Pijani kierowcy - zmora polskich dróg
Temat pijanych kierowców wraca jak bumerang. W grudniu w poprzednim swoim wpisie odwoływałem się do wypadku Mercedesa CLS w Warszawie. Niestety ten rok nie rozpoczął się zbyt dobrze. Tragedia w Kamieniu Pomorskim, pijany motorniczy w Łodzi. To oczywiście te wypadki o których non stop mówią media, ale z pewnością są też inne, lokalne, nieco mniejszego kalibru, nie tak spektakularne ale i w nich giną przecież ludzie!
09.01.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niestety w naszym kraju wciąż sporo kierowców jeździ na podwójnym gazie. W 2013 roku na polskich drogach stróże prawa zatrzymali 162 090 pijanych kierowców wykonując w tym czasie 8 879 522 kontroli stanu trzeźwości kierujących. Oznacza to, że blisko 2% skontrolowanych kierujących było nietrzeźwych. Niby to nie wiele, ale to tylko statystyka… liczby, które można dowolnie interpretować. W minionym roku nietrzeźwi kierowcy spowodowali natomiast 2101 wypadków w których śmierć poniosło 265 osób.
Jak to w takich sytuacjach bywa rząd mając gorący temat na tapecie wziął się od razu za różnego typu działania, mające poprawić sytuację na polskich drogach. Mówi się o wyższych karach finansowych, współodpowiedzialności pasażera, karach więzienia, itp. Wszystko fajnie, pytanie tylko dlaczego mówi się o tym dopiero teraz i dodatkowo, czy z tych zapewnień, oświadczeń cokolwiek będzie wdrożone w życie? Pamiętacie pewnie sytuację gdy kilka lat temu zawaliła się hala wystawowa na Śląsku podczas targów gołębi. Co się wtedy działo? Wszyscy masowo usuwali śnieg z dachu i rozpoczęto różnego typu kontrole. Kilka lat później gdy spalił się blok socjalny w Kamieniu Pomorskim to również rozpoczęto podobne kontrole, których jakoś wcześniej nie było. W tym wszystkim zastanawia mnie dlaczego w każdej z tych sytuacji rząd działa re-aktywnie zamiast pro-aktywnie? Przecież życia ofiarom nie da się już przywrócić, a w niektórych przypadkach zapewne śmierci można było uniknąć...
Pomyślisz pewnie drogi czytelniku, co ten Jaraczewski tu wypisuje, problem mnie nie dotyczy, ale nic bardziej mylnego, gdyż pijany kierowca może dziś na przejściu dla pieszych potrącić śmiertelnie Twoje dziecko, brata, ojca, matkę, itp. Dlatego w tym wszystkim tak ważne jest nasze społeczne zaangażowanie w problem pijanych kierowców.
Bardzo sceptycznie natomiast podchodzę do pomysłu alkomatu w samochodzie, gdyż czy tak naprawdę urządzenie jeżdżące ze mną gdzieś w schowku cokolwiek zmieni w przypadku gdy za kółko wsiądę po 4 piwach? Pewnie nic się nie zmieni, a producent tych urządzeń z pewnością zarobi, gdyż podczas wprowadzenia wymogu posiadania alkomatów rynek wchłonie ich zatrważającą ilość. Czy nie lepiej gdy po prostu policja wyposaży każdy komisariat w przenośny alkomat AlcoBlow, tak aby każdy kierowca jeszcze zanim dotknie kluczyków od samochodu będzie miał możliwość bezpłatnego badania stanu trzeźwości na komisariacie?
O policyjnych alkomatach i kontrolach stanu trzeźwości pisałem w poradniku na swoim blogu motoryzacyjnym blisko rok temu w specjalnym poradniku: http://automotiveblog.pl/2013/01/14/poradnik-policyjny-alkomat-i-kontrola-stanu-trzezwosci/.