Policja chciała się pochwalić nowymi wozami. Jednego nie mieli, więc improwizowali
Bareja wiecznie żywy – powiadają miłośnicy polskiego kina sprzed lat. I trudno im nie przyznać racji, bo przykładów nie brakuje. Policja w Jarosławiu dostała nowe radiowozy. By uroczystość ich przekazania wyglądała bardziej okazale, pożyczyli radiowóz z innej komendy.
03.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie był to może dzień pieszego pasażera, ale na pewno nie można było pozwolić, by fakty zepsuły pieczołowicie zaplanowaną uroczystość. 19 stycznia w Jarosławiu nastąpiło oficjalne przekazanie miejscowej policji trzech nowych radiowozów.
Problem w tym, że w tym ważnym dniu jarosławscy mundurowi dysponowali jedynie dwoma nowymi wozami – kią sportage oraz hybrydową toyotą corollą. Jak informuje TVN24, druga z nowych corolli musiała przed oficjalnym przekazaniem trafić na służbę przy polsko-białoruskiej granicy wraz z oddelegowanymi tam policjantami.
Do pokazania na oficjalnej uroczystości pozostały więc jedynie dwa pojazdy. Nie takie trudności pokonywali jednak podkarpaccy mundurowi. Według źródeł TVN24 policjanci pożyczyli z komendy w Przeworsku taki sam radiowóz jak ten, którego brakowało. Żeby zaś sprawa nie budziła wątpliwości, w wozie przekręcono tablice rejestracyjne z innego samochodu jarosławskiej komendy. Prezentowana podczas prezentacji corolla umieszczona w środku miała, według TVN24, numer rejestracyjny HPK J039. Taki sam jak hyundai tucson przekazany mundurowym nieco wcześniej.
A po co cały ten wysiłek godny "Misia" lub "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz"? Oficjalne przekazanie wozów nie było wewnętrzną uroczystością policji. Z tej okazji na jarosławskiej komendzie pojawił się starosta jarosławski, burmistrz miasta Jarosławia, wójt gminy Jarosław, wójt gminy Radymno oraz wójt gminy Laszki. Nietaktem byłoby więc zawieść ich oczekiwania. A także ich wyborców.
Miało być pięknie, wyszło jednak śmiesznie. Nie zabawnie, a śmiesznie. A zdawało się, że etap malowania trawy na zielono Polska ma już dawno za sobą.