Podnajmują zagranicznym oszustom auta w leasingu. "Słupy" zostają z niczym
Gangi m.in. z Francji i Hiszpanii wyłudzają w Polsce drogie samochody. Wyszukują u nas "słupów", którzy biorą leasing na siebie. Kontakt z przestępcami się urywa, a ofiary muszą płacić ogromne rachunki.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mariusz Bartuzi ze Związku Polskiego Leasingu podaje przykład, jak jesienią zeszłego roku funkcjonariusze zatrzymali w Marsylii osiem "polskich" aut, w tym np. audi Q8. O sprawie poinformował "Auto Świat". Samochody zabrane handlarzowi narkotyków zostały skonfiskowane i wystawione na licytację. Ich odzyskanie było niemożliwe, a polski leasingobiorca został tylko z umową spisaną ręcznie na masce auta.
Podnajmowanie samochodów leasingowanych w Polsce to częste zjawisko. Co ciekawe, trafiają one do organizacji przestępczych czy młodzieżowych imigranckich gangów, gdyż zapewniają anonimowość. Na zdjęciach z tureckiego zlotu samochodów we Francji widać np. Audi RS6 czy BMW M4 Competiton z Polski – donosi "Auto Świat".
Leasing w wielu krajach Europy Zachodniej, a przede wszystkim we Francji, stał się ostatnio dużo droższy. Dlatego coraz częściej przestępcy z tych krajów szukają kogoś, kto weźmie w Polsce leasing na siebie i wynajmie takie auto. Jednak takie historie najczęściej kończą się tym, że opłaty za samochód przestają napływać, a sam pojazd nierzadko jest rozbijany czy niszczony i nie wraca do Polski.
Bartuzi informuje, że wszystko zaczyna się od znalezienia "słupa", który kuszony jest szybkim i wysokim dochodem, znacznie przewyższającym okresową opłatę leasingową. W zamian za np. kilka rat leasingu płatnych od razu, pojazd jest podnajmowany, a ofiara jest zapewniana, że cztery kółka będą odpowiednio zabezpieczone – np. urządzeniem do lokalizacji. Już sam fakt, że pośrednik prosi o zachowanie poufności, powinien wzbudzić nasze zainteresowanie.
Auta trafiają do krajów trzecich. W większości przypadków są nie do odzyskania. Jeśli zostaną spalone, zniszczone czy opuszczone, zakład ubezpieczeń odmawia wypłaty odszkodowania z powodu złamania przepisów w umowie. Pełne zobowiązanie to często ponad 200-300 tys. zł!