Polska motoryzacja - czego możemy się wstydzić?
Co przeszkadza nam w polskiej motoryzacji? Kiczowaty tuning, chamstwo na ulicach, złodzieje samochodów, niska jakość dróg, fotoradary, a może nieuczciwi handlarze?
06.07.2012 | aktual.: 12.10.2022 13:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polska - Niska jakość dróg
Kiedy było już wiadomo, że Polska wraz z Ukrainą zorganizują Euro 2012 budowa dróg ruszyła w naszym kraju pełną parą. Około 20 lat czekaliśmy na taką rewolucję i trzeba obiektywnie przyznać, że z siecią autostrad i dróg szybkiego ruchu jest w naszym kraju coraz lepiej.
Co prawda z nowo powstałych odcinków możemy być dumni, ale nie wszystko jest tak jak być powinno. Zawsze po zimie na drogach pojawiają się dziury. Drogowcy część z nich łatają, później przychodzi kolejna zima i znów naszym oczom ukazują się często te same dziury w towarzystwie kilku nowych. Te same ubytki łatane są po kilkanaście razy zamiast jednorazowego położenia solidnego odcinka asfaltu. Z drugiej strony świeżo wyremontowane odcinki już po kilku miesiącach straszą zapadniętymi studzienkami i koleinami.
Polska - Duża ilość wypadków
Jak wynika ze statystyk Polska od wielu lat jest jednym z krajów Unii, w którym dochodzi do największej liczby śmiertelnych wypadków. W 2011 roku, w 39 400 wypadkach zginęło ponad 4 000 osób. Tym samym nasz kraj pod względem śmiertelnych wypadków został zakwalifikowany przez struktury UE na niechlubnym pierwszym miejscu.
Do przyczyn wypadków możemy zaliczyć między innymi: niskiej jakości i dość słabo rozwiniętą sieć dróg, kiepski stan pojazdów, nieprzestrzeganie przepisów (zwłaszcza dotyczących prędkości), a także stale rosnącą liczbę pijanych kierowców - w 2011 roku odnotowano ich aż 183 500. Najgorsze jest jednak to, że często sami dajemy przyzwolenie naszym znajomym na jazdę po alkoholu. Zastanówcie się kiedy ostatni raz ktoś z waszego towarzystwa po zakrapianej imprezie usiadł za kółkiem? Przecież to tylko kilka piw, a ja nie czuję się pijany – właśnie tak często się usprawiedliwiamy.
Polska - Polscy złodzieje samochodów
Polscy złodzieje samochodów to jedna z najbardziej rozpoznawalnych w Niemczech marek eksportowych naszego kraju. Nasi zachodni sąsiedzi do dziś opowiadają sobie o nich dowcipy, ale czy mają ku temu powody? Oczywiście, że tak. Proceder ma swoje korzenie jeszcze na początku lat 90., kiedy to Polscy złodzieje masowo wyjeżdżali na łowy do niczego niepodejrzewających Niemców.
Na początku kradziono i sprzedawano auta w całości, ale z czasem zalegalizowanie takich egzemplarzy stawało się coraz trudniejsze. Jednak złodzieje nie zrezygnowali ze swoich poczynań i zamiast sprzedawać pojazdy w całości zaczęli rozbierać je na części. A jak jest teraz? Od czasu wejścia Polski do strefy Schengen liczba kradzieży samochodów w Niemczech stale rośnie.
Tak znikają nasze auta
Polska – Upadek fabryki FSO na Żeraniu
Fabryka Samochodów Osobowych na warszawskim Żeraniu w czasach PRL funkcjonowała pełną parą produkując auta, o których marzyli niemal wszyscy Polacy. Niestety wraz z upadkiem socjalizmu samochody ze znaczkiem FSO na masce stawały się coraz mniej konkurencyjne w stosunku do aut z zachodu.
Na początku lat 90. ratunkiem dla FSO miało być przejęcie marki przez koncern VW AG. Niestety zbyt małe zaangażowanie polskich władz w to przedsięwzięcie sprawiło, że Niemcy w końcu wybrali Škodę. Na szczęście już 4 lata później pomocną dłoń do FSO wyciągnęło Daewoo Grup wykupując pakiet większościowy akcji spółki. Rok później powstał nowy twór Daewoo-FSO, który zbankrutował w 2004 roku.
Przez kolejne lata Żerań produkował FSO Matiza, Lanosa, a także Chevroleta Aveo. Wytwarzanie tego ostatniego modelu dobiegło końca w 2011 roku, wtedy też fabryka została zamknięta, a ponad 1000 zatrudnionych tam osób straciło pracę. Koniec FSO to z pewnością powód do wstydu nie tylko dla kierownictwa, ale też dla polityków, którzy nie zadbali o jego rozwój.
FSO rozpoczyna produkcję Aveo!
Polska – Policyjne atrapy
Jeszcze kilka lat temu policja w naszym kraju nie miała wystarczającej ilości pieniędzy na radary i radiowozy. Stróże prawa mieli jednak swoje sposoby, aby skłonić kierowców do przestrzegania ograniczeń prędkości. Jednym z nich było stawianie przy drogach atrap nie tylko radiowozów, ale i samych funkcjonariuszy. Jak nietrudno się domyślić tego typu gadżety budziły uśmiech na twarzach kierowców i nie miały realnego wpływu na przestrzeganie przez nich przepisów drogowych. Były też doskonałą pożywką dla miejscowych wandali. Obecnie policja stosuje znacznie bardziej wyrafinowane metody - atrapy fotoradarów.
Polska - Chamstwo na drogach
Kolejna rzecz, której najbardziej powinniśmy się wstydzić to braki w kulturze zachowania się na drodze. Jakie są najczęstsze objawy takiego zjawiska? Zajeżdżanie drogi, wymowne gesty i wyzwiska, a także zajmowanie kilku stanowisk parkingowych jednocześnie lub zostawianie auta na miejscach dla osób niepełnosprawnych. Jedni zachowują się tak z powodu pośpiechu, inni z lenistwa, a jeszcze inni z czystej złośliwości. Nagminne są również przypadki bezmyślnego obijania drzwi sąsiednich aut na parkingach. Nic takiego nam nie przeszkadza dopóki nie dotknie nas samych.
Awantura na środku ulicy Zana. Kierowcy busa puściły nerwy
Polska - Handlarze samochodów
Polacy zawsze chcieli jeździć dobrymi samochodami, niestety większość osób nie było stać na takie luksusy. Pierwsza iskierka nadziei na zakup ciekawego zachodniego auta przez zwykłego Kowalskiego pojawiła się dopiero po upadku PRL, kiedy to po raz pierwszy rozpoczął się import aut używanych z Niemiec do Polski. Niestety nie dość, że samochodów było wtedy niewiele, to na dodatek ich wysokie ceny przyprawiały o zawrót głowy niejednego Polaka. Prawdziwa rewolucja nastąpiła wraz wejściem Polski do Unii Europejskiej, kiedy to nasi obywatele zaczęli masowo ściągać z zachodu wszystko to co jeździ lub przynajmniej sprawia takie pozory.
Sprowadzone szroty trzeba było jakoś przygotować do sprzedaży czym zajęli się handlarze. Trochę szpachli, polerowanie, cofnięcie licznika i tylko czekać aż pojawi się jakiś klient. Panowie wyspecjalizowali się w naprawianiu auta najtańszym możliwym kosztem. A co to za problem, że pojazd nie trzyma się kupy i najprawdopodobniej rozpadnie się na pół w czasie wypadku, liczy się przede wszystkim zysk. A kogo obchodzi ludzkie życie?
Ford mondeo mk3 po wypadku
Polska - Kiczowaty tani tuning
Na szczęście już coraz rzadziej na naszych drogach spotykamy auta zeszpecone odpustowymi gadżetami. Jeszcze kilka lat temu wielu młodych kierowców chciało mieć samochód, którym będą mogli wyróżnić się z szarego tłumu. Wszystko byłoby dobrze, gdy nie sposób w jaki młodzi specjaliści od modyfikacji poprawiali wygląd swoich samochodów. Przesadnie duże spojlery, lampy "Lexus look", brewki na reflektory, chromowane listwy to najczęstsze grzechy amatorów niefachowego tuningu. Wiele egzemplarzy aż uginało się od ciężaru różnych akcesoriów, które wyglądały tak jakby miały zaraz poodpadać.
Polska – Niespójne przepisy
Aby przepisy prawa o ruchu drogowym były adekwatne do rzeczywistości muszą być ciągle modyfikowane. Zmiany są konieczne i nieuniknione, ale nie mogą też być zbyt pochopne. W kodeksie o ruchu drogowym zdecydowanie za często zmienia się mandatowy taryfikator. Poza tym przepisy drogowe często mają się nijak do praktyki.
Wystarczy przywołać przykład przepisów mających całkowicie wyeliminować atrapy fotoradarów, które i tak zostaną bo władz samorządowych nie stać na odpowiednią ilość urządzeń. Niespójności znajdziemy też w przypadku aut z kratką, od których zakupu można było niegdyś odliczyć podatek. Przepis ten obecnie już nie obowiązuje, ale cyklicznie wracają jak bumerang ożywiając co pewien okres polski rynek motoryzacyjny.
Polska - Niechlujni mechanicy
W Polsce jest dość spora grupa diagnostów, którzy podbijają przeglądy rejestracyjne bez jakiejkolwiek kontroli pojazdu. To jednak nie wszystko, mechanicy często nie znają się na tym co robią. Z powodu niewłaściwie dokonanej naprawy narażają na szwank nie tylko portfele swoich klientów, ale także ich życie.
Niestety powodów do dumy nie mogą mieć też serwisy autoryzowane poszczególnych marek – tu również spotykamy się z niekompetencją oraz chęcią uniknięcia przez pracowników odpowiedzialności za wszelką cenę. Często wmawia się klientom, że usterka spowodowana jest niewłaściwą eksploatacją auta, a nie jak to często bywa błędem punkty sprzedaży lub producenta.