Nowe szaty króla - Lyonheart K jako nowoczesna wizja Jaguara E‑Type
Dla wszystkich, którzy nowoczesną technologię chcą oglądać w pięknych retro-opakowaniach, nie oszczędzając przy tym portfela, szwajcarska firma przygotowała samochód mogący śmiało konkurować z wieloma współczesnymi dziełami sztuki na kołach. Ruszyły zamówienia na model K.
24.02.2012 | aktual.: 07.10.2022 19:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dla wszystkich, którzy nowoczesną technologię chcą oglądać w pięknych retro-opakowaniach, nie oszczędzając przy tym portfela, szwajcarska firma przygotowała samochód mogący śmiało konkurować z wieloma współczesnymi dziełami sztuki na kołach. Ruszyły zamówienia na model K.
Lyonheart K, bo o nim mowa, to nowoczesne spojrzenie na jedną z ikon światowej motoryzacji: Jaguara E-Type. Każdy, kto interesuje się motoryzacją, od razu rozpozna te kształty. Warto podać nazwiska projektantów odpowiedzialnych za to szwajcarskie dzieło. Panowie Robert Palm oraz Bo Zolland stworzyli samochód, który śmiało można nazwać godnym następcą legendy.
Wiele elementów przeszło do nowego projektu w stanie ledwie zmodyfikowanym. Z charakterystycznych cech należy wymienić specyficzny tył samochodu, klasyczne szprychowe felgi oraz wąski, owalny wlot powietrza z przodu. Nie zabrakło oczywiście rozpoznawalnego przez wszystkich garbu na masce. Również design wnętrza nie został zbytnio zmieniony. Nadal znajdują się w nim dwie duże, proste tarcze zegarów oraz duża kierownica o cienkim wieńcu. Dolna część deski rozdzielczej oraz tunel środkowy są aluminiowe, tak jak w modelu sprzed ponad 50 lat.
Do wykończenia użyte zostanie prawdziwe drewno, producent nie może sobie pozwolić na tandetne imitacje. Z nowych elementów najbardziej w oczy rzucają się zmienione reflektory i masywniejszy przedni zderzak. Nie zakłóca to jednak linii nadwozia. Samochód nadal sprawia wrażenie lekkiego i dynamicznego. Niestety, nieco przeszkadzają okazałe emblematy marki na masce oraz błotnikach samochodu.
Do napędu posłuży 5-litrowa V-ósemka, która będzie osiągać moc 550 KM oraz niebagatelne 680 Nm momentu obrotowego. Wartości te udało się uzyskać dzięki wyposażeniu samochodu w sprężarkę mechaniczną. Nie można będzie jednak liczyć na ręczną skrzynię biegów. W ofercie pojawi się za to 6-biegowy automat. Pomimo zastosowania takiej przekładni, jak zapewnia Lyonheart, samochód ma przyspieszać od 0 do 100 km/h w mniej niż 4 s, a prędkość maksymalna będzie ograniczona elektronicznie do 300 km/h.
Takie osiągi są skutkiem nowoczesnych rozwiązań konstrukcyjnych wykorzystanych w procesie tworzenia samochodu. Dzięki zastosowaniu aluminiowej ramy oraz nadwozia z włókien węglowych gotowy pojazd będzie ważył rozsądne 1575 kg. Wyposażenie jest kompletne. Pomimo że auto jest potomkiem 50-letniego Jaguara, na jego pokład trafiły m.in. fotele z elektryczną regulacją w 16 kierunkach, podgrzewane i chłodzone, nawigacja, dwustrefowa klimatyzacja oraz system audio sygnowany przez firmę Bowers & Wilkins™.
Jeżeli nadal się zastanawiacie, dla kogo jest przeznaczony najnowszy szwajcarski produkt, wystarczy spojrzeć na ceny. Samochód będzie kosztował od 495 tys. euro netto, czyli 2 083 158 zł przy aktualnym kursie euro, zatem tylko najbogatsi będą mogli sobie pozwolić na przyjemność jazdy tym autem. Zamiast tego można nabyć całkiem przyzwoity jacht, względnie 3 nowe Jaguary XKR-S, pozostawiając jeszcze 43 tys. zł na paliwo. Na jednym z luksusowych portali aukcyjnych Jaguar E-Type wystawiony przez sprzedawcę w Stanach Zjednoczonych kosztuje 102 tys. euro (blisko pięć razy mniej), choć znajdą się też egzemplarze kilkukrotnie tańsze.
Samochód jest w całości budowany ręcznie w fabryce w Coventry. Szwajcarska firma rozpoczęła zapisy na pierwsze 50 egzemplarzy samochodu, które właściciele będą mogli odebrać za 18 miesięcy.
Źródło: Lyonheart