrukcja pojazdu, technika jazdy, przepisy ruchu drogowego, a przede wszystkim połączenie tego wszystkiego do kupy często sprawia ogromy, zdawałoby się nie do przeskoczenia problem. Jednym z elementów na które narzekali kursanci to brak możliwości zdawania egzaminu autem którym uczyliśmy się jeździć. Jakie jest Renault Clio lub Toyota Yaris każdy widzi. Jedne kryją pod maską silniki diesla inne są na gaz, w jeszcze innych sprzęgło "wysoko bierze", a w kolejnych ciężko chodzi kierownica.
Kierowca teoretycznie powinien umieć jeździć każdym autem na które dostaje uprawnienia. Sami jednak dobrze wiemy, że nie zawsze tak jest. Do jednych aut przyzwyczajamy się szybciej do innych dłużej, jedni potrzebują na to dosłownie chwilę, innym nie wystarczyłyby całe wieki. A co ma powiedzieć osoba, która wyjeździła autem zaledwie kilkadziesiąt godzin?
Ustawodawca już ponad pół roku temu wyszedł na przeciw potrzebom kursantów. Od sierpnia 2014 egzamin państwowy można zdawać autem, którym uczyliśmy się jeździć. W teorii wszystko wygląda fajnie, lecz z uwagi na kosztowny sprzęt w jaki musi zostać wyposażona "L-ka" niewiele szkół jazdy zdecydowało się na taki pomysł. Efekt tego jest taki, że przeszkoda przez którą wielu kursantów nie może poradzić sobie ze zdaniem egzaminu nadal jest nie do przeskoczenia, ponieważ sami kursanci nie wiedzą o możliwości którą mają już od prawie 7 miesięcy.
Dla przykładu jedno z większych polskich miast - Wrocław. Rzesze zdających, masa samochodów z "L" na dachu na ulicach i tylko dwie szkoły nauki jazdy, które umożliwiają swoim kursantom zdawanie egzaminu autem, którym uczyli się jeździć.
Z właścicielem jednej z nich, szkoły jazdy Mobil, panem Piotrem Chrępińskim miałem okazję chwilę na ten temat porozmawiać i zobaczyć na czym polega przystosowanie auta do egzaminu.
Chodzi przede wszystkim o wyposażenie pojazdu w urządzenia niezbędne do rejestracji całego egzaminu. Nie wystarczy jednak zwykły wideorejestrator ze sklepu z elektroniką. Pan Piotr tłumaczy, że cały sprzęt zarówno ten do nagrywania jak i do przechowywania danych musi być odpowiednio homologowany, tak aby nikt włącznie z egzaminatorem, a nawet właścicielem pojazdu nie mógł ingerować w treść i jakość zapisu nagrań.
Dostosowanie pojazdu do egzaminu wymaga więc sporo pracy, lecz daje możliwość, która w przypadku wielu osób okazuje się jedynym sposobem zdania egzaminu i uzyskania upragnionego prawa jazdy.