Stworzone przez Citroëna okulary eliminują chorobę lokomocyjną

Nie wszystkie firmy samochodowe skupiają się wyłącznie na maksymalizacji zysków i oczywistych technologiach w rodzaju ekranu zamiast tradycyjnych zegarów. Citroën opracował okulary, które wykorzystują rozwiązania przeznaczone pierwotnie do łodzi eliminując chorobę lokomocyjną.

Stworzone przez Citroëna okulary eliminują chorobę lokomocyjną
Błażej Żuławski

14.07.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nazywają się "Seetroën" i wyglądają jak gadżet z filmu wyprodukowanego przez Pixara. Z pewnością też nie będą hitem sezonu wśród blogerek modowych, ale jedno jest pewne - naprawdę działają lecząc nudności wywołane podróżowaniem. I to lepiej niż słynny aviomarin.

Choroba lokomocyjna jest problemem, z którym zmaga się wielu spośród nas. Nie tylko podczas czytania książki czy patrzenia się w trakcie jazdy w ekran telefonu, czasem także, gdy po prostu siedzimy na tylnym siedzeniu. Pojawia się ona wtedy, gdy ucho środkowe i oczy wysyłają do układu nerwowego sprzeczne sygnały dotyczące tego co właściwie w danej chwili dzieje się z naszym ciałem.

Okulary opracowane przez markę Citroën wykorzystują wypełnione kolorowym płynem pierścienie, które zamontowane są w miejscu tradycyjnych szkieł. Ów płyn umieszczony w tzw. "peryferyjnym widzeniu" naszego oka, pozwala mózgowi na określenie gdzie znajduje się względny horyzont i harmonizacje informacji wizualnej z pozostałymi sygnałami jakie dostaje.

Okulary należy założyć, jak tylko poczujemy, że coś jest nie tak, a badania pokazują, że niedobre samopoczucie powinno zniknąć po około 10 minutach. Seetroëny można też podobno nosić na inne okulary - co powinno ucieszyć tych, którzy mają jakieś inne, dodatkowe problemy ze wzrokiem.

SEETROËN - the First Glasses to Eliminate Motion Sickness

Technologia ta nie została de facto wynaleziona przez francuskiego giganta branży motoryzacyjnej, a firmę o nazwie Boarding Ring, która istnieje już od 2013 i rozwijała ten pomysł z myślą o użyciu na morzu - zresztą jej siedziba znajduje się właściwie u brzegów Morza Śródziemnego. Okulary intensywnie testowano na rekrutach francuskiej marynarki wojennej i w 95% przypadków okazały się być skuteczne. Do tego stopnia, że w 2013 r. Boarding Ring dostała za nie nagrodę specjalną na DAME Awards.

Jaki był więc wkład marki Citroën w produkcje Seetroënów? Przede wszystkim design. Paryskie studio 5-5 musiało mocno przeprojektować oryginalny produkt tak, by nie wyglądał jak futurystyczne okularki do pływania, noszone przez jakiegoś krótkowzrocznego kosmitę z serialu pokroju "Dr. Who". Dzięki tej kontrybucji, niszowy produkt dla marynarzy może dzisiaj być twój za niezbyt wygórowaną cenę 99 Euro. No, może nie dzisiaj - egzemplarze okularów będą wysyłane do klientów najwcześniej we Wrześniu.

Seetroën - naprawdę kreatywna technologia
Seetroën - naprawdę kreatywna technologia© Mat. Prasowe

Oczywiście jeśli nie obchodzi cię design, możesz zamówić oryginalny produkt Boarding Ring. Są o 10 euro tańsze i produkowane w dwóch kolorach: czarnym i niebieskim, a także w wersji dla dzieci i z przyciemnianymi szkłami, by można było z nich korzystać także w słoneczne dni. Chociaż marka także wyprzedała już wszystkie egzemplarze i na te okulary będzie trzeba poczekać aż do Grudnia... idealny prezent na święta?

Aha, jeszcze jedno - podobno jak tylko symptomy choroby lokomocyjnej ustąpią, okulary można zdjąć i podróżować dalej zupełnie normalnie, nie wyglądając jak bohater kreskówki "Iniemamocni".

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (3)