Łódzcy policjanci odebrali prawie 3 razy więcej praw jazdy. To ponad 1000 kierowców gnających "po mieście"

W ciągu 3 miesięcy trwania pandemii koronawirusa polscy kierowcy pokazali się z naprawdę złej strony. Choć wypadków było mniej, policja miała pełne ręce roboty. Z prawem jazdy pożegnało się 40 proc. więcej kierowców niż w takim samym okresie rok temu. W jednym z województw ten współczynnik wzrósł 3-krotnie!

Niektórzy z kierowców myśleli, że funkcjonariusze nie zajmują się już ruchem drogowym
Niektórzy z kierowców myśleli, że funkcjonariusze nie zajmują się już ruchem drogowym
Źródło zdjęć: © mat. prasowe policji
Mateusz Lubczański

08.07.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zagrożenie wirusem sprawiło, że ruch na drogach znacząco się zmniejszył. Choć samochody ciężarowe ciągle kursowały, kierowcy pojazdów osobowych pozostali w domach. W weekendy było to widać najlepiej. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad informowała, że na drogi wyjechało nawet o połowę mniej zmotoryzowanych. Wydaje się, że oznaczałoby to mniejszą szansę na mandat. Nic bardziej mylnego.

Prawie 17 tys. kierowców straciło swoje uprawnienia tylko w ciągu 3 miesięcy pandemii. To prawie o 40 proc. więcej niż w analogicznym okresie (1 marca – 31 maja) zeszłego roku. Złe światło na zachowanie kierowców rzuca dodatkowo fakt, że w ostatnich latach policja odnotowała coraz większy odsetek kierowców, którzy za nic mają przepisy w terenie zabudowanym. Pandemia tylko potwierdziła ich ignorancję.

"Można zaryzykować stwierdzenie, że puste drogi pozwalają na bardziej agresywną jazdę" – informowali jeszcze pod koniec marca funkcjonariusze małopolskiej drogówki. Niektórzy z kierowców myśleli, że obowiązki policji względem zmotoryzowanych były zmniejszone z racji pandemii. "Byli wręcz pewni, że w okresie działań prowadzonych w związku z wirusem funkcjonariusze nie zajmują się już wykroczeniami drogowymi i przekraczaniem dozwolonej prędkości" – przyznawali policjanci.

Najbardziej niepokojący trend eksperci rankomat.pl zauważają w województwie łódzkim. W okresie pandemii zatrzymano tam prawie 3 razy więcej uprawnień – aż 1149! Niewiele lepiej było w woj. śląskim (1173 z poziomu 439) czy kujawsko-pomorskim (1036 z 408). Pozytywnie przedstawia się sytuacja w woj. dolnośląskim (1007 z 1239 zatrzymanych).

Jedynym pocieszeniem może być fakt, że odnotowano mniej wypadków i mniej zabitych osób. To jeszcze pod koniec marca nie było taką oczywistością. Wówczas statystyki wskazywały, że wypadków jest rzeczywiście o połowę mniej (względem 2019 roku), lecz liczba ofiar była praktycznie na takim samym poziomie. W ostateczności liczba zdarzeń spadła o 28 proc., za to ofiar o 24 proc. Teraz sytuacja powoli wraca do normy - zakorkowane ulice nie pozwalają rozwijać już tak wysokich prędkości, zatem i wykroczeń związanych z jej przekraczaniem jest mniej.

Od 2015 roku policjant jest zobowiązany do odebrania prawa jazdy na 3 miesiące, jeśli kierowca przekroczy prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym. Planowano, że od 1 lipca 2020 roku ten zapis zostanie rozciągnięty też np. na autostrady. Zauważono jednak, że wtedy do końca roku prawo jazdy straciłoby ok. 20 tys. kierowców. Ta zmiana na razie nie zostanie wprowadzona w życie.

Komentarze (6)