Kierowcy nie unikną mandatu za parkowanie. W Warszawie wystartował nowy system kontroli
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, 7 stycznia 2020 roku w Warszawie oficjalnie uruchomiono nowy, automatyczny system kontroli parkowania. Dwa elektryczne nissany leafy wyposażone w skanery tablic rejestracyjnych wyjechały na ulice stolicy, by łapać kierowców, którzy nie uiścili opłaty za postój.
07.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dotychczas weryfikacją opłat za parkowanie w Warszawie, podobnie jak w większości polskich miast, zajmowali się strażnicy miejscy. Niestety skontrolowanie sporej liczby pojazdów w dużej aglomeracji jest czasochłonnym zadaniem, co przekładało się na konieczność zaangażowania wielu funkcjonariuszy, a co za tym idzie, także środków finansowych. Teraz ma się to zmienić za sprawą automatycznego systemu kontroli.
Zobacz także
Automatyczny system o dużej skuteczności
Dwa elektryczne nissany leafy wyposażone w system kamer i czujników pozwalają w krótkim czasie skontrolować dużą liczbę zaparkowanych pojazdów. Strażnicy będą poruszać się nowoczesnymi radiowozami w strefach płatnego parkowania, skanując tablice rejestracyjne.
Dane mają automatycznie trafiać do systemu zarządzania parkomatami w celu weryfikacji, czy postój danego pojazdu został opłacony. Jeśli okaże się, że nie, system automatycznie wygeneruje wezwanie do zapłaty, które zostanie wysłane do właściciela samochodu. Co ważne, kontrole będą przeprowadzane kaskadowo, by dać kierowcom odpowiednią ilość czasu na opłacenie parkowania. Kilka minut po pierwszym odczycie przeprowadzany będzie kolejny.
Od 7 stycznia 2020 roku każde miejsce w strefie płatnego parkowania w Warszawie będzie sprawdzane przynajmniej raz dziennie. Wstępne testy wykazały wysoką skuteczność systemu. W ciągu zaledwie 10 minut udało się skontrolować 260 pojazdów. Dla porównania - strażnik poruszający się pieszo na realizację tego zadania potrzebowałby około godziny.
Kontrolerzy nie znikną z ulic
Oczywiście wdrożenie nowego systemu nie oznacza całkowitego odejścia od dotychczasowych sposobów kontroli. Funkcjonariusze nadal będą obecni w rejonach, w których automatyczny odczyt jest utrudniony lub zbyt czasochłonny, np. z uwagi na ukształtowanie parkingu. Zajmą się również przypadkami błędnych odczytów spowodowanych np. brudną tablicą rejestracyjną, wymagającymi fizycznej weryfikacji statusu pojazdu.
Choć mogłoby się wydawać, że dwa auta wyposażone w kamery i czujniki to niewiele na tak dużą aglomerację jak Warszawa, nie ma powodów do obaw. Wstępne testy przeprowadzone w ostatnich miesiącach wykazały, że system charakteryzuje się 90-procentową skutecznością i znacząco wpływa na zwiększenie liczby kontrolowanych pojazdów. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie informuje jednak, że gdy zajdzie taka potrzeba, funkcjonariusze dostaną do dyspozycji jeszcze jedno auto.
Zgodnie z założeniami, takie rozwiązania, choć wymagają sporych nakładów początkowych, mogą znacząco zwiększyć wpływy do miejskiego budżetu. Niewykluczone, że jeśli system się sprawdzi, w ślad za Warszawą pójdą inne polskie miasta borykające się z problemem nieuczciwych kierowców próbujących uniknąć opłaty za parkowanie.