Rafał Sonik wygrywa Rajd Dakar, Krzysztof Hołowczyc trzeci!

Polacy świętują pierwsze i trzecie miejsce w Rajdzie Dakar!

Rafał Sonik wygrywa Rajd Dakar, Krzysztof Hołowczyc trzeci!
Źródło zdjęć: © fot. Rafał Sonik/facebook
Marcin Łobodziński

17.01.2015 | aktual.: 02.10.2022 12:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Etap 13 z Rosario do upragnionego Buenos Aires z metą rajdu. Dzisiejszy odcinek to już zabawa, ale niezwykle stresująca dla zawodników jadących po zwycięstwo. 174 km próby sportowej i niewiele ponad 200 km dojazdówek. Etap przerwano z powodu ulewnego deszczu i bardzo śliskiej trasy. Liczono czasy z pierwszego punktu kontrolnego.

Tegoroczny król pustyni w kategorii samochodów - Nasser Al-Attiyah
Tegoroczny król pustyni w kategorii samochodów - Nasser Al-Attiyah© fot. Red Bull

Tak jak się spodziewaliśmy zwycięzcą rajdu został najlepszy z tegorocznych kierowców samochodów Nasser Al-Attiyah. Katarczyk zdominował rajd od samego początku i nie dał dojść do głosu swojemu jedynemu rywalowi jakim był Giniel de Villiers. Tym samym kolejne zwycięstwo na swoje konto zapisuje zespół X-raid i niezawodna od lat marka MINI. Wato jednak pamiętać o tym, że Nasser nie był stricte fabrycznym kierowcą niemieckiego teamu. Nie jest to może najistotniejsze, ale to kolejne zwycięstwo zawodnika wspieranego przez Red Bull w wielkiej imprezie motorsportowej.

Krzysztof Hołowczyc osiągnął najlepszy, polski wynik w kategorii kierowca samochodu terenowego
Krzysztof Hołowczyc osiągnął najlepszy, polski wynik w kategorii kierowca samochodu terenowego

Trzecie miejsce zajął nasz reprezentant Krzysztof Hołowczyc. W tym roku jechał bez dużych problemów technicznych czy przygód na trasie, regularnie notując czasy w pierwszej dziesiątce, nierzadko w piątce. Swoją regularnością dotarł na czwarte, a po awarii samochodu Yazeeda Al-Rajhi był już trzeci. Konsekwencja pozwoliła ukończyć rajd z bezpieczną przewagą nad kolejnymi zawodnikami. Liczymy na przynajmniej oczko wyższą pozycję za rok.

Stephane Peterhansel chyba liczył na nieco więcej
Stephane Peterhansel chyba liczył na nieco więcej© fot. Red Bull

W czołówce zabrakło takich gwiazd jak Nani Roma, ubiegłoroczny zwycięzca, który miał poważną awarię już na początku rywalizacji. Niedługo później to samo dotknęło drugiego kierowcę fabrycznego X-raidu – Orlando Terranovę. Zabrakło też kierowców Peugeota, zwłaszcza Carlosa Sainza (wypadek) i przede wszystkim Stéphane Peterhansela, który wielokrotnie zmagał się z awariami. Nie ma Robby'ego Gordona, którego samoróbki psują się co rok. Zabrakło też Adama Małysza, który był postrzegany jako jeden z faworytów do zajęcia miejsca w pierwszej piątce. Jego nowy pojazd spłonął w pierwszej fazie rajdu. Zmienne szczęście dopisywało Piotrowi Beaupre, który zasmakował zarówno awarii jak i wypadków. Jeden z nich prawie wyeliminował go z zawodów. Również Marek Dąbrowski nie zaliczy tego Dakaru do udanych. Czego zabrakło? Chyba tylko doświadczonego pilota jakim jest Jacek Czachor. Niestety ten tuż przed rajdem przeżył tragedię z powodu nagłej śmierci syna i wrócił do domu.

Giniel de Villiers nie mógł dogonić Nassera
Giniel de Villiers nie mógł dogonić Nassera© fot. Red Bull

Początkowo nie było pewne czy królowie pustyń, czyli zespół Kamaz Master, zdominują rajd, ale już po kilku etapach nie było co do tego wątpliwości. W tegorocznej rywalizacji zespół Team de Rooy używający ciężarówek Iveco nie miał większych szans w starciu z Kamazami. Zespół MAN-a miał prędkość i dobre wyniki na odcinkach, ale brakowało regularności. Rosjanie w tym roku zmiażdżyli konkurencję i całe podium należy do nich, a najlepszym kierowcą był Airat Mardeev, który ukończył Dakar przed Nikolaevem i Karginovem. To również zespół w barwach Red Bulla.

Zespół Kamaz Master to prawdziwi mistrzowie pustyni
Zespół Kamaz Master to prawdziwi mistrzowie pustyni© fot. Red Bull

Bardzo dobry wynik zaliczyła polsko-czeska załoga w ciężarówce Tatra Jamal. Robin Szustkowski, Jarek Kazberuk i Filip Skrobanek osiągnęli cel kończąc rajd w pierwszej dwudziestce (18. Miejsce). Wynik z pewnością byłby lepszy gdyby nie przewlekła grypa, która męczyła przez cały rajd Robina.

Marc Coma nie dał szans rywalom
Marc Coma nie dał szans rywalom© fot. Red Bull

Marc Coma był w zasadzie pewniakiem przed Dakarem jeśli można w ogóle użyć takiego słowa. Pod nieobecność swojego największego rywala Cyrila Despresa wydawało się, że kolejne zwycięstwo będzie dość łatwe. Okazało się, że silny opór stawiał reprezentant Honda Racing Team Joan Barreda. Szybkosc Hiszpana była imponująca, ale cwane lisy wiedzą, że Dakar można wygrać nie wygrywając żadnego oesu. Coma jechał szybko, ale spokojnie i z niezwykłą regularnością. Barreda być może zbyt szybko, co w połowie rajdu spowodowało awarię motocykla i przekreślenie szans na zwycięstwo. Warto wspomnieć o rewelacyjnie jadącym debiutancie jakim był Australijczyk Toby Price (3. miejsce). Chociaż Paulo Gonçalves nie ukończył rajdu daleko za Comą, to nie można go nazwać zagrożeniem Hiszpana. Coma to kolejny zawodnik w barwach Red Bulla.

Polacy nie będą najlepiej wspominali tegorocznego Dakaru. Na jednym z etapów zmarł ich kolega Michał Hernik. Do mety dojechał tylko Jakub Przygoński, który w tym roku nie mógł nawet zbliżyć się do pierwszej dziesiątki.

Obraz
© fot. Rafał Sonik/facebook

Rafał Sonik był podobnie jak Marc Coma faworytem tegorocznego Dakaru w kategorii quadów, ale miał bardzo mocnych rywali. Jednak Polak pokazał, że jest od nich lepszy pod każdym względem. Nie zabrakło szybkości, regularności, poprawnej nawigacji, a i sprzęt był przygotowany doskonale. Bez awarii i większych błędów nawigacyjnych Rafał wygrał Dakar i jest pierwszym* Polakiem, który tego dokonał. Jego dwaj najgroźniejsi, a właściwie jedyni rywale odpadli z walki o zwycięstwo na 10 etapie. Ignacio Casale miał poważną awarię, a Sergio Lafuente groźny wypadek.

Brawo dla Rafała, brawo dla Krzysztofa!

*Objaśnienia – pierwszym zwycięzcą Dakaru był w 2012 roku Dariusz Rodewald, ale nie prowadził on żadnej maszyny lecz był pilotem 3-osobowej załogi w ciężarówce Gerarda de Rooya. W 2013 roku zajął 2. miejsce.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (7)