Używany Range Rover I - protoplasta luksusowych SUV‑ów

Dominacja nad innymi użytkownikami drogi, spokój o stan nawierzchni oraz pogoda, która nigdy nie zaskoczy kierowcy, a to wszystko w naprawdę komfortowych warunkach. Dokładnie o tym śnili po nocach przyszli właściciele Range Roverów pierwszej generacji w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Jak protoplasta SUV-ów czuje się dziś?

Range Rover
Range Rover
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Range Rover
Bartosz Pokrzywiński

12.10.2011 | aktual.: 07.10.2022 18:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nieważne, jaką ilość gotówki mamy w portfelu, w dzisiejszych czasach nawet za 5000 zł, czyli za równowartość dwóch pensji, możemy kupić młodszy, mniejszy, tańszy w utrzymaniu i niemal niezauważalny samochód albo starszą, luksusową limuzynę, którą przed laty jeździli jedynie ludzie zasiadający w radach nadzorczych dużych przedsiębiorstw. Taka rozbieżność i szeroki wybór to drugi powód, którym się kierujemy, kupując samochód.

Możliwość autokreacji. Jeśli gdzieś w głębi serca zawsze chcieliśmy być postrzegani jako poważni ludzie, używać zapalniczek Zippo, nosić papierośnicę zamiast zwykłej paczki papierosów i zrezygnować z plastikowych długopisów na rzecz pióra, wybierzemy najprawdopodobniej Mercedesa Klasy S. Co więc jeśli czujemy, że gdzieś w naszych żyłach płynie arystokratyczna krew?

Jeśli chcielibyśmy chociaż trochę poczuć się jak właściciele ziemscy, którzy po pracy przedzierają się przez kałuże błota i dojeżdżają do swojego drewnianego domu ulokowanego w samym środku puszczy... Wówczas wybór jest oczywisty, Range Rover.

Range Rover
Range Rover© mat. prasowe / Range Rover

W 1970 roku, kiedy pierwsza generacja tego pojazdu została pokazana światu, okazało się, że istnieje grupa odbiorców, którzy szukają właśnie takiego auta. Droższego, bardziej kosztownego w utrzymaniu, jednak gwarantującego świetne właściwości jezdne w terenie oraz na drogach utwardzonych, a przy tym niezły komfort podróżowania i zazdrosny uśmiech na twarzy innych użytkowników drogi, których właściciel Range Rovera zawsze oglądał z góry.

Ojciec tego auta, Charles Spencer King, był genialnym konstruktorem. To on po raz pierwszy narysował auto, które miało tak spory kąt natarcia, przeszkloną i wygodną kabinę, napęd na cztery koła z podziałem na obie osie oraz silnik V8 pod maską. Range świetnie wpisał się w potrzeby klientów. W efekcie na nowe egzemplarze trzeba było czekać nawet 24 miesiące, a rynek prawie nowych aut z drugiej ręki kwitł.

Range Rover charakteryzował się świetnymi właściwościami jazdy w terenie, ale radził sobie także na drogach utwardzonych. Wprawdzie na zakrętach zawieszenie z dość dużym skokiem w połączeniu z ramową konstrukcją sprawiały, że kabina pasażerska zachowywała się jak mostek kapitański rybackiego kutra, jednak hamulce tarczowe oraz silnik V8 o pojemności 3,5 litra przejęty od Rovera, który z kolei odkupił go od Buicka, naprawdę radziły sobie z ważącym ponad 1700 kg pojazdem.

Range Rover
Range Rover© mat. prasowe / Range Rover

132 konie mechaniczne oraz 250 Nm momentu obrotowego zapewniały sprint do pierwszej setki w 15 sekund oraz prędkość maksymalną 160 km/h. W latach 70. takie osiągi przewyższały nawet samochody osobowe. Range był przy tym bardzo prosty. Nadwozie można było rozłożyć na czynniki pierwsze za pomocą kilku kluczy, stalowe felgi śmiały się z kraterów wulkanicznych, przez które auto przejeżdżało nawet bez blokowania dyferencjałów.

Niestety auto miało swoje wady. Aż do 1981 roku na rynku dostępna była tylko trzydrzwiowa wersja. Jednostka V8 świetnie radziła sobie z terenówką, jednak w porywach pochłaniała nawet 19 litrów paliwa na 100 km. Mało tego, Land Rover nie mógł eksportować Range-ów do Stanów Zjednoczonych, gdyż nie spełniały tamtejszych norm emisji spalin. Wszystko zmieniło się po wejściu na rynek pięciodrzwiowego modelu.

Trzy lata później przeprowadzono facelifting i od tego czasu Range naprawdę zaczął być traktowany na równi z limuzynami. Pojawiła się nowa pięciostopniowa przekładnia manualna, leniwi mogli kupić automat, jednak najciekawszy był rynkowy debiut wersji Vouge. Elektrycznie sterowane szyby, podgrzewane lusterka, wycieraczki przednich reflektorów, cyfrowe radio, a później nawet skórzana tapicerka.

Range Rover
Range Rover© mat. prasowe / Range Rover

W 1989 roku w Range Roverze pojawił się jeszcze lepszy i mocniejszy silnik V8 o pojemności 3,9 litra wyposażony we wtrysk. Land Rover wypuścił również jednostkę wysokoprężną 2,5 litra TDI, a także jeszcze większe V8 o pojemności 4,2 litra, które wyszło na rynek dopiero w 1992 roku. Po wielu usprawnieniach auto zakończyło swój żywot w 1996 roku, po 26 latach produkcji.

Przez ten czas Range przeszedł drogę od trzydrzwiowego auta terenowego, które broniło się na drogach utwardzonych, do luksusowego SUV-a nadal nadającego się do jazdy po bezdrożach. Range Rover zwyciężył w rajdzie Paryż-Dakar w 1979 roku oraz dwukrotnie w słynnym Camel Trophy w latach 1981-1982. Auto trafiło nawet do paryskiego Luwru, gdzie było wystawione jako wybitny przykład sztuki współczesnej.

Range Rover
Range Rover© mat. prasowe / Range Rover

Aby cieszyć się youngtimerem z niesamowitą historią i arystokratycznym sznytem, trzeba przygotować od 5 do 15 tysięcy złotych. Używanych egzemplarzy w dobrym stanie jest w Polsce jak na lekarstwo, na szczęście łatwiej znaleźć takie auto za naszą zachodnią granicą.

Podczas oględzin należy zwrócić uwagę na rdzę, której obecność może być dodatkowym argumentem podczas negocjacji ceny. Warto także dwukrotnie przemyśleć zakup V8 o pojemności 3,5 litra, które jest dość awaryjną jednostką napędową. Na szczęście ceny części zamiennych nie są zbyt wygórowane.

Ceny wybranych części zamiennych:

  • Tarcza hamulcowa - 130 zł
  • Klocki hamulcowe - 120 zł
  • Sprzęgło kompletne - 790 zł
  • Amortyzator tył - 160 zł
  • Amortyzator przód - 180 zł
  • Filtr powietrza - 19 zł
  • Filtr paliwa - 30 zł
Komentarze (6)