Prowadził i pił alkohol z pasażerami. Jechał zygzakiem po drodze ekspresowej

Puławscy policjanci, którym przypadł w udziale nocny dyżur na drodze S12, z pewnością nie sądzili, że natkną się na przypadek tak drastycznej pogardy dla prawa. Jedno z aut poruszało się po "ekspresówce" zygzakiem. To jednak był dopiero początek.

Takie zachowanie na drodze ekspresowej było więcej niż podejrzane
Takie zachowanie na drodze ekspresowej było więcej niż podejrzane
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik

18.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pracownicy służb drogowych, którzy nocą prowadzili prace na drodze S12 w Bronowicach, na swojej trasie napotkali volkswagena, którego kierowca dziwnie się zachowywał. Kierowca - mocno niepewnie - jechał po drodze ekspresowej z niebezpiecznie niską prędkością. Gdy zauważył w lusterku wolno jadący za nim pojazd, włączył światła awaryjne. Zapewne liczył na to, że auto go wyprzedzi, ale stało się inaczej. Pracownicy dalej obserwowali osobówkę i szybko zauważyli, że to jedzie zygzakiem. Bez zastanowienia zadzwonili więc na policję. I wtedy się zaczęło.

Kiedy na miejsce dotarli mundurowi, szybko stwierdzili, że z kabiny auta wydobywa się silna woń alkoholu. Nic dziwnego, ponieważ podczas jazdy kierowca spożywał go z trójką pasażerów. Wśród nich były dwie nieletnie kobiety. Prowadzący auto 37-latek został przebadany alkomatem. Ten wykazał dwa promile alkoholu w organizmie. Mundurowi szybko ustalili także, że mężczyzna ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Całe towarzystwo trafiło do aresztu, gdzie mieli czas na wytrzeźwienie.

O losie 37-latka zdecyduje sąd, ale mężczyzna nie odpowie szybko za wybryk na drodze S12 – i to nie z powodu opieszałości naszego systemu sprawiedliwości. Jak się okazało, dzień wcześniej 37-latek powinien był stawić się w zakładzie karnym w celu odbycia półrocznej kary. Również za jazdę po alkoholu.

Komentarze (7)