Dostał 121 tys. euro mandatu. Na długo zapamięta swój błąd

Północne prawo bywa bardzo surowe dla kierowców. Norweskie mandaty cieszą się złą sławą na całym świecie. Jak się jednak okazuje, Finlandia jest pod tym względem bardzo podobna, o czym boleśnie przekonał się jeden z lokalnych biznesmenów.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Fińska policja
Aleksander Ruciński

07.06.2023 | aktual.: 07.06.2023 13:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Fińska gazeta "Nya Åland" opisuje historię Andersa Wiklöfa, któremu zdarzyło się przekroczyć prędkość. Dość znacznie, bo o 32 km/h. Zamiast dozwolonych 50, Wiklöf jechał 82 km/h. Jak twierdził, zwolnił, gdy zauważył policję, lecz było już za późno.

Niestety błąd okazał się bardzo kosztowny. Służby nałożyły na kierowcę mandat w wysokości 121 tys. euro. Skąd tak horrendalna kwota? Odpowiedź jest prosta - Finlandia uzależnia wysokość kar od dochodu karanej osoby, po to, by kara była proporcjonalna dla każdego, niezależnie od grubości portfela.

Wiklöf jest wyjątkowo zamożnym człowiekiem, co przełożyło się na wysoką karę. Poza tym biznesmen stracił również prawo jazdy na 10 dni.

- Naprawdę żałuję tego co zrobiłem i mam nadzieję, że pieniądze posłużą chociaż dobrej sprawie, trafiając np. na opiekę zdrowotną - wyjaśnił Anders Wiklöf w rozmowie z gazetą "Nya Åland".

Komentarze (7)