Pirelli - wina po stronie zespołów

Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w minioną niedzielę byliśmy świadkami dziwnych zdarzeń związanych z oponami Pirelli. Ogumienie łatwo ulegało uszkodzeniu i w konsekwencji doszło do kilku niebezpiecznych eksplozji. Pirelli obwinia zespoły za tę sytuację.

Pirelli - wina po stronie zespołów
Bartosz Pokrzywiński

04.07.2013 | aktual.: 10.10.2022 10:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w minioną niedzielę byliśmy świadkami dziwnych zdarzeń związanych z oponami Pirelli. Ogumienie łatwo ulegało uszkodzeniu i w konsekwencji doszło do kilku niebezpiecznych eksplozji. Pirelli obwinia zespoły za tę sytuację.

Lewis Hamilton pewnie prowadzi w wyścigu i nagle lewa tylna opona w jego Mercedesie wybucha. Kierowca zjeżdża do boksów i traci szanse na zwycięstwo. Chwilę później ten sam pech spotyka Felipe Massę i Jeana-Erica Vergne'a. Chwilę po wizycie w boksach Sebastiana Vettela realizator pokazuje jego stare opony z charakterystycznymi nacięciami.

W późniejszej fazie wyścigu zespoły montowały kierowcom opony ze zwiększonym ciśnieniem, żeby zapobiec tego typu problemom. Okazało się, że niektóre tarki i krawężniki na torze Silverstone pozostawiały na oponach nacięcia, przez co mogło dojść do niebezpiecznych eksplozji ogumienia. Zawsze chodziło o lewą tylną oponę.

Poza kierowcami najbardziej ucierpiał na tym wizerunek Pirelli, dostawcy opon w F1. Włoska firma już od jakiegoś czasu prowadzi ostre dyskusje z FIA na temat tworzenia nowych mieszanek ogumienia, jednak trudno nie zgodzić się z tym, że po wejściu Pirelli do królowej sportów motorowych walka na torze stała się o wiele bardziej widowiskowa.

Pirelli wydało oficjalne oświadczenie, w którym za taką sytuację obwinia zespoły. Zdaniem firmy to ekipy zdecydowały się na zmniejszenie ciśnienia w oponach oraz zbyt duży kąt pochylenia względem osi jezdni, przez co ściany opon nie wytrzymywały w bezpośrednim starciu z krawężnikami.

W związku z tym dostawca ogumienia od kolejnych wyścigów będzie wyznaczał maksymalny kąt pochylenia, a także minimalne i maksymalne ciśnienie, jakie należy stosować w oponach. Ponadto ekipy nie będą już mogły kombinować z oponami, lewa zawsze będzie musiała być na lewym kole. Co więcej, Pirelli chce mieć dostęp do informacji dotyczących ciśnienia oraz kąta pochylenia kół jeszcze podczas trwania weekendu.

Nie wiadomo, jaki jest stosunek zespołów do tych informacji. Fakt faktem, wizerunek Pirelli trochę ucierpiał. Miejmy nadzieję, że wprowadzone zmiany pozwolą uniknąć problemów w przyszłości.

Źródło: DzielPasję

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)