Przekroczysz 24 punkty karne? Nie licz (jeszcze) na kurs

Zmiana taryfikatora punktów karnych już przynosi efekty. Kierowcy – zwłaszcza zawodowi – coraz bardziej zainteresowani są "zbiciem" punktów. Zła wiadomość: nie ma takiej możliwości. Gorsza: jeszcze długo nie będzie.

Kursy są, ale ich nie ma. Może będą, za dwa lata.
Kursy są, ale ich nie ma. Może będą, za dwa lata.
Źródło zdjęć: © WP Autokult | Autokult
Mateusz Lubczański

04.02.2023 | aktual.: 02.03.2023 11:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do 17 września 2022 roku kierowcy z punktami karnymi na koncie mogli zapisać się na kurs, który w łatwy sposób usuwał sześć oczek z historii dotychczasowych "osiągnięć". Teraz nie ma już takiej możliwości. Co gorsza, nie ma opcji udania się na kurs po przekroczeniu maksymalnego pułapu 24 punktów. Od razu trzeba podejść do egzaminu. Nie zaliczysz? Żegnasz się ze wszystkimi kategoriami prawa jazdy. Pozostaje jedynie zapisać się do szkoły jazdy i wsiąść za kierownicę "elki".

– Dostałem 12 pkt za telefon, a miałem sześć i teraz już stres na każdej trasie – mówi mi jeden z kierowców szukających informacji dotyczącej kursów. Niestety, na nie jeszcze poczekamy.

Kilkudniowy kurs po przekroczeniu 24 punktów jest już zawarty w odpowiedniej ustawie, ale nie można go przeprowadzić, gdyż… nie uaktualniono Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. A to dopiero szczyt góry lodowej.

Wiceminister infrastruktury Rafał Weber jeszcze na początku roku w rozmowie z RMF FM określił, kiedy kursy wejdą w życie. To trzy miesiące po wydaniu komunikatu o gotowości systemu CEPiK przez ministra do spraw informatyzacji.

Taką odpowiedź – o "gotowości systemu CEPiK" – słyszę od kilku lat niczym wyklepaną na pamięć formułkę. Jeśli kojarzycie obowiązek dodatkowych kursów dla młodych kierowców w ośrodkach doskonalenia jazdy, to właśnie CEPiK od tego czasu stoi na przeszkodzie.

Wiceminister rozwiał jednak nadzieje kierowców dotyczące tak wyczekiwanych kursów: "nie sądzę, aby to było w tym roku". Dodam więc od siebie: nie będzie tak przez co najmniej dwa lata.

– Wdrożenie kursów reedukacyjnych wymaga współpracy w ramach systemu CEPiK pomiędzy wieloma podmiotami uczestniczącymi w procesie m.in. organami kontroli ruchu drogowego, CEPiK oraz starostwami. Aktualnie minister cyfryzacji finalizuje działania mające na celu zlecenie prac w zakresie realizacji projektu modernizacji CEPiK – tłumaczy Monika Dębkowska z biura prasowego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Władze dopiero procedują umowę na zlecenie prac, których efektem będzie aktualizacja systemu CEPiK. Zapytałem więc, czy – biorąc pod uwagę, że mówi się o tym od lat – w ogóle wyznaczona jest data końcowa.

– Projekt ma zakończyć się w ciągu dwóch lat od momentu zawarciu umowy z wykonawcami – przekazuje mi Kancelarii Premiera.

Do tego momentu szkoleń po prostu nie będzie. Nie będzie więc możliwości, by kierowca był "dobrze nasączony wiedzą ekspertów w dziedzinie transportu", jak to ujął wiceminister Weber. Z drugiej strony podkreślił on, że zdanie egzaminu po takim szkoleniu trwa 45 minut, a nie trzy dni. Można nawet pomyśleć, że jest to ukłon w stronę kierowców.

Komentarze (146)