Przepisy, o których warto pamiętać jesienią. Gapiostwo może kosztować
Pożegnaliśmy już kalendarzowe lato. Wraz ze zmianą pory roku zmotoryzowani muszą przyłożyć większą uwagę do niektórych przepisów aktualnych szczególnie jesienią.
25.09.2017 | aktual.: 30.03.2023 11:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
LED-y w deszczu
Jednym z najpowszechniejszych błędów jest korzystanie z LED-owych świateł do jazdy dziennej w czasie opadów deszczu lub występowania mgły. W przypadku części samochodów w takich warunkach nie warto liczyć na automatyczne włączenie się świateł mijania.
W efekcie auto poruszające się na LED-ach jest bardzo słabo widoczne. Kierowcy jadący przed takim pojazdem mogą go nie dostrzec ze względu na gorszą widoczność albo po prostu wziąć za widoczne w lusterku odbicie światła innego pojazdu.
Ci, którzy jadą za autem korzystającym jedynie z przednich LED-ów, mogą zauważyć pojazd zbyt późno, ponieważ podczas jazdy na światłach dziennych nie palą się tylne lampy.
Jeśli w takiej sytuacji zatrzyma nas policja, będziemy musieli liczyć się z możliwością otrzymania mandatu w wysokości 200 zł oraz dopisaniem do konta dwóch punktów karnych.
Kierowcy we mgle
Choć do zdania egzaminu na prawo jazdy każdy kierowca musiał opanować przynajmniej najważniejsze zagadnienia teoretyczne, to nadejście mgły szybko przekonuje nas o tym, jak niewiele śladów pozostaje po tej wiedzy, gdy egzamin mamy już za sobą. Zdecydowana większość zmotoryzowanych nieodpowiednio używa wówczas świateł.
Tylne światła przeciwmgłowe znajdziemy w każdym samochodzie i najczęściej są one nadużywane. Jak określa Prawo o ruchu drogowym w art. 30, tylnych świateł przeciwmgielnych można używać, gdy widoczność jest mniejsza niż 50 m.
Skąd mamy wiedzieć, że właśnie tyle widzimy przed samochodem? Jest na to prosty sposób. Słupki ustawione przy drogach są od siebie oddalone o 100 m. Jeśli mijamy jeden z nich i nie widzimy kolejnego, możemy pokusić się o użycie tylnego światła przeciwmgielnego.
Kierowcy często włączają je już przy lekkiej mgle i w efekcie denerwują jadących za nimi, bo ich oślepiają. Karą za takie wykroczenie jest mandat wynoszący 100 zł i 2 punkty karne.
Taka sama kara czeka kierowcę, który nadużywa przednich świateł przeciwmgielnych. Przepisy nie określają, jak gęsta mgła upoważnia do ich użycia. Jeśli więc występuje jakiekolwiek ograniczenie widoczności, możemy je włączyć.
Choć przednie światła przeciwmgielne nie oślepiają kierowców jadących z naprzeciwka, nie wolno ich używać jako dodatkowego oświetlenia w warunkach normalnej przejrzystości powietrza. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy nocą poruszamy się po krętej drodze opatrzonej odpowiednim oznakowaniem.
Rezygnacja z użycia przednich świateł przeciwmgielnych w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza również może być powodem do otrzymania mandatu. W takim przypadku stracimy 200 zł.
Przez szyby trzeba widzieć
Specyfika polskiej jesieni sprawia, że oprócz słonecznych, ale już nie tak ciepłych dni, o tej porze roku należy też spodziewać się porannych przymrozków. Te oczywiście sprawiają, że szyby auta pokrywają się szronem. Lepiej więc wozić ze sobą skrobaczkę czy ręczną wycieraczkę i odmrażacz.
Obowiązkiem kierowcy jest zapewnienie sobie dobrej widoczności podczas jazdy. Wytarcie dłonią niewielkiego "wizjera" na przedniej szybie to zdecydowanie za mało.
Jazda z szybami, które nie zapewniają dobrej widoczności z wnętrza, może zakończyć się mandatem w wysokości od 50 do 500 zł. Zwykle będzie to 100 lub 200 zł. Wyższy mandat mogą zapłacić kierowcy samochodu dostawczego lub ciężarowego.
Odblask dla pieszych
Zmrok zapada coraz wcześniej, a to oznacza, że wybierając się na popołudniowy spacer poza terenem zabudowanym lepiej zabrać ze sobą kamizelkę odblaskową. Obowiązek noszenia elementu odblaskowego nocą w terenie niezabudowanym - poza chodnikami - obowiązuje od 2013 roku.
Dlaczego to takie ważne? Pieszy idący po zmroku bez takich dodatków jest widoczny z odległości zaledwie 20-30 m. Jeśli kierowca jedzie z prędkością 90 km/h, w ciągu sekundy pokonuje 25 metrów. Nie daje to praktycznie żadnych szans na reakcję.
Jeśli jednak pieszy wyposażony jest w element odblaskowy, kierowca spostrzeże go już z odległości 130-150 m i nie będzie miał problemów z ominięciem go.
Co ciekawe, wysokość kary za brak odblasku u pieszego nie została określona przez ustawodawcę. Wartość na mandacie zależy więc od tego, jakiego policjanta spotkamy na swojej drodze. Zwykle jest to 100 lub 200 zł.
Obowiązkowe "zimówki"
Polskie prawo nie narzuca kierowcom obowiązku zmiany ogumienia na zimowe. Jeśli jednak wybieramy się samochodem za granicę, możemy trafić do państwa, w którym przepisy zmuszają zmotoryzowanych do stosowania "zimówek" już w czasie trwania kalendarzowej jesieni.
We Włoszech ogromne różnice pomiędzy klimatem w północnej i południowej części kraju sprawiają, że prowadzono lokalny nakaz jazdy na oponach zimowych. Od 15 października do 15 kwietnia obowiązuje on w regionie Aosta. Inne części kraju mogą mieć w tej kwestii odmienne przepisy.
Od 1 listopada zimowe opony należy mieć na felgach, poruszając się po Austrii oraz Czechach. W obydwu krajach minimalna wysokość bieżnika opon zimowych to 4 mm. Od 10 listopada obowiązek jeżdżenia na ogumieniu zimowym występuje na Litwie, a od 15 listopada w Słowenii i Chorwacji.
W ostatnim z tych krajów zamiast opon zimowych można też korzystać z letniego ogumienia, o ile jego bieżnik nie jest niższy niż 4 mm, a ze sobą ma się łańcuchy. Od 1 grudnia "zimówki" trzeba mieć w Estonii, Finlandii, Szwecji i na Łotwie.
W części europejskich państw istnieje obowiązek używania opon zimowych, ale nie jest on zależny od daty, tylko od warunków drogowych. Jeśli jezdnię pokrywa śnieg, lód czy błoto pośniegowe, korzystający z niej kierowcy są zobowiązani do posiadania zimowego ogumienia. Takie przepisy obowiązują w Niemczech, Rumunii, na Słowacji, we Francji oraz w Lichtensteinie.