Przepisy do zmiany. Poprawki mają zmniejszyć kolejki na egzaminy

Działające od ponad pół roku przepisy dotyczące egzaminów na prawo jazdy się nie sprawdzają. Zamiast większego komfortu mamy dłuższe czasy oczekiwania na test i - co za tym idzie - przyznanie uprawnień. Resort infrastruktury zamierza zmodyfikować swój pomysł, choć to może być dalej za mało.

Zmiany miały poprawić płynność pracy ośrodków. Stało się zupełnie inaczej.
Zmiany miały poprawić płynność pracy ośrodków. Stało się zupełnie inaczej.
Źródło zdjęć: © Michal Fludra/NurPhoto
Mateusz Lubczański

18.06.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie zmieniły się zadania egzaminacyjne, a kwestie organizacyjne. Od początku 2021 roku – choć niektóre ośrodki egzaminowania działały na nowych zasadach od grudnia – ograniczono dzienną liczbę egzaminów przeprowadzaną przez jedną osobę dla jej komfortu. Drugą modyfikacją było rozpoczęcie testu punktualnie, o godzinie wskazanej w zaświadczeniu. Zdarzało się przecież, że kandydaci na kierowców czekali na swoją kolej nawet kilka godzin. Ten system jednak nie zadziałał. Wszystkie zasady egzaminowania reguluje rozporządzenie, nad którego zmianą pracuje resort.

"Stwierdzono, że występują problemy z elastycznością przeprowadzania egzaminów" – wskazał resort infrastruktury. W praktyce przepisy okazały się niewypałem. Egzaminator, gdy kursant obleje już na placu, musi czekać na kolejną osobę, mając długą przerwę. W tym czasie mógłby już prowadzić kolejny egzamin.

  • Od razu po uwolnieniu numeru PKK próbowałem zapisać się na egzamin. Okazało się, że muszę czekać co najmniej miesiąc, żeby w ogóle wejść na plac. Przez to muszę wykupić kolejne godziny jazd w szkole, bo przecież nie mogę iść na egzamin po takiej przerwie od prowadzenia – mówi pan Paweł.

Jedną z planowanych zmian ma być chociażby niewliczanie egzaminu do puli wykonanych danego dnia, jeśli faktycznie się nie odbył – czy to przez nieprzybycie kursanta, czy np. nieprzygotowanie stroju w przypadku motocyklowego prawa jazdy. Łącznie przepisy dotkną ok. 1,2 mln kandydatów rocznie, którzy podchodzą do egzaminów.

"Zostawmy organizację egzaminów dyrektorom. Są ośrodki, w których egzaminator może w ciągu ośmiu godzin przeprowadzić dziewięć egzaminów, ale w mniejszych może się odbyć np. jedenaście. Wprowadzanie sztywnych zapisów paraliżuje egzaminy nakłada gorset na WORD. A niezadowolenie klientów rośnie" – stwierdził Marek Staszczyk, prezes Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Dyrektorów Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego w rozmowie z rp.pl.

Prace nad rozporządzeniem są już na finiszu, a obecnie przepisy są analizowane przez Komisję Prawniczą. Jeśli tempo zostanie zachowane, kolejki do egzaminów będą mogły się zmniejszyć jeszcze przed jesienią.

Komentarze (0)