Polska traci kierowców z Ukrainy. W niektórych firmach stanęło 80 proc. ciężarowek
Jak donosi "Rzeczpospolita", wojna w Ukrainie zaczyna zagrażać polskiemu transportowi. Przewoźnicy tracą kierowców, których spora część wróciła bronić swojej ojczyzny. Prognozy nie są optymistyczne.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polskie branże zatrudniające dużą liczbę pracowników ze Wschodu mogą mieć problem. Z pewnością należy do nich transport, w którym - zgodnie z doniesieniami Rzeczpospolitej - zauważalnie ubywa kierowców.
"Przewoźnicy tracą kierowców: jeśli przed rosyjską inwazją tiry z polską rejestracją prowadziło ok. 105 tys. Ukraińców, to według Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska (TLP) 25–30 proc. z nich już wystąpiło o bezpłatne urlopy, by wrócić do kraju" - donosi PAP, cytując słowa prezesa TLP, Macieja Wrońskiego.
Są firmy, w których uziemione jest aż 80 proc. ciężarówek. Niestety dalszy rozwój wojny w Ukrainie może przyczynić się do nasilenia tego problemu. Rzeczpospolita przypomina też, że sytuację mogą pogłębić formalności związane z wizami potrzebnymi do jazdy na obszarze Schengen.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami kierowcy chcący przedłużyć pozwolenia muszą udać się do polskiego konsulatu na terenie ojczystego kraju, co w obecnej sytuacji może być znacząco utrudnione. Nie wyklucza się zmiany prawa, które pozwalałoby Ukraińcom przedłużać wizę w Polsce. W przypadku Białorusinów, także licznie zatrudnionych w polskim transporcie, może jednak nie być już tak łatwo.