Policja podsumowała Wszystkich Świętych. Mniej wypadków, ale nie mamy powodów do zadowolenia
W tym roku cmentarze na Wszystkich Świętych były zamknięte, dlatego wiele osób zrezygnowało z podróży i powrotu do domów. Co za tym idzie, mniejszy był także ruch, co można wywnioskować po tegorocznych statystykach policji. Mimo wszystko nie mamy powodów do zadowolenia – wręcz przeciwnie. Jest tragicznie.
02.11.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do ostatniej chwili nie wiadomo było, czy będziemy mogli pojechać w tym roku odwiedzić groby najbliższych z okazji Wszystkich Świętych i Święta Zmarłych. Tuż przed 1 listopada rząd ogłosił jednak, że ze względu na sytuację epidemiczną w Polsce oraz znaczny wzrost liczby zachorowań na COVID-19, cmentarze w tym roku będą zamknięte.
W związku z tym wiele osób zrezygnowało z podróży i powrotów do domów rodzinnych. Policja także do ostatniej chwili wstrzymywała się z deklaracją, czy w tym roku akcja "Znicz" się odbędzie. Przed weekendem, w rozmowie z Autokult.pl kom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP podkreślał jednak, że bez względu na ostateczną decyzję, wzorem poprzednich lat, funkcjonariusze będą dbali o porządek i bezpieczeństwo kierowców.
Niepokojący trend zachowany
W porównaniu z zeszłoroczną uroczystością Wszystkich Świętych statystyki są znacznie bardziej optymistyczne, ale wynika to z 2 rzeczy – po pierwsze, w tym roku na drogi wyjechało zdecydowanie mniej osób, a po drugie - w 2019 roku okres świąteczny był o 1 dzień dłuższy. Jak wynika z danych Archiwum Informacji Dziennych Policji, w okresie od 30 października do 1 listopada 2020 doszło do 173 wypadków, w których rannych zostało 181 osób, a 23 poniosły śmierć.
W porównaniu do zeszłego roku tym razem było o 35 proc. mniej wypadków i o 47,7 proc. mniej rannych. . Niestety, gorzej jest z liczbą ofiar. W zeszłym roku na drogach w ciągu weekendu z 1 listopada zginęło bowiem 25 osób. A to oznacza, że w 2020, mimo wielu "sprzyjających" warunków, statystyki te spadły zaledwie o 8 proc.
Nietrudno tu zauważyć wciąż utrzymujący się trend, który został zapoczątkowany na początku pandemii, gdy ruch na ulicach znacznie zmalał. Kierowcy zaczęli wtedy jeździć szybciej, co dało się nie tylko zauważyć w praktyce, ale i w statystykach – choć liczba wypadków malała, to zdarzenia były znacznie poważniejsze w skutkach, a śmiertelność wzrosła. Tak jest w dalszym ciągu.
Jeśli zaś chodzi o liczbę zatrzymanych kierowców pod wpływem alkoholu, z jednej strony cieszy znaczny spadek, z drugiej - wciąż przeraża skala tego nieodpowiedzialnego zachowania. W ciągu 3 dni policjanci zatrzymali 674 pijanych kierowców. Względem zeszłego roku oznacza to spadek o blisko 46 proc.