Peugeot 208 1,6 e‑HDI Allure - lwi charakter w wersji mini [test autokult.pl]

Samochody z segmentu B jeszcze kilka lat temu miały po prostu jeździć, a obecnie przykłada się coraz większą wagę również do ich wyglądu. Oryginalna stylistyka niewielkiego dwubryłowego nadwozia, modne akcenty i bogate wyposażenie sprawiają, że konkurencja na rynku jest coraz bardziej zacięta, a producenci o konwencjonalnym podejściu do projektowania aut miejskich mogą się bronić jedynie atrakcyjną ceną.

Potrzebę zaoferowania klientom czegoś wyjątkowego w klasie A oraz B odczuwa coraz więcej marek. Peugeot postawił więc na odważny i modny design, co widać przede wszystkim po bardzo ciekawych kształtach reflektorów. Oryginalne profile kloszy wyglądają niebanalnie i zadziornie, ale podnoszą koszta produkcji. Peugeot nie poszedł jednak na łatwiznę i stylowy wygląd zwyciężył tutaj nad oszczędnościami. To niejedyne intrygujące elementy nadwozia – w oczy rzuca się też nowoczesna atrapa chłodnicy z przeszklonym napisem Peugeot przy górnej krawędzi czy kilka subtelnych przetłoczeń z wklęsłymi nadkolami na czele i schowanymi w nich 16-calowymi obręczami. Model 208 wygląda bardzo świeżo i spójnie, a mieniący się na odcienie brązu, śliwki czy miedzi lakier Rouge Noir dodaje mu sporo uroku.

Nie mniej ciekawe prezentuje się nieco futurystyczne wnętrze. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to bardzo mała, lekko spłaszczona i mocno spionizowana kierownica, przywodząca na myśl samochody sportowe albo modele koncepcyjne pokazywane na światowych targach. To niejedyne sportowe akcenty – fotele mają głęboko wyprofilowane podparcia boczne, dzięki czemu świetnie trzymają w zakrętach. Siedziska są twarde, ale jednocześnie mają bardzo wygodne i miękkie zagłówki, co według mnie jest domeną samochodów marki Peugeot. Wszystkie elementy ruchome stawiają niewielki opór, łącznie z drzwiami i pokrywą bagażnika.

We wnętrzu dominuje nietypowy kolor. Jasna szarość połączona jest ze sporą ilością srebrnych wstawek. Oryginalności ma dodawać też stylizacja deski rozdzielczej, która wygląda skromnie i elegancko. Centralnie umieszczony panel nawigacji i systemu nagłośnieniowego wygląda tak, jakby został wkomponowany trochę na siłę, ale jego wysokie osadzenie skutkuje wygodnym i intuicyjnym użytkowaniem podczas jazdy. Zestaw audio firmowany logo JBL (z dwoma wejściami USB, AUX i CD w schowku) gra czysto i jak na tak małe auto udało się opracować przyjemną scenę.

Warto wspomnieć też o wymyślnej końcówce lewarka zmiany biegów z prawdziwego aluminium, która po nagrzaniu w słońcu nie da się chwycić w dłoń, i wpuszczającym do środka tony światła, odsuwanym ręcznie i podświetlonym przy krawędziach szklanym dachu. Za projekt wnętrza modelu 208 odpowiedzialny był polski projektant Adam Bazydło – stylizacja stoi na naprawdę wysokim poziomie, nie kłócąc się przy tym zbytnio z ergonomią i rozsądkiem.

Kabina wypada również całkiem dobrze, jeśli chodzi o materiały wykończeniowe. Wiele z nich jest miękkich i naprawdę bardzo dobrze spasowanych, co w segmencie B nie zdarza się często. Jedyne zastrzeżenie dotyczy czujników ruchu systemu alarmowego na słupach A, których chyba zapomniano przymocować.

Może zadziwiać ilość miejsca na nogi na tylnej kanapie, której nie zabraknie nawet przy czterech wysokich osobach. Niestety, trochę gorzej jest pod względem wysokości, bo opadający dach odcina kilka centymetrów wysokości.

Po przekręceniu scyzorykowego kluczyka ożywają subtelne, eleganckie zegary osadzone w ciekawych ramkach. Wysokoprężna jednostka 1,6 e-HDI budzi się bardzo kulturalnie bez hałasu i większych drgań, a kabina jest do tego świetnie wyciszona. Mimo dobrej zwrotności i zwinności pod względem prowadzenia Peugeot 208 wraca do swoich bardziej sportowych korzeni i nie jest już taki stricte miejski.

Jednostka napędowa wykazuje wyraźną chęć do życia już przy 1700 rpm i utrzymuje ją do samego końca obrotomierza. Auto jest sporo lżejsze niż poprzednik, czyli 207, a z tym silnikiem zachowuje się naprawdę żwawo. Zawieszenie z kolumnami typu MacPherson z przodu i belką skrętną z tyłu pracuje sprężyście i twardo, co sprawia, że lekki tył przy większej prędkości czasem przeskoczy przez koleinę, ale dzięki lekkiemu i dość bezpośredniemu w swojej pracy układowi kierowniczemu łatwo przemykać między nierównościami.

Biegi dostosowane przełożeniami do technologii e-HDI wchodzą pewnie i dość lekko, ale przełożenia jak na silnik Diesla wcale nie są takie krótkie, co pozwala poruszać się jeszcze bardziej komfortowo.

Na czym w ogóle polega wspomniane e-HDI? To nic innego jak ukierunkowanie wersji na oszczędności paliwowe za pomocą odzysku energii z procesu hamowania i całej otoczki towarzyszącej systemowi Start&Stop. Ten z kolei w modelu 208 sprawuje się naprawdę nieźle i bardzo rzadko daje zdławić silnik, szybko reagując na swoje zaspanie odpowiednim komunikatem z prośbą o wciśnięcie sprzęgła. Start&Stop włącza się od toczenia przy 20 km/h i, co ciekawe, ma licznik czasu postoju w ciągu podróży.

Dzięki temu prostemu dodatkowi łatwo przeliczyć sobie realne oszczędności z zakupienia tego systemu. Średnio na 100 km jazdy po Warszawie w godzinach szczytu silnik wyłączany był na 60 minut. Przyjmując zużycie godzinowe na biegu jałowym na poziomie 0,5-0,6 l/godz., daje to z grubsza oszczędność na poziomie 3 zł przy 100 km dystansu pokonanego w mieście. Przy rozrachunku dłuższego okresu może dać to całkiem przyzwoitą kwotę. Sam Peugeot 208 ze wspomnianą jednostką napędową również nie jest paliwożerny, bo zadowala się średnio 5 l/100 km w cyklu miejskim z włączonym radiem i klimatyzacją.

W mojej opinii Peugeot 208 pokazuje, że w czasach zatłoczonych miast i regularnie rosnących cen paliw można budować samochody, które będą nie tylko dobrze wyglądać, ale także świetnie się prowadzić i dynamicznie jeździć kosztem niewielkiego zużycia paliwa. Po tygodniu spędzonym za kierownicą 208 nie mogę doczekać się już jego drapieżniejszej odmiany GTI.

• Ciekawy wygląd

• Świetnie wykończone wnętrze

• Rewelacyjna kierownica i fotele

• Ekonomiczna i kulturalna jednostka napędowa

• Pewne prowadzenie ze sportowym zacięciem

• Lepsze jednostki tylko z lepszym wyposażeniem, a to znacznie winduje cenę

Przejdź do danych technicznych

Zdjęcia wykonali Paweł Kaczor i Rafał Warecki.