Przygotuj swoje auto do wyjazdu na wakacje - poradnik cz. 3
W poprzednich częściach zwracałem uwagę na apteczkę, koło zapasowe, płyny eksploatacyjne i układ hamulcowy. Dziś podpowiem, jak powinno się sprawdzać zawieszenie, układ kierowniczy i akumulator.
26.06.2012 | aktual.: 30.03.2023 12:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W zawieszeniu ważne są przede wszystkim amortyzatory. Już jeden w połowie zużyty amortyzator podczas hamowania z prędkości 50 km/h do 0 wydłuża drogę hamowania o około 2 m. Jazda z wyeksploatowanymi amortyzatorami grozi utratą kontroli nad pojazdem.
Uszkodzone amortyzatory odbijają się też na trwałości opon. Amortyzatory powinno się sprawdzać co 20 000 km, a wymieniać już po przejechaniu około 100 000 km. Jakie są objawy ich zużycia?
Niepewne zachowanie auta, na przykład nadmierne przechylanie się podczas pokonywania zakrętów lub na nierównej drodze, nurkowanie przodu w czasie hamowania, bardzo szybkie i nierównomierne ścieranie się bieżnika opon i jego wyząbkowanie.
Równie częste są takie objawy jak podskakiwanie kół czy głośne dobijanie amortyzatorów w czasie jazdy. Niesprawne amortyzatory sprawiają, że auto jest bardziej podatne na boczne podmuchy wiatru. O konieczności ich wymiany mogą świadczyć również wibracje wyczuwalne na kole kierownicy.
Jak samodzielnie sprawdzić, czy amortyzatory kwalifikują się już do wymiany? Najpierw trzeba je dokładnie obejrzeć. Wszelkie wycieki, uszkodzenia mechaniczne czy zbyt luźne mocowanie to sygnał, że trzeba jak najszybciej odwiedzić mechanika. Cieknące amortyzatory mogą przymarzać przy niskich temperaturach praktycznie uniemożliwiając jazdę.
Warto też zasymulować przejazd przez poprzeczną nierówność. Jak to zrobić? Bardzo prosto, należy spróbować docisnąć karoserię nad każdym amortyzatorem. Jeśli amortyzator wygasi drgania nie później niż po 3 cyklach, będzie to oznaczało, że amortyzatory są najprawdopodobniej sprawne. Aby mieć jednak pewność, trzeba poddać auto ścieżce diagnostycznej w profesjonalnym warsztacie. Komputer wskaże przyleganie koła do podłoża podczas określonej ścieżki wymuszeń - w procentach.
Resztę elementów zawieszenia, takich jak wahacze, łączniki stabilizatorów i sworznie, można sprawdzić wzrokowo pod kątem wycieków bądź pęknięć. A także przy użyciu specjalnej łyżki podobnej do łomu lub ręcznie podważyć poszczególne elementy i zobaczyć, czy się nie tłuką albo czy nie mają luzów.
W tym przypadku również powinno się sprawdzić auto na tzw. szarpakach, nie zawsze jednak jest to konieczne. Uszkodzone elementy należy bezwzględnie wymienić na nowe i po ich zamontowaniu koniecznie ustawić geometrię kół auta.
Objawy uszkodzonych podzespołów zawieszenia to najczęściej stuki, skrzypienie, popiskiwanie lub głuche pukanie. Im odgłosy są głośniejsze, tym bardziej jest zużyty dany podzespół.
Warto też sprawdzić układ kierowniczy. Jakie są najczęstsze symptomy jego awarii? Niepokój powinny wzbudzić stuki dochodzące z przekładni podczas skręcania kierownicą. Odstępstwem od normy jest również wyczuwalny opór przy kręceniu kierownicą. O uszkodzeniu tego układu może świadczyć też niestabilne zachowanie się auta w czasie jazdy czy ściąganie na jedną ze stron.
Najczęściej na początku sprawdza się luzy na drążkach kierowniczych – jedna osoba kręci kierownicą, a druga trzyma drążki, próbując wyczuć luzy. Jeśli podczas kręcenia z przekładni dochodzą niepokojące metaliczne dźwięki, wówczas konieczne jest zostawienie auta na dłuższy czas w serwisie i rozebranie przekładni w celu znalezienia źródła awarii.
Jak często przekładnia kierownicza wymaga wymiany? Nie ma reguły, jedne "maglownice" ulegają uszkodzeniu już przy przebiegach rzędu 50 000 km, inne wytrzymują ponad 200 000 km.
Jeśli okaże się, że przekładnia jest już mocno zużyta, nie trzeba wymieniać jej na nową. Można oddać ją do regeneracji – ceny zwykle wahają się od tysiąca do kilku tysięcy złotych.
Przed wakacyjnym wyjazdem powinniśmy sprawdzić też akumulator i sprawność napędu paska klinowego lub wielorowkowego, który odpowiada za jego ładowanie (to ostatnie lepiej zlecić mechanikowi). Ocena akumulatora jest bardzo prosta - wystarczy mieć przy sobie miernik elektryczny i aerometr do badania poziomu elektrolitów.
Przedtem warto przypomnieć sobie, ile lat ma akumulator. Jeśli więcej niż 6 lat, istnieje duże ryzyko, że w każdej chwili odmówi posłuszeństwa. W takiej sytuacji jadąc na wakacje, warto wziąć ze sobą przewody rozruchowe i trochę więcej gotówki, żeby być przygotowanym na zakup nowego. Jeśli jedziemy za granicę, możemy pokusić się o prewencyjną wymianę – na taki krok zdecyduje się zapewne niewiele osób.
A jak sprawdzić akumulator? Na początku miernikiem ustawionym na zakres 20 V prądu stałego i mierzymy napięcie w stanie spoczynku – powinno ono wynosić ponad 12 V, ale nie więcej niż 13 V. Następnie uruchamiamy silnik i dokonujemy pomiaru ponownie. Napięcie nie powinno być niższe niż 14-14,5 V – takie wartości świadczą o tym, że ładowanie przebiega prawidłowo.
Na koniec należy zdjąć pokrywę serwisową lub korki z akumulatora i w jednym z otworów delikatnie zanurzyć aerometr, zaciągając do niego roztwór siarkowy znajdujący się w akumulatorze. Właśnie w ten sposób mierzy się gęstość elektrolitu. Jeśli według wskazań areometru gęstość jest prawidłowa (1,270-1,280 kg/l), to nie ma powodów do obaw.
Jeżeli natomiast elektrolit jest za rzadki, wówczas trzeba jak najszybciej wymienić akumulator, bo w każdej chwili może się rozładować na dobre. Warto też sprawdzić poziom elektrolitu (na podstawie marki znajdującej się na jednym z korków). Jeśli jest zbyt niski, powinniśmy go uzupełnić wodą destylowaną.