Pułapka na buspasie. Trzeba uważać na linie
Kierowcy samochodów bezemisyjnych mogą poruszać się buspasami. Czy jest tak zawsze i kiedy mogą dostać mandat za próbę jego opuszczenia? Podpowiedzi policji powinni też posłuchać kierowcy "spalinówek".
29.11.2022 | aktual.: 29.11.2022 14:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Można, ale nie wszystko
Polskie przepisy zezwalają kierowcom pojazdów bezemisyjnych na korzystanie z buspasów. W założeniu polityków takie rozwiązanie miało stanowić dodatkową zachętę dla potencjalnych nabywców aut o napędzie elektrycznym czy wodorowym. Przewidziano nawet mechanizm, którym przed zakorkowaniem buspasów przez rzesze entuzjastów elektromobilności miały chronić się władze lokalne.
Choć przepis nie jest nowy, wciąż budzi pewne wątpliwości. Czy kierowcy elektrycznego samochodu wolno poruszać się buspasem, przebiegającym po tej części jezdni, którą poprowadzono tory tramwajowe? W Warszawie jest tak choćby na alei Solidarności. Na buspas można wjechać w okolicy placu Bankowego. Potem ciągłe linie biegną aż za most Śląsko-Dąbrowski. To około 2 km. Czy kierowca bezemisyjnego pojazdu, który wjechał na buspas, w takiej sytuacji musi jechać nim aż do miejsca, gdy na jego opuszczenie pozwalają przerywane linie?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakaz dla wszystkich kierowców
Jak informuje kom. Tomasz Bratek z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, przepisy nie zakazują jazdy elektrycznym samochodem po buspasie, po którym przebiegają tory tramwajowe. Pod tym względem nie należy więc bać się kary. A co z możliwością zjechania w miejscu, w którym na asfalcie widnieje linia ciągła?
- Należy zwrócić uwagę m.in. na przepisy rozporządzenia ministra infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych (...). W punkcie 7.1 wskazano zasadę ogólną dla pasa ruchu dla autobusów - Pasy ruchu dla autobusów oddziela się od pozostałej części jezdni, wskazując przeznaczenie tych pasów oraz miejsca, w których należy je opuścić lub można przez nie przejeżdżać - informuje Autokult.pl nadkom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
- Jest to przepis o tyle ważny, że to właśnie na jego podstawie wskazuje się miejsca przejazdu przez pas ruchu aut osobowych. Linia ciągła P-2 oddziela pasy ruchu o tym samym kierunku i jednocześnie oznacza zakaz przejeżdżania przez tę linię i nadjeżdżania na nią. Mandat, za złamanie tego przepisu to 100 zł, a liczba punktów karnych przypisanych do tego wykroczenia to 1 – dodaje policjant.
Okazuje się więc, że czasami skorzystanie z przywileju należnego samochodom bezemisyjnym może być kłopotliwe. Jeśli kierowca nie może pojechać tam, gdzie chce, a tam gdzie musi, w niektórych przypadkach korzyści z jazdy buspasem mogą stopnieć.
O przepisie zakazującym przecinania ciągłej linii buspasa muszą pamiętać również kierowcy tradycyjnych aut. Skręt w prawo możliwy jest dopiero po wówczas, gdy linia ciągła zmienia się w przerywaną. Warto o tym pamiętać.