Obywatel zatrzymał pijanego kierowcę. Obaj trafili do aresztu

Obywatelskie zatrzymanie pijanego kierowcy to postawa godna naśladowania. Nie zawsze jednak kończy się pozytywnie dla zgłaszającego. Przykładem może być niedawna sytuacja z dolnośląskiego Kruszyna.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © fot. policja
Aleksander Ruciński

05.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zaczęło się dość banalnie - kilka minut po północy oficer dyżurny bolesławieckiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące obywatelskiego zatrzymania pijanego kierowcy. Zdarzenie miało miejsce na jednym z parkingów w gminie Warta Bolesławiecka, gdzie nietrzeźwy kierujący uderzył w zaparkowany samochód. Świadek, widząc stan kierowcy, zabrał mu kluczyki i zadzwonił na policję.

Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, potwierdzili przebieg wydarzeń. Zbadali podejrzanego 36-latka alkomatem - urządzenie wskazało aż dwa promile. Mężczyzna był agresywny, odpowie więc przed sądem nie tylko za jazdę pod wpływem i kolizję, ale i naruszenie nietykalności cielesnej policjanta.

Co ciekawe, podczas czynności sprawdzających szybko wyszło na jaw, że nie tylko sprawca, ale i zgłaszający będzie miał problemy. 34-latek okazał się być poszukiwanym przez jeleniogórską policję w związku z kradzieżą elementów infrastruktury kolejowej o wartości 130 tys. zł. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Komentarze (26)