Jest decyzja. Wiadomo, co z ostatnią dużą zmianą PiS‑u dla kierowców

Stworzenie mających wejść w życie 14 marca 2024 r. przepisów o konfiskacie pojazdów pijanych kierowców, to jedna z ostatnich ważnych zmian, jakie dla kierowców przygotował rząd Prawa i Sprawiedliwości. Co z nowym prawem po zmianie rządu? Już znamy odpowiedź.

Przepis o zabieraniu aut pijanym wejdzie w życie
Przepis o zabieraniu aut pijanym wejdzie w życie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja
Tomasz Budzik

09.01.2024 | aktual.: 09.01.2024 13:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przeciw czyli za

"Przepisy o konfiskacie pojazdów nietrzeźwym kierowcom wchodzą planowo w życie w połowie marca. Są to nowe regulacje w polskim systemie prawnym, dlatego ministerstwo będzie analizować działanie tych przepisów" - poinformowało Autokult.pl biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości.

Dla części kierowców może być to zaskakujące. Przecież gdy w Sejmie ważyły się losy zaproponowanej przez PiS nowelizacji, przeciwko jej przyjęciu głosowali wszyscy obecni na sali posłowie KO (118 osób), 42 spośród 43 posłanek i posłów Lewicy oraz wszyscy reprezentanci Polski2050 (8 osób). Dlaczego więc po zmianie rządu prawo o konfiskacie pojazdów pijanym kierowcom to w marcu wejdzie w życie?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odpowiedzi mogą być przynajmniej dwie. Po pierwsze nowelizacja, o której mowa, dotyczyła również wielu innych zagadnień Kodeksu karnego. W liczącym 48 stron dokumencie mogło znaleźć się wiele powodów, by zagłosować przeciw – nawet jeśli uważa się, że konfiskata pojazdu pijanemu kierowcy to dobry pomysł. Po drugie, już po zatwierdzeniu przepisów, a w trakcie vacatio legis, przepisy dotyczące konfiskaty zostały złagodzone. W marcu 2023 r. ówczesny rząd zdecydował, że przepisy o konfiskacie wejdą w życie nie 1 października 2023 r., a 14 marca 2024 r. W sierpniu 2023 r. podniesiono limity alkoholu, które przesądzą o odebraniu pojazdu.

W efekcie, 14 marca 2024 r. w życie wejdą nowe przepisy, a pijani kierowcy stracą samochody. Ale nie wszyscy.

Prawo twardsze niż kiedykolwiek

Zgodnie z obecnym brzmieniem przepisów, pojazd będzie podlegał obligatoryjnej konfiskacie, gdy kierowca będzie miał ponad 1,5 prom. alkoholu we krwi lub albo gdy doprowadzi do wypadku (wtedy wystarczy ponad 1 prom.). W przypadkach, gdy sprawca wypadku będzie miał powyżej 0,5 prom., ale mniej niż 1,0 prom., sąd będzie mógł zdecydować o przepadku pojazdu, ale nie będzie musiał tego robić.

Przepisy przewidują inne postępowanie w przypadku zawodowych kierowców. W końcu ci jeżdżą często pojazdami, których wartość czasem nawet wielokrotnie przekracza średnią cenę samochodu osobowego. W takim przypadku sąd orzeknie nawiązkę – w kwocie nie niższej niż 5000 zł – na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Państwo zabezpieczyło się również przed przejmowaniem wraków i nietypowymi sytuacjami.

"Jeżeli orzeczenie przepadku pojazdu mechanicznego z uwagi na jego zbycie, utratę, zniszczenie lub znaczne uszkodzenie jest niemożliwe lub niecelowe, albo jeżeli pojazd w czasie popełnienia przestępstwa nie stanowił wyłącznej własności sprawcy, zamiast przepadku pojazdu mechanicznego orzeka się przepadek równowartości pojazdu. Za równowartość pojazdu uznaje się wartość pojazdu określoną w polisie ubezpieczeniowej na rok, w którym popełniono przestępstwo, a w razie braku polisy – średnią wartość rynkową pojazdu (...)" – mówi art. 44b par. 2 Kodeksu karnego.

Przepisy dotyczące kierowców od 14 marca 2024 r. będą najbardziej restrykcyjne w historii. Z pewnością zmniejszy to zagrożenie ze strony nałogowych alkoholików, którzy dziś nie zważają na stosowane sankcje. Jeśli jednak ktoś uważa, że nowe przepisy rozwiążą niemal wszystkie problemy związane z bezpieczeństwem na polskich drogach, jest w błędzie.

Czy to pomoże?

W Polsce wiele mówi się o problemie pijanych kierowców, zwykle używając określeń takich jak "plaga" czy "porażające statystyki". I bardzo dobrze, bo między innymi dzięki temu – obok intensywnych działań policji – mamy mniejszy problem niż wiele europejskich państw o ogólnie wyższym poziomie bezpieczeństwa drogowego. Jak to możliwe?

W poniedziałek 8 stycznia 2024 r. pracownicy lubuskiego oddziału Inspekcji Transportu Drogowego podczas jednodniowej akcji przebadali 452 zawodowych kierowców. Przyłapali jednego, który miał we krwi 0,3 prom. alkoholu. Daje to 0,22 proc. pijanych wśród kontrolowanych. Tego samego dnia policja ze Strzelców Opolskich i Kędzierzyna-Koźla prowadziła akcję pod nazwą "Trzeźwy poranek". Przebadano 1700 kierujących – nie tylko zawodowych. Żadna z badanych osób nie prowadziła pod wpływem alkoholu.

3 stycznia w Zielonej Górze w ramach podobnej akcji policja zbadała niemal dwustu kierujących. Efekty? Doskonałe – nikogo po alkoholu. Potężne działania kujawsko-pomorskiej policji, które zostały przeprowadzone 29 grudnia 2023 r., ujawniły 15 osób jadących po alkoholu na 13 745 przebadanych. Daje to 0,11 proc.

A jak sytuacja w Polsce wygląda na tle innych państw Starego Kontynentu? Najświeższe dane porównawcze, jakimi dysponuje Komisja Europejska, pochodzą z 2022 r. i zostały zanalizowane przez instytucję Baseline. Polska, obok Łotwy, okazała się państwem, w którym najwięcej kierowców badanych przez policję przestrzega przepisów o limicie zawartości alkoholu. W Polsce odsetek ten wynosił 99,7 proc., a w Łotwie 99,9 proc. Dla porównania w Hiszpanii było to 97,6 proc., w Belgii 98,4 proc., a w Grecji 98,8 proc.

Na tle Europy polski problem nietrzeźwych kierowców nie jest więc dotkliwy. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że obowiązujące u nas limity zawartości alkoholu we krwi kierowcy są ostrzejsze niż w niemal wszystkich krajach na zachód od naszych granic, sytuacja wygląda jeszcze lepiej. Oczywiście każda tragedia spowodowana przez siedzącą za kierownicą pijaną osobę budzi zrozumiałą złość. Nie należy jednak widzieć w zmianie przepisów recepty na całe zło. Podobnie było w innych krajach.

Bez wielkich sukcesów

Nie jesteśmy w Europie pierwszym państwem, które sięgnęło po konfiskatę pojazdów. W Estonii pijani kierowcy tracą auta niemal od początku XXI wieku. Mimo to przypadki prowadzenia z wysoką zawartością alkoholu we krwi nie ustały. Co roku tamtejsze władze zabierają od 100 do 200 pojazdów.

We Francji auto można stracić już przy zawartości alkoholu we krwi na poziomie 0,8 proc. Tymczasem według danych za rok 2018, które opublikowała Komisja Europejska, nad Sekwaną ponad 25 proc. śmiertelnych wypadków zostało spowodowanych przez nietrzeźwe osoby. W Polsce odsetek ten był wówczas niższy niż 10 proc.

Łotewskie prawo od listopada 2022 r. przewiduje konfiskatę samochodu, którym porusza się osoba, mająca we krwi ponad 1,5 prom. alkoholu. Od połowy lutego 2023 r. zgodnie ze znowelizowanym prawem pozyskane w ten sposób pojazdy mają być przekazywane jako pomoc dla walczącej z Rosją Ukrainy. Pod koniec grudnia 2023 r. Łotwa poinformowała, że łącznie wysłano 271 takich aut.

zmiana przepisówkonfiskata pojazdupijani kierowcy
Komentarze (18)